Tegoroczna edycja zaskoczy tych, którzy do nominowanych słów zwykli podchodzić z internetowym słownikiem. „Klasa”, „szacun”, „bro” czy „szponcić” (niegdyś znane raczej jako „szpącić”) kierują nas do lat 90.
Kulturalnie polecamy i ostrzegamy. Szponcić z klasą, czyli słowo roku nie tak młodzieżowe. I co z tym 67?
Zdjęcie: PWN / mat. pr.
Konkurs na Młodzieżowe Słowo Roku wkroczył w fazę finałową. Wśród nominowanych powroty do lat 90. i brainroty bez sensu.
Coroczny konkurs na Młodzieżowe Słowo Roku wkroczył właśnie w finałową fazę – poznaliśmy 15 słów, z których głosami internautów wyłoniony zostanie zwycięzca. Czy naprawdę młodzieżowy, to się jeszcze okaże – plebiscyt jest otwarty dla wszystkich, pamiętamy też przypadki, gdy szalę zwycięstwa przechylały na swoją stronę głosy „późnej” młodzieży śledzącej prowadzony przez 40-latków satyryczny profil Make Life Harder. Skończyło się to zwycięstwem nieznanego młodym słówka „śpiulkolot”, co ucieszyło głównie specjalistów od real-time marketingu. Inny 40-latek, raper Wini, był ojcem sukcesu słówka „essa”, które rzeczywiście zdążyło przyjąć się wśród młodszego pokolenia. A jednym z ulubionych zwrotów popularnego youtubera Klocucha – postaci o dziecięcym głosie, choć anonimowej i obecnej w polskim internecie od kilkunastu lat – był „dzban”, młodzieżowe słowo roku 2018.













