Kiedy Mąż Wraca od Swojej Matki i Żąda Testu na Ojcostwo dla Naszej Dwulatki: „Nie dla Mnie, Dla Mojej Mamy

twojacena.pl 1 dzień temu

Pewnego dnia mąż wrócił od swojej matki, westchnął ciężko i zaproponował, by zrobić test ojcostwa ich dwuletniej córce: Nie dla mnie, dla mamy

Przez pół roku przed naszym ślubem powtarzała synowi: »Nie żenij się z nią, ona nie jest dla ciebie!« opowiada Weronika, trzydziestoletnia kobieta, której głos drżał ze złości. »Za ładna, na pewno cię zdradzi!« Śmialiśmy się z tego, żartowaliśmy, iż Tomek powinien był wybrać krokodyla, żeby uniknąć podstępów. Ale teraz już nam do śmiechu nie jest. Ani trochę.

Weronika nie uważała się za olśniewającą piękność. Była zwykłą młodą kobietą z podwarszawskiego blokowiska, zadbaną jak większość. Szczupła, z gustowną fryzurą, ubrana skromnie, zawsze stawiała wysokie wymagania w miłości i szanowała siebie. Dlaczego jej teściowa, Janina, uznała, iż Weronika jest lekkomyślna i niewierna, pozostawało zagadką. Ale ta kobieta zamieniła życie swojej synowej w piekło.

Byli małżeństwem od czterech lat i mieli córkę. Weronika była na urlopie macierzyńskim, jej dni wypełniało gotowanie, sprzątanie i zmienianie pieluch. Jedynymi osobami, które widywała? Inne mamy na placu zabaw. Ale Janina nie odpuszczała. Podejrzewała Weronikę o zdradę i śledziła ją jak bohaterka taniego serialu kryminalnego.

Zawsze mnie pilnowała! westchnęła Weronika, z oczami lśniącymi od łez. Dzwoniła, żeby sprawdzić, zjawiała się bez zapowiedzi, próbowała kontrolować każdy mój krok. Na początku starałam się z tego śmiać. Mówiłam o tym Tomkowi, śmialiśmy się. Ale to wyczerpujące! Kilka razy wybuchałam, kłóciliśmy się. Na chwilę się uspokajała tylko po to, by wrócić ze zdwojoną siłą.

Pierwszy skandal wybuchł kilka miesięcy po ślubie. Janina pojawiła się bez zapowiedzi w biurze Weroniki. Żadnego telefonu, żadnego powodu. Tylko po to, by sprawdzić: Czy ona naprawdę tu pracuje? Czy może okłamuje męża, żeby biegać do kochanków?

Nawet nie wiem, jak udało jej się wejść! oburzała się Weronika. Mamy ochronę, goście muszą się meldować. Omal nie zemdlałam, gdy sekretarka przyprowadziła ją do mnie: »Ktoś do pani.« Zapytałam: »Janina, co pani tu robi?« A ona na to: »Chciałam zobaczyć, gdzie pracujesz.« I wpatrywała się w pokój! Nasze biuro jest otwarte, wszyscy przed ekranami. Boję się myśleć, co by było, gdybym miała osobny gabinet

Sekretarka, Kasia, powiedziała później Weronice, iż ta dziwna kobieta zasypała ją setką pytań. Od kiedy tu pracuje? Czy przychodzi na czas? Z kim rozmawia? Czy ma tu kogoś? Powiedziałam, iż jest pani mężatką! dodała Kasia, zdezorientowana. Weronika wpadła w szał. Wróciwszy do domu, wybuchnęła przed Tomkiem: Twoja matka przekroczyła wszelkie granice! Porozmawiaj z nią, to już kompletny absurd! Prawie zajrzała pod biurko, żeby znaleźć kochanka. Chociaż, kto wie

Tomek zdawał się odbyć poważną rozmowę z matką. Nastał względny spokój. Janina dzwoniła wieczorami, pytała o nowiny, przysyłała ciasta. Weronika miała nadzieję, iż burza minęła. Błąd.

Następny incydent zdarzył się podczas ciąży. Na zwolnieniu lekarskim, spała w domu z wyłączonym telefonem, gdy obudził ją hałas: walenie w drzwi i nieustanne dzwonienie. Zerwałam się, myśląc, iż to pożar! opowiadała. Spojrzałam przez wizjer Janina! Z twarzą wykrzywioną, tłukąca w drzwi i dzwoniąca jak opętana. Bałam się otworzyć. Zadzwoniłam do Tomka: »Przyjeżdżaj szybko, nic nie rozumiem!« Dotarł w dwadzieścia minut. Przez ten czas ona stała pod drzwiami

Wykrzyczeli na Janinę. Weronika zagroziła, iż wezwie policję lub szpital psychiatryczny, jeżeli to się powtórzy. Trzymaj ją z dala ode mnie! zażądała. Spokój wrócił na jakiś czas.

Weronika urodziła córkę, ale teściowa odmówiła choćby jej zobaczenia. Powód? W rodzinie Tomka od pokoleń rodziły się tylko chłopcy. Dziewczynka, według Janiny, była dowodem zdrady. choćby nie słuchałam tych bzdur powiedziała Weronika. Nie rozmawiam z nią. Tomek widuje ją raz w miesiącu, bez nas. Tym lepiej. Nigdy nie powierzyłabym jej córce.

Najgorsze przyszło później. Pewnego wieczoru Tomek wrócił od matki, mroczny, i zaproponował test ojcostwa. Nie dla mnie, Weronika, no przecież! wyjąkał. To dla mamy. Żeby wreszcie dała spokój! Wariuje, a ja to wszystko znoszę

Weronika wybuchnęła gorzkim śmiechem. Dla twojej matki? Jej głos drżał z wściekłości. Powiedz lepiej, iż wierzysz w jej urojenia! Ona nigdy nie przestanie. choćby z trzema testami będzie twierdzić, iż sfałszowaliśmy wyniki! Nie będę grać w jej grę, koniec kropka.

To tylko test nalegał Tomek.

Po co? Weronika wpatrywała się w niego, powstrzymując łzy. Ja wiem, kto jest ojcem mojej córki. A ty? jeżeli potrzebujesz tego testu, proszę bardzo. Ale najpierw się rozwiedziemy. Nie zostanę z mężczyzną, który mi nie ufa!

Jej słowa spadły jak grom. Zaufanie między nimi pękało, zatrute przez jego matkę. Weronika czuła, iż stoi nad przepaścią, nie wiedząc, jak uratować swój związek przed tym szaleństwem.

Idź do oryginalnego materiału