Kościół katolicki tradycję bezżeństwa księży wprowadził w XI wieku i od tamtej pory konsekwentnie się jej trzyma. Niestety coraz częściej słyszy się o tym, że duchowni mają partnerki i dzieci, a fakt ten jest ukrywany. Dzieci są także zmuszane do tego, by oficjalnie nie mówić do swoich ojców per "tato". Wszystko w obawie przed skandalem obyczajowym. Sytuację dzieci księży ostatnio przybliżono w programie "Uwaga!" TVN.
W Polsce żyje nawet 3 tys. dzieci księży
- ustalili reporterzy programu "Uwaga!" TVN.
Celibat wzbudza wiele kontrowersji. Na ten temat wypowiedziała się w reportażu "Uwaga! TVN" pani Marta Glanc, która jest córką księdza. Kobieta jakiś czas temu wydała nawet o tym książkę - "Córka księdza", którą wydało wydawnictwo Krytyka Polityczna. Wówczas powiedziała:
My, dzieci księży, jesteśmy zepchnięci w cień. I to najgorzej nam robi. Odbieramy to tak, że jesteśmy "hańbą". Kościół przełożył na nas dźwiganie tej tajemnicy. A to za dużo dla jednego człowieka, za dużo dla dziecka.
Po wielu latach kobieta zdecydowała się odezwać do ojca, aby porozmawiać o błędzie z przeszłości i rozliczyć się z traum. Pojechała więc do miejscowości, w której jej ojciec był proboszczem. "Ja uczucia miałem wobec ciebie zawsze szczere. Zawsze cię kochałem. Byłem z tobą, jak długo mogłem. Pomagałem ci, jak też mogłem. I tyle. […] Czy uważasz, że rozdrapywanie tego wszystkiego to jest dobry sposób? Co chwilę wbijasz mi szpilę w serce i ja nie muszę tego słuchać. Ja chodzę do spowiedzi, Pana Boga kocham i on mnie będzie sądził, nie ty" - usłyszała kobieta, po czym ksiądz poprosił ją, aby przestała się z nim kontaktować.
Na wizji opowiedziała także o tym, jak musiała zwracać się do swojego ojca, kiedy spędzała u niego wakacje. "Jak byliśmy na wakacjach w jego parafii, mieszkaliśmy tam, były tam moje kuzynki i kuzyni, ciocie i wujkowie. Przy nich nie mówiłam do taty "tato" tylko "wujku". Byliśmy w takiej mistyfikacji, że ja byłam oficjalnie koleżanką kuzynki. Nikt ze mną o tym nie porozmawiał, wszyscy udawaliśmy, że tak naprawdę mnie nie ma, chociaż jestem" - opowiedziała na wizji.
I choć duchowny przyznał przed biskupem, że posiada córkę, to nigdy jednak jego nazwisko nie pojawiło się w żadnych dokumentach.