Liczą na grubą kopertę na komunię. "Utrę im nosa. Dam Biblię i album"

Już za kilka tygodni rozpoczną się komunie. Współczesne przyjęcia znaczne różnią się od tych, które organizowane były kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu. Trzeba przyznać jedno - aktualnie wszystko jest znacznie bardziej "na bogato". Także oczekiwania, jeśli chodzi o prezenty, są często wysokie.

Kiedyś najważniejszy był sam sakrament przyjęcia pierwszej komunii świętej. Prezenty były oczywiście miłym dodatkiem, które podkreślały powagę tego dnia. Nikt jednak nie wybrzydzał i każdy cieszył się nawet z drobiazgu.

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Współcześnie wszystko odbywa się często zupełnie inaczej. I chociaż wiele osób patrzy na to z dezaprobatą (w tym również duchowni), to wielu rodziców "i tak robi swoje". Przyjęcia często przypominają wystawne bale, czy wesela. Są piniaty, słodkie stoły, Dj, fotograf, animatorzy i wiele innych dodatkowych (oraz bardzo kosztownych) atrakcji. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że trendy zmieniają się w różnych sferach życia i wiele osób organizuje takie imprezy, by ich dziecko nie czuło się gorsze od rówieśników. Dlatego warto też czasem spróbować ich zrozumieć.

Chrześniaczka oczekuje pieniędzy od matki chrzestnej

Napisała do nas Urszula, która w tym roku ma komunię swojej chrześniaczki i bratanicy zarazem. Kobieta jest wstrząśnięta zachowaniem krewnych, gdy zapraszali ją na uroczystość.

Nie mam zbyt bliskich relacji z bratem, nie przepadam za bratową. Uważam, że jest bardzo pazerną osobą i oczekuje, że wszyscy będą jej tylko dawać i dawać. Niestety okazało się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i moja bratanica oraz chrześniaczka zarazem jest do niej bardzo podobna

- pisze nasza czytelniczka. "W trakcie zapraszania mnie na komunię, bratowa ciągle cmokała, że widać, że mi się powodzi, bo zrobiłam remont mieszkania itp. Gdy bratanica dała mi zaproszenie na komunię, podziękowałam i zaczęłam głośno gdybać, co by jej wręczyć z tej okazji".

Ku zaskoczeniu Urszuli, mała dziewczynka miała przygotowaną odpowiedź. I to taką, jakiej jej chrzestna z pewnością się nie spodziewała.

Izunia, moja chrześniaczka, powiedziała coś w stylu: ciociu ty to jesteś chrzestną, to dasz mi grubą kopertę, sama sobie potem kupię dużo rzeczy

- relacjonuje Urszula. "Mało się nie zachłysnęłam kawą, przecież to dziecko musiało słyszeć takie komentarze w domu! To oburzające!". Kobieta czekała, że rodzice zwrócą swojemu dziecku uwagę, jednak nic takiego się nie stało.

Oburzające, że bratowa zaczęła się śmiać i przytakiwać, jeszcze rzuciła jakieś hasło, że "no chrzestna łap się za kieszeń w maju". Zaniemówiłam, spojrzałam na brata, a ten oczywiście też nic nie powiedział. No ręce opadają!

- złości się kobieta.

Jak wygląda komunia?Jak wygląda komunia? Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Wyborcza.pl

Chrzestna utrze nosa bratanicy

Nasza czytelniczka postanowiła, że nie spełni zachcianki zachłannych krewnych i nie da im koperty wypchanej pieniędzmi.

Bardzo mi się nie spodobał ten brak szacunku i nie będę udawała, że wszystko jest tu ok, bo nie jest. Ktoś mnie zaprasza i jawnie mówi, że chce wypchaną kopertę? Co to za maniery i w ogóle co za oczekiwania! Każdy daje ile może, chyba nie zapraszają mnie tylko po to, żebym dała im dużo pieniędzy!

- relacjonuje Urszula. Kobieta początkowo zamierzała w ogóle nie iść ani do kościoła, ani na przyjęcie komunijne, jednak stwierdziła, że tak nie zrobi.

Pójdę, specjalnie pójdę i zaskoczę ich swoim prezentem. Dam Biblie i album z papieżem. Już widzę minę bratowej, która pewnie spłonie ze złości, ale przy gościach będzie udawała bardzo szczęśliwą i uradowaną z prezentu. Utrę im nosa, może wyciągną z tego jakieś wnioski?

- pisze kobieta. Czy faktycznie powinna tak postąpić? A może lepszym rozwiązaniem byłaby otwarta rozmowa z krewnymi i powiedzenie im, że takie zachowanie i oczekiwania jest dla niej przykre i niesprawiedliwe? Możliwe, że krewni nie są nawet świadomi tego, że ją urodzili i ich zachowanie miało żartobliwy wydźwięk. Zamiast się obrażać - zawsze lepiej porozmawiać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.