Myślimy, iż życie jest skomplikowane, a my sami je jeszcze utrudniamy

newsempire24.com 4 godzin temu

Pamiętam, iż już w szkole Grażyna wiedziała, co podoba się Jerzemu było to tak oczywiste, iż on nie ukrywał tego. Po lekcjach w dziesiątej klasie czekał na nią i podążał obok, niczym wierny rycerz. Opowiadał coś, a ona wybuchała głośnym śmiechem. Jednak traktowała go jedynie przyjacielsko.

Koledzy z klasy początkowo podszczypcywały zarówno Jerzego, jak i Grażynę, a gdy go nie było w pobliżu, pytali:

A po co idziesz sama, gdzie twoja ochrona?

Grażyna wzruszyła ramiona i roześmiała się.

Grażyna rozumiała, iż Jerzy jest w niej zakochany i kręcił się wokół niej, jak chciał. Siedzieli razem na lekcjach, on pomagał jej przy kartkówkach, uczył się bardzo dobrze, w przeciwieństwie do niej, której oceny oscylowały wokół trójek.

Z przyjaciółką Różą dzieliła się swoimi przemyśleniami, gdy ta mówiła, iż Jerzy jest prawdziwym i uczciwym chłopakiem, który kiedyś zostanie dobrym mężem.

Ojej, Różu, nie podoba mi się, iż Jerzy jest taki skromny i mieszka z matką. Co mam z niego wziąć? Zostanie zwykłym, rodzinnym facetem. A ja chcę namiętności i ognia tłumaczyła w jedenastym roczniku.

Grażynko, myślisz, iż z Antkiem wyjdzie prawdziwy mąż? zapytała przyjaciółka. Nie pokazuj tak otwarcie chłopakowi, iż ci się podoba. W klasie wszyscy, w tym Jerzy, wiedzą, iż na niego patrzysz.

Skąd wiesz, jak powinno się zachowywać z chłopakami? Nie spotkałaś się jeszcze z nikim, jesteś cicha. Po co mam ukrywać? Antka też nie omieszkał zauważyć, iż patrzymy na siebie odpowiedziała Róża, dodając: Matka zawsze mówiła, iż lepiej niech facet goni za tobą, a nie ty za nim.

Grażyna i Róża były przyjaciółkami od dziecka i nie kryły przed sobą żadnych tajemnic. Grażyna była żywa, a Róża skromna i cicha.

Miłość szkolna

Na balu maturalnym Antoni nagle zobaczył Grażynę w pięknej sukni, smukłą i niemal eteryczną. Podszedł, wziął ją za rękę i poprowadził na środek sali. Tańczyli razem, para prezentowała się przepięknie, wielu przyglądało się z zachwytem. Tylko Jerzy stał na uboczu, smutny, a Róża przyglądała się mu ze współczuciem.

Wtedy Antoni zwrócił się do Grażyny:

Może zostaniemy parą? Dziś patrzę na ciebie zupełnie innymi oczami. Jesteś piękna, a twój uśmiech promienieje.

Grażyna od razu się zgodziła, choć próbowała ukryć radość, co nie szło jej gładko była w siódmym niebie.

Antoni od dawna wiedział, co Grażynie się podoba, ale wokół niej było wiele dziewczyn i trudno było wybrać. Miał szerokie i kochające serce. Tej nocy bawili się ze całą klasą aż do rana, a potem tylko we dwoje Antoni odprowadził ją do domu. Jerzy nie przychodził jej do głowy, a Antoni pożegnał się wcześnie, bo jego matka chorowała. Po co miałby myśleć o Jerzym, gdy przy nim był Antoni? Mówi się przecież: Rani się tych, którzy nas kochają, dobre nie pojmujemy.

Od tej chwili Grażyna snuła plany, marzyła o życiu rodzinnym z Antonim, choć jeszcze musiała kontynuować naukę. Czy można myśleć o szkole, kiedy przybywa tak silna miłość? Opowiadała Antoniemu, jaka będzie ich przyszłość, a on słuchał i kiwając głową, przyjmował jej wizje.

Antoś, zamierzam studiować w kolegium medycznym, a ty? zapytała.

Ja nie zamierzam nigdzie się zapis

ywać. Wiesz, ledwo co otrzymałem świadectwo zaśmiał się. Nauczyciele się rozstali, kiedy wreszcie wyszedłem ze szkoły. Zostanę kierowcą w wojskowym rekrutacyjnym i pójdę do armii.

Będziesz musiał służyć, ale poczekam, nie wątpię obiecała Grażyna, przytulając się do ukochanego.

