Chce porzucić swoją ciężarną żonę od razu po porodzie. "Małżeństwo doprowadziło mnie do krawędzi"

Wpis jednego z użytkowników popularnego forum Reddit wywołał sporo emocji. Nic dziwnego, ponieważ autor opublikowanego postu wyznał, że zamierza porzucić żonę, która już niedługo urodzi jego drugie dziecko. Ponadto mężczyzna twierdzi, iż odejście od kobiety ma być wyrazem "odpowiedzialności za przyszłość ich dzieci", ponieważ "małżeństwo doprowadziło jego zdrowie psychiczne do krawędzi".

Dodał, że są razem od 10 lat, z czego 4 lata po ślubie. "Z każdym dniem coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie chcę już spędzić z nią reszty życia. Narosło we mnie coś na kształt nieprzezwyciężonej urazy do niej, a uczucie to staje się coraz bardziej wzajemne" - pisze anonimowy małżonek. Co jest powodem jego złego samopoczucia? Mężczyzna twierdzi np., że "w jego domu zawsze panuje bałagan, nic nie zostaje odłożone na miejsce". "Wydaje pieniądze, których nie mamy (...) i niewiele dodaje od siebie do wydatków na dom. Ciąża tylko pogorszyła jej beznadziejną postawę" - napisał na forum Reddit anonimowy użytkownik.

Zobacz wideo Zobacz wideo: Paweł Domagała: Dużo teraz w moim otoczeniu jest rozwodów. Ważniejsza jest duma niż drugi człowiek

"Moje małżeństwo i obecna sytuacja w domu to nie jest coś, czego chciałbym w przyszłości dla moich dzieci. Tak samo nie jest to dobre dla mojego zdrowia psychicznego" - ocenił mąż. Dodał, że nie ma zamiaru dostarczać jej dokumentów rozwodowych w trakcie ciąży, ale wyjaśnił, że chce złożyć pozew wkrótce po porodzie. - W ciągu 6 lub 12 miesięcy od rozwiązania - uściślił. "Bez względu na to, jak niektórzy mogą to zintepretować, to ona nadal jest matką moich dzieci. I przede wszystkim chcę, żeby jako rodzic była stabilna psychicznie i emocjonalnie" - skwitował, jednocześnie pytając internautów o to, co sądzą na temat jego "planów".

Mąż chce porzucić żonę po porodzie. "Dzieci będą cierpieć przez konsekwencje twojej głupoty"

Na odpowiedzi najwyraźniej nie trzeba było długo czekać. Część internautów od razu wytknęła autorowi to, że dbanie o porządek w domu nie jest z założenia obowiązkiem kobiety, w którą to rolę często wpychana jest poprzez funkcjonujące w społeczeństwie stereotypy. Dodawali, że dbanie o dom jest obowiązkiem wszystkich domowników. Z dalszych komentarzy można wywnioskować, że mężczyzna - choć ma prawo czuć się nieszczęśliwy w małżeństwie (twierdził, że oprócz wymienionego wyżej, istnieją inne powody), to sposób, w jaki chce to zakończyć, jest wręcz skandaliczny.

I przez 10 lat byłeś z nią i jej zachowaniem, które zawsze ci przeszkadzało. Masz z nią dwójkę dzieci, mając świadomość, że odrzuca cię to, kim ona jest. Ja po prostu nie potrafię ogarnąć całej tej sytuacji...Dzieci będą cierpieć przez konsekwencje twojej głupoty

- napisał jeden z internautów. Zarzut ten pojawiał się w kolejnych komentarzach. Ludzie pytali, dlaczego - pomimo narastających przez lata problemów - nigdy nie skorzystał z terapii małżeńskiej. "Nie jesteś d*****m dlatego, że chcesz zakończyć małżeństwo. Jesteś idiotą, i to z następujących powodów" - zaczęła swój wpis kolejna osoba. "Nigdy nie próbowałeś korzystać z terapii małżeńskiej i doprowadziłeś do tego, że jest z tobą w ciąży, podczas gdy ty jesteś z nią tak nieszczęśliwy" - wymieniała.

Utnijcie teraz wszystkie niepotrzebne wydatki i oboje idźcie do poradni rodzinnej

- radził inny komentujący. 

Jednocześnie wiele osób podkreślało, że samo wypalenie się uczucia i chęć odejścia od żony jest uzasadniona, ponieważ nikt nie powinien tkwić w związku z osobą, której nie kocha i przy której czuje się nieszczęśliwy. Lecz nieuzasadnione są wszelkie "braki ostrożności" przed zajściem w ciążę i zwlekanie z uzewnętrznieniem problemu przez tak długi czas. Autor wpisu postanowił rozbudować swoją wypowiedź, nawiązując do kilku konkretnych pytań forumowiczów. Wyjaśnił, że już od dłuższego czasu rozważa rozwód.

Mąż chce porzucić ciężarną żonę po porodzie. "Nie rozgrzeszam się"

"Wszystkie nasze umowy dotyczące wydatków, stylu życia itp. odbywały się na zasadzie "uścisku dłoni", na które ona najpierw się zgadza, a później od nich odstępuje. Chociaż nie rozmawialiśmy jeszcze o rozwodzie, to wielokrotnie mówiłem, że nie jestem zadowolony z obecnego obrotu spraw i czuję, jakbym ktoś okradał nas z 'finansowej' przyszłości" - pisał. "Nie rozgrzeszam się z żadnej części tego, co doprowadziło mój związek do tego momentu. Wiadomo, że w idealnym scenariuszu nie byłaby w ciąży. Ale w żaden sposób nie powstrzyma mnie to od dalszego bycia najlepszym rodzicem, jakim tylko potrafię, niezależnie od tego, czy jestem w związku małżeńskim, czy nie" - dodał na koniec.

Na koniec warto też wspomnieć, że opisane wyżej przykłady problemów, długo ukrywane, często mogą potoczyć się w sposób bardzo niefortunny dla całej rodziny. Dlatego szczera, otwarta komunikacja w związku jest tak ważna. Jeśli dwie osoby nie mogą same poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, wówczas wskazanym rozwiązaniem jest terapia. Terapia indywidualna lub małżeńska - przy specjalistycznym wsparciu psychologa, psychoterapeuty - pozwala przepracować powtarzane, szkodliwe schematy, umożliwia głębszą analizę samego siebie i naszej więzi z partnerem/ką oraz konfrontację emocji partnerów, która nie zawsze jest prosta. Potrafi też naprowadzić nas na pewne odpowiedzi dotyczące tego, czy nasz związek ma sens, czy też nie. Odpowiednio przemyślane, świadomie podjęte decyzje mogą bowiem zapobiec wielu niepożądanym skutkom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.