Jestem Oksana, a to twój wnuk, ma sześć lat.
W małym miasteczku na południu Polski, gdzie wąskie uliczki ocieniają lipy, a życie płynie powoli, mój los niespodziewanie się odmienił. Nazywam się Hanna Kowalska i właśnie wracałam z pracy, gdy usłyszałam, iż ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zamarłam przede mną stała młoda kobieta z chłopcem około sześciu lat. Podeszła bliżej i wypowiedziała słowa, które ścięły mi krew w żyłach: Hanno Kowalska, nazywam się Kinga, a to twój wnuk, Kacper. Ma sześć lat.
Byłam oszołomiona. Te twarze były mi zupełnie obce, a ich słowa uderzyły jak grom z jasnego nieba. Mam syna, Jakuba, zdolnego i ambitnego mężczyznę, który wspina się po szczeblach kariery. Ale nie jest żonaty i choć marzyłam o byciu babcią, nigdy nie sądziłam, iż stanie się to tak nagle za sprawą nieznajomej. Zaskoczenie ustąpiło miejsca zamętnemu pytaniu: jak mogłam nie wiedzieć o tym wnuku przez sześć lat?
To pewnie moja wina. Wychowałam Jakuba sama, pracując bez wytchnienia, by zapewnić mu przyszłość. Dumna jestem z jego sukcesów, ale jego życie uczuciowe zawsze mnie niepokoiło. Zmieniał partnerki, nigdy się nie wiążąc. Nie wtrącałam się, ale w głębi duszy pamiętałam własne dwudzieste lata, gdy urodziłam go sama, bez wsparcia, poświęcając młodość i rezygnując z wygód. Dopiero kilka lat temu Jakub zabrał mnie nad morze pierwszy raz w życiu ujrzałam Bałtyk. Nie żałuję niczego, ale marzenie o byciu babcią nigdy nie opuściło mego serca.
A teraz Kinga i Kacper stali przede mną. Głosem drżącym, ale stanowczym, dodała: Długo się wahałam, ale Kacper jest częścią twojej rodziny. Miałaś prawo wiedzieć. Nic nie żądam, wychowuję go sama. Oto mój numer. jeżeli zechcesz go poznać, zadzwoń.
Odeszła, zostawiając mnie wstrząśniętą. Natychmiast zadzwoniłam do Jakuba. Był równie zaskoczony co ja. Ledwie pamiętał krótki związek z Kingą sprzed lat. Gdy powiedziała mu o ciąży, odmówił uznania ojcostwa. Potem zniknęła, a on o niej zapomniał. Jego słowa przeszyły mnie jak nóż. Mój syn, którego tak kochałam, odrzucił tę odpowiedzialność, jakby była błahostką.
Jakub twierdził, iż nic nie wiedział o dziecku, i wątpił, czy Kacper jest jego. Czemu czekała sześć lat? To podejrzane! Próbowałam zrozumieć. Rozstali się we wrześniu, powiedział. Zaczęłam wątpić a może Kinga kłamie? A jednak twarz Kacpra, jego duże, nieśmiałe oczy, nie dawały mi spokoju.
W końcu oddzwoniłam do Kingi. Wyznała, iż Kacper urodził się w kwietniu. Gdy wspomniałam o teście DNA, odparła spokojnie: Wiem, kto jest jego ojcem. Test nie jest potrzebny. Zapewniła, iż rodzice jej pomagają, iż pracuje, by utrzymać Kacpra, który we wrześniu idzie do pierwszej klasy. Jej głos był opanowany, ale czuć w nim było determinację.
Hanno Kowalska, jeżeli chcesz poznać Kacpra, nie będę ci przeszkadzać powiedziała. jeżeli nie, zrozumiem. Wiem od Jakuba, jak ciężko było
Rozłączyła się. Od tamtej pory nie przestaję się zastanawiać, czy zapukać do jej drzwi, czy zostawić przeszłość tam, gdzie jej miejsce.





