CZWARTKI U WIKTORA | gość specjalny: Jacek Nazarko

podlaskie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: CZWARTKI U WIKTORA


20 listopada 2025 r., godz. 18.00
Muzeum Fotografii Wiktora Wołkowa w Turośni Kościelnej, ul. Lipowa 4

Wstęp: 10 zł/os.

Czwartki u Wiktora to przestrzeń wyjątkowych spotkań, podczas których sztuka fotografii staje się inspiracją do głębszego spojrzenia na współczesny świat obrazu. To okazja nie tylko do poznania twórczości Mistrza Wiktora Wołkowa, ale również do odkrywania nowych artystów, ich pasji oraz sposobu postrzegania rzeczywistości.

W listopadzie będziemy mieli przyjemność gościć Jacka Nazarko – bliskiego przyjaciela Wiktora Wołkowa oraz właściciela Zamku w Tykocinie.

Jacek Nazarko o sobie:

Jak chyba każdy chłopak marzyłem o dalekich podróżach. Często maszerowałem na piesza kładkę kolejową nad torami obserwując pociągi ciągnione przez parowozy. Okolice dworca białostockiego były miejscem magicznym, punktem startowym mego życia. Dziś z dawnej ulicy Knyszyńskiej przy której mieszkaliśmy, nic nie zostało. Kilkadziesiąt metrów dalej rozpoczynała się ulica Wiatrakowa, na której mieszkali Wołkowowie. Tego wtedy nie wiedziałem.

Urodziłem się w mieście, które kilka lat wcześniej jak Atlantyda zginęło w odmętach wojennej pożogi. Było miejscem, gdzie wszystko, co dawniejsze stało się nieaktualne: ulice, domy i ludzie.

Wychowałem się pod wpływem ideologii, przewrotnie głoszącej dobro człowieka, jednocześnie zamykając mu usta. Miało to na celu stworzenie społeczeństwa według jednolitego szablonu. Na szczęście próba, aczkolwiek wyczerpująca, skończyła się niepowodzeniem. Wielka w tym była zasługa twórców, artystów takich jak Wiktor Wołkow, Redliński, Piotr Strumiło i innych.

W skromnych warunkach, pod presja ideologiczną kwestionowali swoimi pracami tezę, iż „Trybuna Ludu” i „Dziennik Wieczorny” są jedynymi źródłami poznania.

Z perspektywy 75 lat życia ostatecznie dumny jestem z mojego pokolenia, które przesunęło, aczkolwiek nie do końca, demokratyczną limes na wschód. Rodzicom zawdzięczam wiarę w prawdę, dobro i piękno.

Zawód inżyniera budownictwa zdobyłem na raczkującej Wyższej Szkoły Inżynierskiej. Było to dla mnie samego zaskakujące, bowiem w czasie studiów zajmowałem się głównie prowadzeniem żeglarskiej drużyny harcerskiej – „Błękitnej Dziewiątki”.

Po studiach wiele lat pracowałem jako kierownik budowy, szef produkcji, dyrektor oddziału i budowniczy Huty Katowice. Później pociąg mojego inżynierskiego życia odjechał z białostockiego peronu do Niemiec do Zagłębia Ruhry. Od tego czasu rozpoczęłam pracę na własny prywatny rachunek . Z racji fascynacji historią podjąłem 30 lat temu przedsięwzięcie restytucji zamku królewskiego w Tykocinie, które trwa do dziś. W międzyczasie trochę żeglowałem po morzach i oceanach realizując chłopięce marzenia.

Źródło: Muzeum Białystok

Idź do oryginalnego materiału