Mam chciała nazwać mnie Juanitą, ale babcia "przechrzciła" na Anię

gazeta.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: Fot. pixabay / Gadini


Mam na imię Anita, chociaż historia wybrania przez moich rodziców tego imienia, nie jest taka oczywista. Dlaczego? Powodów jest kilka. Chociaż to rodzice powinni mieć decydujący wpływ na wybór imienia, to moja babcia (od strony mamy) miała inne zdanie i jak tylko się urodziłam, dla niej stałam się Anią. To był jednak dopiero początek.
Wybór imienia dla dziecka to ważna rzecz, dlatego przyszli rodzice stoją przed naprawdę trudnym zadaniem. I wcale nie chodzi tu o własne upodobania, bo z tym może być różnie. Jednym podoba się Kasia, inni uważają, iż jest ono już przestarzałe i niemodne. Podobnie było i w mojej rodzinie.


REKLAMA


Zobacz wideo Takich imion nie możesz nadać dziecku w Polsce


Juanita, potem Anita, na końcu Ania
Kilka dekad temu, w czasach młodości mojej mamy podobno był szał na jakąś brazylijską telenowelę. Główną rolę grała ma pewna Juanita, która tak bardzo spodobała się mojej rodzicielce, iż postanowiła (o zgrozo!) tak właśnie dać mi na imię. Na szczęście stało się inaczej, bo mieszkając w naszej wiosce, nie miałabym łatwego dzieciństwa. Jednak moja mama tylko częściowo zmieniła zdanie, bo z Juanity, stałam się Anitą.


Takie imię mam w metryce, jednak odkąd tylko pamiętam, zawsze byłam Anią. To imię podobało się bardzo mojej babci i tak właśnie do mnie mówiła. Oczywiście nie tylko ona, bo jej perswazja była tak silna, iż Anią byłam już dla wszystkich. W papierach oczywiście Anita, dla rodziny, znajomych, przyjaciół – Ania.
Przez naprawdę długie lata funkcjonowałam pod dwoma imionami. Z perspektywy czasu uważam, iż to trudne, ale jednak dało się przetrwać. Przełom nastąpił, kiedy wyprowadziłam się z domu i poszłam na studia. Nowi ludzie, nowe środowisko, a ja swoje życie zaczynałam z czystą kartą. I znów stałam się Anitą, a Anią tylko wtedy, jak odwiedzałam rodzinne strony.
I tak mijały lata, aż pewnego dnia przyszło mi stanąć na ślubnym kobiercu. W czasie przysięgi małżeńskiej jest tam zdanie: "Ja (wstawi imię), biorę sobie…". No więc kiedy przyszła moja kolej i wypowiedziałam pierwsze zdanie, nastąpiło ogromne poruszenie wśród moich gości. Powód? "Anita?! Przecież ty jesteś Ania" – pytali krewni w czasie składania życzeń. I chociaż dziś opowiadamy to jako pewną anegdotkę rodzinną, wtedy jakoś nie bardzo mi było do śmiechu.


Imię ma znaczenie. Lepiej to przemyśleć
Moja historia niech zatem będzie przestrogą dla tych wszystkich rodziców, którzy zastanawiają się nad nadaniem dziecku nieco oryginalnego imienia. Ponad 30 lat temu imię Anita nie należało do grona tych nietypowych. Owszem, nie było zbyt popularne, ale jednak tak bardzo nie spodobało się babci, iż "przechrzciła" mnie na Anię.
A moi rodzice? Nie potrafili postawić na swoim, chociaż może sami nie byli pewni tego imienia, stąd też tak łatwo i gwałtownie zaakceptowali zmianę.
Idź do oryginalnego materiału