Nauczyciel pokazał wymarzony plan lekcji. Zajęcia od 10 i tylko jedna przerwa. "Podoba mi się"

Nauczyciel pokazał, jak wyglądałby jego wymarzony plan lekcji. Zajęcia zaczynałyby się o godzinie 10, przez co uczniowie przychodziliby do szkoły wyspani. Pomiędzy poszczególnymi lekcjami nie byłoby jednak krótkich przerw.

Uczniowie są wymęczeni nadmiarem sprawdzianów i klasówek. Nauczyciel pracujący w alternatywnych szkołach i wykładowca akademicki Tomasz Tokarz opublikował na swoim profilu na Facebooku zdjęcie wymarzonego planu lekcji. Wolałby, aby niektóre przedmioty zniknęły z planu zajęć lub zostały zastąpione innymi. To jednak nie wszystko.

Nauczyciel pokazał wymarzony plan lekcji

W wymarzonej szkole Tomasza Tokarza lekcje zaczynałyby się od przedmiotów, z których uczniowie będą zdawać egzaminy. "Jakbym miał układać siatkę godzin, to w liceum zrobiłbym tak: zostawiłbym przedmioty maturalne, czyli język polski (4 h), matematykę (3 h), język angielski (3 h) i może drugi język (2 h), inne przedmioty połączył w bloki" - przyznał. W skład bloków wchodziłaby edukacja zdrowotna (zawierająca elementy psychologii, fizjologii, WDŻ, anatomii, EDB), edukacja przyrodnicza (będąca połączeniem praktycznych wiadomości z fizyki, chemii, biologii, geografii i edukacji klimatycznej) oraz edukacja społeczna (złożona z historii najnowszej, prawa, WOS-u, Biz, edukacji obywatelskiej. "Jakby ktoś chciał się uczyć przedmiotów typu: geografia, historia, chemia, informatyka, fizyka, biologia itp.mógłby to robić w ramach rozszerzenia. Obowiązkowy byłby wybór jednego z nich" - dodał.

Zobacz wideo Margaret o maturze. "Polski zdałam na 36 procent!"

Zajęcia od godziny 10 i tylko jedna przerwa

Zajęcia w wymarzonym planie lekcji nauczyciela zaczynałyby się o godzinie 10, przez co uczniowie przychodziliby do szkoły wyspani. Co ciekawe, pomiędzy poszczególnymi lekcjami nie byłoby krótkich przerw. Obecnie wielu uczniów skarży się, że długa przerwa nie wystarcza na zjedzenie obiadu, a z powodu długich kolejek na stołówce niektóre dzieci rezygnują z ciepłego posiłki. Jedna 45-minutowa przerwa miałaby zaradzić temu problemowi. Rozpoczynałaby się o godzinie 13:15 i trwała do godziny 14. Wówczas rozpoczynałyby się zajęcia fakultatywne, które uczniowie mogliby wybrać wedle uznania. "Sporty, sztuki, doradztwo zawodowe, filozofia itp. i dodatkowe rozszerzenia. Albo samodzielna praca w pracowniach, bibliotece, salkach cichej nauki. Albo konsultacje. Praca projektowa" - proponował nauczyciel. Pod planem lekcji pojawiło się wiele komentarzy od osób popierających takie rozwiązanie. "Bardzo mi się taka siatka podoba", "Mądry plan", "Szkoda, że nie układasz", "Dobry pomysł, ja bym jeszcze dorzuciła chociaż jedną godzinę sztuki, żeby ci ludzie potem potrafili odróżnić Bacha od Mozarta, czy Picassa od Van Gogha", "Wow, to się nazywa plan. Fajnie by było, gdyby w szkołach rzeczywiście tak było. Miejmy nadzieję, że w końcu nadejdą te szczęśliwe czasy" - komentowali internauci.

Czy uważasz, że krótkie przerwy w szkole powinna zastąpić jedna długa?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.