Nie wątpię. Służę, wrócę i poślę cię mówił, obejmując ją mocno, dając do zrozumienia, iż chce bliskości i już mi podpowiada.

Antoś, nie rób tego namawiała go. Wrócisz, złożymy wniosek, wtedy będę twoja. Tak mnie wychowała mama.

Antoni przyjął to bez nacisków, ale Grażyna nie wiedziała, iż po jego odejściu kieruje się ku innej, bardziej wyluzowanej Ani, a rankiem wraca do domu.

Grażyna odprowadzała Antoniego do wojska i czekała cierpliwie. Jerzy podchodził do niej niejednokrotnie.

Grażyno, nie ten człowiek, którego potrzebujesz, to Antoni mówił uwierz i zrozum. Ona tylko się śmiała i liczyła go za przyjaciela.

Jerzy był jedynym synem samotnej matki, która od lat nie wstawała z łóżka. Sam dbał o nią, czasem wzywał sąsiadkę Walerię, by umyła matkę.

Kiedy postawię matkę na nogi, będę miał więcej czasu mawiał znajomym, studiując w miejscowym kolegium, nie musząc wyjeżdżać do wielkiego miasta.

Czekanie i rozczarowanie

Minęły lata, Antoni wrócił z wojska. Grażyna po lekcjach wybiegła do niego, jakby wpadła w wir. Wpadła do jego domu i zamarła, widząc go w objęciach innej dziewczyny. Śmiali się wesoło. Przepełniła ją fala stresu, jakby została poparzona, i wybiegła z powrotem, nie zważając na drogę.

Matka ją uspokajała:

Córeczko, mówiłam ci, iż Antoni nie zasługuje na ciebie, a Jerzy zawsze ci to podkreślał. Jesteś uparta. Wtłoczyłaś w serce, iż oprócz Antoniego nikogo nie potrzebujesz.

Po pewnym czasie Grażyna usłyszała, iż Ania, z którą przyłapała Antoniego, spodziewa się dziecka i niedługo weźmie ślub. Wtedy sama podeszła do Jerzego i zaproponowała małżeństwo, złośliwie wobec Antoniego. Być może Jerzy już to przewidywał.

Dwa lata minęły. Grażyna i Jerzy żyli dobrze, nie kłócili się. Zmarła matka Jerzego, więc zostali w jego domu. Ona czuła, iż mąż kocha ją całym sercem i oczekuje czegoś więcej niż szacunku, ale nie potrafiła się otworzyć. Zamknęła się w skorupie przed światem, żyjąc własnym życiem, od czasu do czasu wychodząc z niej. Była rozgniewana na cały świat.

Pewnego dnia, wracając z sklepu, niespodziewanie spotkała Antoniego. Skinęła głową, chciała przejść dalej, ale on wziął ją za rękę.

Cześć, Grażyno. Przepraszam, iż cię zraniłem.

Co, już wybaczyłam odparła, chcąc jak najszybciej odejść. Nasze drogi się rozeszły. Żegnaj, muszę iść chciała uciec, bo Antoni wydawał się jeszcze piękniejszy, a ona bała się, iż nie wytrzyma.

Poczekaj. Posłuchaj mnie. Zrozumiałem, iż kocham tylko ciebie. Wiem, iż czekałaś mnie po wojnie i nie spotkałaś nikogo. Z Anią się rozstaliśmy. Dziecko nie było moje. Ona mnie oszukała wyznał szczerze, a ona uwierzyła.

Czy to prawda, Antoni? nie wierzyła własnym uszom.

To prawda, nie mam zamiaru cię kłamać.

Zamknęła drzwi i ponownie skomplikowała sobie życie.

Życie Grażyny odwróciło się do góry nogami. Nie mogła myśleć o niczym oprócz Antoniego. Przyznała się szczerze Jerzemu:

Spotkałam Antoniego, rozwiedliśmy się. Składam pozew, kocham go.

Grażyno, co robisz zawołała matka pożałujesz milion razy. Jerzy naprawdę cię kocha, a Antoni nie jest wart ciebie.

To samo powtarzał Jerzy:

Grażyno, przemyśl, zdradził cię już raz, po co ryzykować kolejne rozczarowanie?

Nie rozumiecie mnie. Kocham go odpowiedziała i odjechała z Antonim.

Minęło trochę czasu. Grażyna czuła się najszczęśliwszą we wszechświecie. Antoni czasem wracał z pracy lekko podchmurzony, ona zamykała na to oczy, bo patrzyła w różowe okulary. Pewnego poranka jednak wpadło jej na oczy ślady obcej szminki na jego koszuli.

Antoni, wyjaśnij mi to przycisnęła ślad szminki pod nosem i zapytała, gdzie był wczesnym rankiem.

