Nie pozwoliła teściowej brać noworodka na ręce. "Mąż się obraził"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: Alina Troeva


"Mój dom i moje zasady. Nie chcę, by ktoś mnie pouczał, a tym bardziej robił coś, co nie podoba się ani mnie, ani moim dzieciom. Wiem, iż przy pierwszym dziecku popełniłam wiele błędów, dlatego teraz z noworodkiem, chcę to zmienić, ale moja teściowa tego nie rozumie" - pisze mama dwójki dzieci, której nie podoba się fakt, iż teściowa wpada z niezapowiedzianymi wizytami i domaga się kontaktu z wnukami.
"Niedawno po raz drugi zostałam mamą. Jeszcze jak byłam w ciąży, wszystkim mówiłam o tym, iż nie chcę by każdy, kto przychodził, brał noworodka na ręce. Potrzebujemy pomocy przy dzieciach, ale nie chodzi o zastępowanie mnie w roli matki, a raczej posprzątanie, przyniesienie jedzenia, czy szybkie ogarnięcie bałaganu" – pisze kobieta, cytowana przez portal mirror.co.uk. Czy ma rację?

REKLAMA







Zobacz wideo Polacy o teściowej. "Nie powinna sprzątać pod łóżkiem"



"Mój dom i moje zasady"
Odwiedziny bliższej i dalszej rodziny oraz znajomych, w domu, w którym pojawiło się dziecko, stały się niemal tradycją, co nie zawsze cieszy świeżo upieczonych rodziców. Dlatego tak bardzo ważne jest, by zatroszczyć się nie tylko o komfort gości, ale także i dzieci oraz nas samych. Jedna z mam będąc w drugiej ciąży, ustaliła ważne dla niej zasady i poprosiła, aby każdy je respektował. Mowa tu przede wszystkim o odwiedzinach. "Nie chcę niezapowiedzianych gości, ani takich, którzy oczekują, iż przy dwójce dzieci wszystko zostawię i usiądę z nimi. Moje dzieci potrzebują mnie, mojej bliskości, nie chce, żeby ktoś mnie w tym wyręczał" – pisze jedna z kobiet. "Teściowa jednak nie rozumie tego, iż nie chce, aby brała moją drugą córkę na ręce. Tu nie chodzi tylko o zarazki, ale to nie jest komfortowe ani dla mnie, ani dla mojego dziecka. Ono lepiej czuje się u mnie na rękach, więc jeżeli chce pomóc, niech przyjdzie posprzątać albo ugotować obiad" – pisze kobieta.


Oczywiście jej podejście stało się przyczyną rodzinnej awantury. "Teściowa pożaliła się mężowi, iż nie chce, aby brała małą na ręce. Pokłóciliśmy się o to, a mąż się obraził. Już nie wiem, co mam robić. Może przesadzam?" – zastanawia się mama dwójki dzieci.
"Babcia nie przychodzi do ciebie, tylko do wnuków"
Pod wyznaniem mamy, która nie chce, by jej nowo narodzone dziecko było brane na ręce przez teściową, pojawiła się masa komentarzy. Większość z nich zarzuca kobiecie dość egoistyczne podejście. "Nie mogę sobie wyobrazić, iż nie mogę przytulać i bawić się z moimi wnukami. To okropne"; "Pierwsze kilka tygodni może być zrozumiałe, ale twoje dziecko nie jest już takie małe. Nie izoluj go od rodziny. Dziecko potrzebuje dziadków"; "Masz dość egoistyczne podejście. Babcia przecież nie przychodzi do ciebie, tylko do wnuków. To ich chce odwiedzić, a nie robić ci pranie czy gotować obiad" – piszą internauci.


Jednak kilka osób wzięło stronę mamy, zwracając uwagę na to, iż zasady, które mama dwójki dzieci ustaliła, są ważne dla niej. "To jej dom, jej zwyczaje. jeżeli ktoś przychodzi w gości, zgadza się na zasady, które tam panują" – czytamy w komentarzu. A Wy co myślicie?
Idź do oryginalnego materiału