Jedyna zdrada przed ślubem: jak komentarz o wadze zmienił życie.

twojacena.pl 2 dni temu

Jedyna zdrada przed ślubem: jak komentarz o wadze zmienił życie.

Alicja zdradziła męża tylko raz, jeszcze przed ślubem. Nazwał ją grubą i powiedział, iż nie zmieści się w suknię ślubne. Obrażona, z przyjaciółkami wyszła do klubu. Upijając się, obudziła się w obcym mieszkaniu u przystojnego niebieskookiego faceta. Było jej strasznie wstyd! Alicja nie powiedziała nic Krzysztofowi, wybaczyła mu przytyki i zaczęła się odchudzać. Rzuciła alkohol, bo niedługo okazało się, iż jest w ciąży to był dobry pretekst.

Córka urodziła się w terminie, śliczna niebieskooka dziewczynka. Krzysztof uwielbiał ją od pierwszego wejrzenia. Przez pięć lat Alicja wmawiała sobie, iż wszystko jest w porządku córka ma niebieskie oczy, bo dziadek też je miał. No i co, iż ma kręcone włosy? Za wszelką cenę starała się wymazać z pamięci tamtego kędzierzawego chłopaka, którego imienia choćby nie pamiętała. Ale coś w sercu podpowiadało jej, iż dziecko nie jest od męża. Może dlatego wybaczała Krzysztofowi wszystko: nocne wiadomości, częste wyjazdy służbowe, wieczne narzekania na jej wygląd i gotowanie. Dziewczynka potrzebowała rodziny, uwielbiała ojca, a który mąż nie oszukuje?

Cierp, dokąd pójdziesz? mówiła matka. U nas miejsca brak, babcia w łóżku, brat przyprowadził synową gdzie was pomieszczę? Mówiłam ci: nie przepisuj mieszkania na teściową, zostaniesz przy rozklekotanej skodzie!

Alicja cierpiała. Ale to nie pomogło, i pewnego dnia Krzysztof odszedł. Powiedział, iż spotkał inną, choćby płakał, zapewniał, iż zawsze będzie ojcem dla Oli, ale nie może iść przeciwko uczuciom. Teściowa, choć zdawało się, iż kocha wnuczkę, po rozwodzie rzuciła:

Zrób test na ojcostwo, może na próżno płacicie alimenty!

Alicja była w szoku myślała, iż tylko ona ma takie podejrzenia. Okazało się, iż nie.

Oszalałaś?! warknął Krzysztof. Ola jest moją córką, to oczywiste choćby dla ślepego!

Teściowa nie spodziewała się tego, bo gdy rok po rozwodzie Alicja trafiła do szpitala z zapaleniem wyrostka, dawne wątpliwości rozwiały się na widok znajomej twarzy.

Przepraszam, czy my się znamy? zapytał chirurg.

Alicja energicznie potrząsnęła głową. Liczyła, iż nie pamięta. Ale on pamiętał, bo nazajutrz zażartował:

Mam nadzieję, iż tym razem nie uciekniesz jak wtedy?

Alicja poczerwieniała jak burak. Postanowiła jak najszybciej opuścić szpital. Nie przewidziała jednak jednego: w ciągu tych dni w szpitalu Marek zdążył sprawić, iż nie miała już ochoty uciekać.

O córce Alicja nie wspomniała, tylko napomknęła, iż ma dziecko, ale ominęła kwestię ojcostwa.

Marek domyślił się od razu, gdy zobaczył dziewczynkę. Denerwował się, kupił lalkę, wypytywał Alicję, jak się zachowywać.

Rozumiesz mówił gdy byliśmy mali z siostrą, mama poznała faceta, naprawdę go kochała, ale siostra go nie zaakceptowała i w końcu mama go odrzuciła. Nie chcę tego, chcę być dla twojej córki drugim ojcem.

Te słowa oszołomiły Alicję. A gdy zastygł, patrząc na Olę, stało się jasne on też wszystko zrozumiał.

„Jaka różnica myślała Alicja. I tak kiedyś trzeba będzie powiedzieć.”

Przyzwyczajona do małżeńskich problemów, spodziewała się krzyków i oskarżeń. Ale Marek, zostawszy z nią sam na sam, mocno ją przytulił i szepnął: „Co za cud!”.

Z początku Ola wydawała się wyjątkowo przyjaźnie nastawiona do Marka. Ale gdy Alicja delikatnie spytała, czy nie miałaby nic przeciwko temu, by zamieszkał z nimi, wybuchnęła płaczem:

Myślałam, iż tata wróci! Niech Marek mieszka gdzie indziej!

W końcu Alicja ją przekonała, ale Marek był bardzo rozczarowany.

Przecież to moja córka! Musisz im powiedzieć!

Krzysztof tego nie zniesie. Ani Ola. Dla niej on jest ojcem, a dla niego ona jedyną córką. Podobno jego nowa nie może mieć dzieci. Tak mówiła teściowa.

Marek był urażony, Ola urządzała awantury, a Alicja za wszelką cenę starała się utrzymać spokój w domu. W końcu ustalili zasady, które pomagały lawirować między bliskimi: Alicja sama odwoziła Olę do Krzysztofa, pilnując, by faceci się nie spotkali, zostawiała Olę z Markiem sam na sam, by się nie kłócili, a ona pełniła rolę mediatora. choćby na Dzień Kobiet przygotowała z Olą laurkę, bojąc się, iż dziewczynka coś powie Markowi, a ten nie wytrzyma i wyzna prawdę.

Później Alicja odkryła, iż znów jest w ciąży. Bardzo się przestraszyła. Bała się, iż drugie dziecko będzie podobne do Oli i Krzysztof wszystko zrozumie; iż Ola będzie zazdrosna i jeszcze bardziej złość się na Marka; iż Marek wykorzysta jej pobyt w szpitalu i powie Oli prawdę.

Umówiła się z matką, by zabrała Olę na czas porodu. Matka się zgodziła, choć miała ręce pełne roboty (brat już obdarował ją wnukami), ale wyszło inaczej: na dzień przed porodem tra

Idź do oryginalnego materiału