"Zanim zostałam matką wszyscy mnie wspierali, teraz tylko krytykują. Czuję się beznadziejnie"

Kobieta w ciąży, jeszcze przed porodem, często może liczyć na ogrom pomocy i wsparcia. "Gdy urodziłam, to stałam się jakby niewidzialna dla otoczenia. Jak coś do mnie mówią, to tylko po to, by skrytykować. Jestem załamana i czuję się beznadziejnie" - opowiada Kalina, która niedawno została mamą.

Przyszłe mamy zazwyczaj są otaczane troską nie tylko przez bliskich, ale i wszystkich wokół. Ludzie często ustępują im miejsca w autobusach, przepuszczają w kolejkach, przytrzymują ciężkie drzwi i pytają, czy wszystko w porządku, gdy tylko się zmęczy i przystaną, by nabrać oddechu. I tak powinno być, bo ciąża jest wyjątkowym, ale i obciążającym okresem w życiu kobiety.

Zobacz wideo Jak podnosić i nosić dziecko, wózek lub nosidełko

Po porodzie wszystko się zmienia, wówczas cała uwaga skupia się na dziecku. Buzujące hormony, zmęczenie, całkiem nowa sytuacja a do tego nagłe "poczucie niewidzialności" może być dla wielu młodych mam bardzo trudne.

W ciąży czuła się jak królowa, teraz jak Kopciuszek

Kalina dwa miesiące temu urodziła córeczkę. Długo czekała na moment, aż będzie mogła "wziąć swoją małą kruszynkę w ramiona". Okres ciąży wspomina bardzo dobrze.

Przez całą ciążę czułam się naprawdę nieźle. Na początku miałam mdłości, ale dość szybko przeszły. Nic mi nie dokuczało, naprawdę nie ma co narzekać. Ale największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak ludzie troskliwie się ze mną obchodzili, gdy tylko dostrzegali mój brzuszek. Wiem, że jest wiele historii, że ludzie udają, ze nie widzą, czy coś, ja się z taką sytuacją nie spotkałam

- relacjonuje kobieta. Przyznaje, że często aż bawiło ją to, "jak obcy ludzie nad nią skaczą", przy czym nie ukrywa, że było to bardzo miłe. "Wcale nie oczekiwałam tego, że każdy będzie mnie wyręczał, szczególnie że naprawdę dobrze znosiłam ciążę. Zachowanie innych przekonało mnie jednak, że nasze społeczeństwo nie jest takie złe, jak wielokrotnie przedstawia się np. w mediach".

Smutna kobietaSmutna kobieta Shutterstock, autor: Cat Box

Po porodzie sytuacja diametralnie się zmieniła. Kobieta powiedziała, że jest w szoku, bo raptem w momencie, gdy naprawdę potrzebuje pomocy, wsparcia i uwagi - to go nie ma.

Nagle mam wrażenie, że przestałam istnieć w oczach innych. Nikt nie patrzy na mnie jak na człowieka, nie interesuje się, jak się czuję itp. Każde pytanie dotyczy dziecka "nakarmiłaś małą", "kiedy ją przewijałaś", "kiedy idziesz z nią do lekarza". Ja wiem, że teraz wszystko się kręci wokół dziecka, ale jest mi jakoś tak... przykro. Bo chciałabym, żeby ktoś rozmawiał ze mną nie tylko o córeczce, którą kocham nad życie, ale też o normalnych sprawach. Mam wrażenie, jakbym została wykluczona z ludzkiego życia i przerobiona na robotomatkę

- żali się nasza czytelniczka.

Zauważają matkę tylko wtedy, gdy chcą ją skrytykować

Zdaniem Kaliny ludzie dostrzegają ją tylko w momencie, gdy robi coś źle. "Ostatnio moja mama powiedziała, że za krótko karmię małą, chociaż po co mam ją na siłę przyciskać do piersi, skoro już ją wypluwa i sygnalizuje, że się najadła. Teściowa z kolei wytyka mi, że powinnam już myśleć o podawaniu jej wody i rozszerzaniu diety, jak mówię, że mam czas, to wywraca oczami i krytykuje, że się książek naczytałam".

Kobieta przyznaje także, że mężowi również udziela się mania krytykowania jej. Jest jej przykro, bo ma wrażenie, że po porodzie zaczął ją traktować jako matkę swojego dziecka, a nie jak żonę i partnerkę.

Ostatnio okazało się, że mój mąż jeździ po komisach, ogląda samochody, żeby kupić coś większego, rodzinnego. Super, ale dlaczego w ogóle mi o tym nie wspomniał? Dowiedziałam się przypadkowo i jak go o to zapytałam, to stwierdził, że mam teraz inne sprawy na głowie niż przeglądanie ofert aut. Ale ja chcę je przeglądać i chcę brać udział w życiu rodzinnym. Mój świat nie zamyka się jedynie na karmieniu, przebieraniu i guganiu do córeczki!

- buntuje się nasza czytelniczka. Kobieta poskarżyła się koleżance, która kilka lat temu też została mamą. Znajoma powiedziała jej, "że wszystkie matki przechodzą etap niewidzialności i ciągłej krytyki teściowych, matek, ciotek itp., ale to mija". Radziła jej, by jak najszybciej ustaliła, że przynajmniej raz w tygodniu wychodzi wieczorem, do kosmetyczki, na zakupy, spacer - gdziekolwiek, by pokazać wszystkim, że ma też jakieś swoje życie i zainteresowania.

Mąż się oburzył, jak powiedziałam mu, że we wtorki wieczorem będę wychodzić na 2 godziny, poskarżył się swojej matce i mojej i wszyscy zrobili ze mnie wariatkę, że malutkie dziecko zostawiam, bo mam jakieś fanaberie. Jestem załamana, nie mam siły, kocham swoje dziecko, ale nie rozumiem, czemu po jego przyjściu na świat ludzie nie dostrzegają już mnie...

- pisze Kalina. Wydaje się, że najrozsądniej byłoby, gdyby spróbowała szczerze powiedzieć mężowi o tym co czuje i jak się czuje. Być może dobrym pomysłem byłoby też pójście na terapię, by móc uporać się ze swoimi emocjami i rozterkami.

Czy młoda mama ma prawo czuć się niewidzialna?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.