Jeden z uczniów Technikum Energetycznego w Poznaniu i jednocześnie czytelnik portalu epoznan.pl, w wiadomości wysłanej do redakcji poskarżył się na kontrowersyjną decyzję, jaką podjęła placówka. "Kroki, jakie podejmuje dyrekcja tej konkretnej placówki są niewyobrażalne" - stwierdził.
Uczeń dokładnie opisał całą sytuację: "We wtorek, 9 kwietnia, dyrekcja rozesłała do rodziców, jak i nauczycieli wiadomość dotyczącą toalet i ich stanu technicznego. Zgodnie z decyzją dyrekcji od tego dnia "papier toaletowy i ręczniki papierowe będą do pobrania tylko w portierni (w holu głównym szkoły)". W dalszej części swojej wiadomości poskarżył się: "Czujemy się upokorzeni zaistniałą sytuacją, w XXI wieku uczeń, aby skorzystać z łazienki, musi udać się do portierni i prosić o środki higieny osobistej, które powinny być odstępne w każdej toalecie".
Dyrektorka placówki, Małgorzata Grzemska, wyznała, że od dłuższego czasu w szkole był problem z toaletami. "Łazienki są wyremontowane, a kopanie w drzwi, wyrywanie klap z toalet, rzucanie szczotkami toaletowymi przez okno to niestety incydenty, które miały u nas miejsce" - powiedziała na łamach portalu epoznan.pl. Ostatnio uczniowie wymyślili sobie inną zabawę - celowo zapychali toalety. "Nie dość, że wrzucano do toalet całe rolki, to następnie spłukiwano wodę powodując, że zawartość toalet wylewała się na podłogę. Proszę sobie wyobrazić, co tam się działo" - dodaje Małgorzata Grzemska.
Właśnie z tego powodu szkoła zdecydowała się na wydawanie papieru toaletowego uczniom. Dyrektorka wspomniała, że poza koniecznością sprzątania toalet po "pomysłowych" uczniach, problemem jest też to, że na jakiś czas były wyłączone z użytku. Poza tym zwróciła uwagę, na aspekt ekonomiczny: "Wydawanie pieniędzy na ręczniki papierowe i papier toaletowy, które są po prostu w całości marnowane. W akcie desperacji napisaliśmy wiadomość do rodziców o wprowadzeniu zmian i wydawaniu papieru oraz ręczników na portierni. Trwało to kilka dni, w tej chwili wszystko wróciło do normy i liczymy, że uczniowie jednak podejdą do sprawy poważnie i takie incydenty z zapychaniem toalet nie będą się powtarzać. Obserwujemy sytuację" - zapewniła Grzemska.