Nie wiem, skąd to się wzięło udawał niewinnego, może ktoś chciał nas po kłótnicy odparł i poszedł do pracy.

Taka była codzienność Antoniego często wracał w stanie lekkiego upojenia i z szminką. Grażyna w końcu, po kolejnej takiej włóczędze, zabrała pozew i odejść od niego. On nie szukał jej, nie dzwonił. Odeszła i zamieszkała u mamy.

Ostrzegała mnie mama, ostrzegał Jerzy. Nie słuchałam, miłość mnie zdradziła! rozmyślała nocą. Dlaczego tak skrzywdziłam Jerzego? Co mnie spotkało?

Choć winę mogła winić los, to ja sama zamknęłam drzwi w małżeństwie. Teraz chciałabym krzyczeć z rozpaczy.

Coraz częściej myślała o Jerzym, marzyła, by stanąć przed nim i przyznać się, ale duma ją powstrzymywała. Pewnego dnia, kiedy wracała z domu, zobaczyła go na progu.

Grażyno, może to dobrze, iż tak się stało. Teraz wreszcie rozumiesz, kto naprawdę cię kocha powiedział, nie patrząc jej w oczy.

Grażyna rzuciła się do niego:

Dziękuję, kochanie. Wreszcie wszystko rozumiem, dziękuję, iż przyszedłeś.

Ponownie wzięli się w małżeństwo. Grażyna zmieniła się, była wdzięczna mężowi, żyła szczerymi uczuciami. Narodził się syn Mikołaj. Obaj byli pełni nadziei, mąż wspierał ją we wszystkim, ona czuła jego miłość i troskę.

Nieszczęście przybyło niespodziewanie

Jednak nie zawsze było gładko. Gdy Mikołaj miał pięć lat, Grażyna wracała z przedszkola, gdy nagle zatrzymała ją znajoma kobieta.

Grażyno, nie zauważyłaś, iż Jerzy cię zdradza?

Co? Nigdy o tym nie słyszałam. On przecież nie jest zdolny

Mężczyźni nie są zdolni A tak przy okazji, widziałam Jerzego u mojej sąsiadki Weroniki, przy jej córce Anieli. Chodził z nią, wychodził z domu. Lepiej przyglądaj się swojemu mężowi powiedziała, odchodząc.

Grażyna stała w miejscu, Mikołaj trzymał ją za rękę.

Nie może być, to niemożliwe. Ale może go sprawdzę

Poszła za nim i zobaczyła go z małą dziewczynką. Ból przeniknął ją, zabrała syna i wyjechała. Zatrzymała się u przyjaciółki Róży w pobliskim mieście, od razu złożyła pozew rozwodowy. Nie mogła pojąć, jak Jerzy mógł tak postąpić.

Po raz trzeci wzięli ślub, raz na zawsze

Czas mijał. Jerzy nie od razu odnalazł ich z synem. choćby matka nie wiedziała, gdzie jest Grażyna. Był wychudzony i przybity, zatrzymał ją przed domem, w którym tymczasowo mieszkała.

Grażyno, musimy porozmawiać.

O czym? Nie chcę słuchać

Wszystko źle zrozumiałaś Tak, jestem winny, powinienem od razu wyjaśnić, ale bałem się, iż nie uwierzysz. Kobieta, z którą byłem, była żoną przyjaciela Igora. On zginął w wypadku, a ona zachorowała na nowotwór. Prosiła mnie, żebym opiekował się ich córką, gdy nie mogła odebrać jej z przedszkola. Kiedy nie było jej, miałem oddać dziecko do domu dziecka, bo sama była sierotą. Gdy wyjechałaś z Mikołajem, postanowiłem zabrać Alinę dla siebie. Znalazłem cię, żeby wszystko wyjaśnić. Za późno, niestety

Grażyna była w szoku, ale po opanowaniu emocji objęła byłego męża. Trojka wróciła do domu. Rozwiedli się po raz trzeci na zawsze.

Alinę adoptowano, a razem dorastali w zgodzie brat i siostra. Dzieci dorosły, założyły własne rodziny. Dziś Grażyna i Jerzy otoczeni są wnukami, bogaci i szczęśliwi. Często się spotykają w ich domu. Grażyna zawsze dziękuje losowi, który dał jej miłość, szczęście, kochanego męża i dzieci choć nie od razu. Trzy razy wyszłaWspominając te burzliwe lata, Grażyna z uśmiechem przytulała się do Jerzego, wiedząc, iż najcenniejszy skarb to spokój serc, które przetrwały wszystkie burze.

Idź do oryginalnego materiału