LogoLogo serwisu
autopromocja Kup subskrypcję
OpinieChcesz wizę do USA? Musisz zrezygnować ze swojej prywatności

Chcesz wizę do USA? Musisz zrezygnować ze swojej prywatności

Autor Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Były zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", współzałożyciel ukraińsko-polskiego magazynu Sestry.eu i Media Liberation Foundation

Prezydent Stanów Zjednoczonych może tweetować, co mu przyjdzie do głowy. Ty, jeśli chcesz wjechać do jego kraju na studia, musisz uważać na każde słowo. Taka jest nowa rzeczywistość od czerwca 2025 r. Zgodnie z decyzją Departamentu Stanu USA, każdy kandydat na wizę studencką (symbol F), zawodową (symbol M) czy programu wymiany (symbol J) ma obowiązek ustawić swoje media społecznościowe jako publiczne.

To nie jest zasada obejmująca tylko jakąś niszę. Dotyczy potężnej grupy: według danych Departamentu Stanu, rocznie o same wizy studenckie (F-1) i programów wymiany (J-1) ubiega się łącznie blisko 700 tys. osób. Chcą dołączyć do ogromnej, liczącej ponad milion grupy studentów z całego świata, którzy już są na miejscu (zgodnie z raportem "Open Doors" Instytutu Edukacji Międzynarodowej). Każda z tych osób podlega teraz nowym przepisom.

Co to znaczy "publiczne konto"? To znaczy, że cała nasza cyfrowa historia trafia na stół. Każdy post, każdy komentarz, każde polubienie, każde zdjęcie. Pamiętasz ten żartobliwy komentarz sprzed lat? Albo zdjęcie z protestu, który wspierałeś? To wszystko staje się częścią twojego oficjalnego podania. Widzi to konsul, widzi to algorytm. Widzi to każdy, kto zechce – w tym oszuści i hakerzy, dla których stajesz się łatwiejszym celem. Prywatność przestaje być prawem, a staje się przeszkodą. Wybór jest prosty i brutalny: albo otwierasz się na oścież i ryzykujesz, albo twoje marzenia o Ameryce mogą się skończyć, zanim się na dobre zaczną.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy

I to się już zdarza. Studentka z Pakistanu traci stypendium, bo na jej profilu znaleziono zdjęcia z marszu kobiet. Informatyk z Turcji dostaje odmowę, bo lajkował posty krytyczne wobec polityki USA. Młody badacz z Europy musi tłumaczyć się z ironicznego mema. Nie ma odwołania. Nie ma dyskusji. Jest tylko sucha decyzja, często bez uzasadnienia.

Autor Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Były zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", współzałożyciel ukraińsko-polskiego magazynu Sestry.eu i Media Liberation Foundation
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium