Czegoś takiego jeszcze nie było - talent siedział na widowni. Jurorzy byli oczarowani

"Wszyscy będą znali twoje imię. Od teraz twoje życie się zmieni" - powiedział po występie jedenastoletniej dziewczynki jeden z jurorów. Dziewczynka tego dnia siedziała na widowni i w życiu by nie uwierzyła, że tego dnia jej życie diametralnie się zmieni.

Programy typu talent show z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Z każdą kolejną edycją widać coraz młodszych uczestników, którzy najpierw oglądając występy, nabierają odwagi, po to, by w końcu sami stanąć na scenie i zaprezentować widzom swój talent. Niekiedy jednak tej odwagi i wiary we własne możliwości wciąż brakuje. Niektórzy decydują się wtedy na kibicowanie innym odważnym, siedząc na widowni. Obserwują, sprawdzają jak to jest, jakie emocje towarzyszą występującym. To też może być jakaś forma nabierania odwagi, niezależnie od wieku.

To był pierwszy taki przypadek w amerykańskiej edycji Mam Talent, niezwykła dziewczynka siedząca na widowni

W jednej z amerykańskiej edycji Mam Talent przez zupełny przypadek, okazało się, że wśród setek ludzi zgromadzonych tego dnia na widowni, siedział jedenastoletni talent. To, co oglądamy w telewizji, to skrócona do maksimum wersja, na którą potrzeba maksymalnie 1,5 godziny. Tak naprawdę przesłuchania trwają po kilkanaście godzin, widownia cały ten czas siedzi na miejscu, zmieniają się uczestnicy, a od czasu do czasu organizowane są przerwy.

Zobacz wideo Polskie dzieci są w czołówce, jeśli chodzi o otyłość. Dlaczego? Leszek Klimas wskazuje, co rodzice robią źle

Prowadzący stara się zabawiać w czasie przerw widownie, a niekiedy okazuje się, że na widowni siedzi ktoś, kto chętnie choć na parę minut przejmie stery. Tak było i tym razem. Dziewczynka, w czasie przerwy zgłosiła się na ochotniczkę, żeby coś zaśpiewać. I zaśpiewała, a potem wydarzyły się niewiarygodne rzeczy. 

"Właśnie spełnia się twoje największe marzenie"

Gdy tylko zaśpiewała została "porwana" na scenę. Tam po krótkiej rozmowie zaproponowano jej, by zaśpiewała raz jeszcze. Jedenastolatka musiała najpierw opanować emocje i nerwy, ale wzięła głęboki oddech i bez żadnego podkładu muzycznego zaczęła śpiewać. Nie tylko jurorzy byli oczarowani. Pojawiły się łzy. Gdy po występie, zadano jej pytanie, co zrobi z wygraną - dziewczynka swoją skromnością i szczerością rozłożyła wszystkich na łopatki. Najpierw się zawahała, później odpowiedziała, że pomogłaby tacie, który walczy z rakiem. Wszyscy zaniemówili. Gdy widownia zaczęła skandować "golden buzz", jeden z jurorów wstał i oznajmił, że to nie mogło skończyć się inaczej - nacisnął złoty przycisk. Marzenie dziewczynki spełniło się już w tamtym momencie, zupełnie nieoczekiwanie. Ile mało znaczących i przypadkowych rzeczy wydarzyło się tamtego dnia - mnóstwo, i to wszystko sprawiło, że o skromnej jedenastolatce usłyszał niemal cały świat.

Czy kilkuletnie dzieci mają szansę na wygraną w programach rozrywkowych, rywalizując z dorosłymi?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.