Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, w Puszczy Bukowej pod Szczecinem 29 marca doszło do niebezpiecznego incydentu. "Przedszkolaki z opiekunką bawiły się na bukowym pniu, kiedy ten stoczył się i przygniótł kilkoro dzieci" - przekazały Lasy Państwowe. Zdementowano tym samym podawane wcześniej przez media informacje, z których wynikało, że przedszkolaki zostały przygniecione przez ułamany konar drzewa.
Reporterka Polsat News Anna Nosalska ustaliła, że do zdarzenia doszło, gdy przedszkolaki brały udział w lekcji bezpieczeństwa. Uczestniczyło w niej około 50 dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Czworo dzieci z potłuczeniami ciała trafiło do szpitala. Obrażenia nie zagrażają ich życiu.
Lasy Państwowe przekazały, że drzewo, na którego pniu bawiły się dzieci, rosło tuż przy szlaku spacerowym. Buk został ścięty w ubiegłym roku. "Obumarłe drzewa przy szlakach są ścinane dla bezpieczeństwa spacerujących ludzi. Kłodę pozostawiliśmy do naturalnego rozkładu" - przekazano.
Opiekunka przedszkolaków zdołała uwolnić spod pnia część przygniecionych dzieci jeszcze przed przyjazdem służb. Pozostałym przedszkolakom pomogli strażacy. - Po dotarciu na miejsce okazało się, że trójka dzieci wydostała się już spod pnia. Fragment drzewa wciąż przygniatał nogę jednego z nich - poinformował Franciszek Goliński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Aby uwolnić przedszkolaka, strażacy użyli narzędzi hydraulicznych.