Szanowny Panie Mirosławie! Minister Edukacji Barbara Nowacka zamierza rozprawić się z “luźnym podejściem do obowiązku szkolnego”, zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców, którzy zwalniają swoje dzieci z lekcji. W związku z tym MEN ma rozważać m.in. zmiany dotyczące zwiększenia liczby obecności szkolnych wymaganych do tego, aby zdać do następnej klasy. Plany te realizowane są równolegle do wdrażania we wszystkich polskich szkołach przymusowej “edukacji seksualnej” już od 1 września 2025 roku. Obowiązkowe lekcje deprawacji mają być zarówno w klasach 4-8 szkół podstawowych jak również w klasach 1-3 liceum i technikum. Celem walki z “luźnym podejściem do obowiązku szkolnego” jest więc uniemożliwienie rodzicom zwalniania dzieci z “edukacji seksualnej” oraz zacieśnienie państwowej, centralnie sterowanej, urzędniczej kontroli nad edukacją w Polsce. Trzeba budzić świadomość rodziców i mobilizować społeczeństwo do oporu.Od kilku miesięcy Barbara Nowacka zapowiada rozprawienie się ze zjawiskiem zwalniania dzieci z lekcji przez rodziców. Informowaliśmy o tym już w lipcu. Nowacka obiecała wtedy zająć się kwestią zwolnień z lekcji. Teraz pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Wedle relacji medialnych z poniedziałku 18 listopada, MEN ma rozważać m.in. podniesienie wymogu frekwencji do poziomu 70% obecności ucznia na lekcji. Aktualnie jest to 50%, tzn. uczeń musi być obecny co najmniej na połowie lekcji w roku szkolnym, aby móc zostać sklasyfikowany z danego przedmiotu i zdać do następnej klasy. Dokładnie tego samego dnia do dalszych prac zostało skierowane rozporządzenie Ministra Edukacji w sprawie wdrożenia do wszystkich polskich szkół przymusowej “edukacji seksualnej”, mającej już od 1 września 2025 roku ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Przypomnijmy – wedle opublikowanej niedawno podstawy programowej dzieci będą się uczyć m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych”, aborcji, “transpłciowości”, rozwodach i bezdzietności. Taka “edukacja zdrowotna” ma być od przyszłego roku prowadzona obowiązkowo w wymiarze 1 godziny tygodniowo w klasach 4-8 szkół podstawowych oraz 1 godziny tygodniowo w klasach 1-3 liceum. Panie Mirosławie, medialna zapowiedź ograniczenia możliwości zwalniania dzieci z lekcji, która pojawia się jednocześnie ze skierowaniem do dalszych prac projektu przymusowej “edukacji seksualnej”, nie jest zbiegiem okoliczności. Należy te dwie kwestie traktować razem, gdyż są ze sobą ściśle powiązane. “Edukacja seksualna”, mająca być realizowana obowiązkowo w polskich szkołach pod nazwą “edukacji zdrowotnej”, oparta jest o wytyczne zawarte w Standardach Edukacji Seksualnej w Europie opracowanych przez rząd Niemiec i Światową Organizację Zdrowia (WHO). Zaprezentowana niedawno podstawa programowa do “edukacji zdrowotnej” dokładnie odzwierciedla zawartość Standardów Edukacji Seksualnej, przed którymi nasza Fundacja ostrzega rodziców od 2013 roku, kiedy to po raz pierwszy zaprezentowano ten dokument w języku polskim w trakcie konferencji współorganizowanej przez MEN. Treści zawarte w podstawie programowej do “edukacji zdrowotnej”, takie jak oswajanie uczniów z masturbacją, LGBT, rodzajami “orientacji seksualnych” czy wyrażaniem zgody na seks, wprost wynikają ze Standardów Edukacji Seksualnej i od dziesięcioleci są faktycznym standardem nauczania w szkołach na Zachodzie, szczególnie w Niemczech. Na tych samych Standardach opierają się zajęcia na temat “tolerancji” i “dojrzewania”, które od dawna organizowane są lokalnie w polskich szkołach przez “edukatorów seksualnych” i aktywistów LGBT, przed czym przestrzega nasza Fundacja w ramach naszej kampanii “Stop pedofilii”. Jednak aby proces deprawacji był kompletny i spójny, to z punktu widzenia deprawatorów musi być on systemowy i obowiązkowy. Już kilka miesięcy temu Barbara Nowacka publicznie zwróciła uwagę, iż “w wielu krajach w ogóle nie ma takiej możliwości zwalniania dzieci z lekcji.” Tak jest np. w Niemczech, gdzie powstały Standardy Edukacji Seksualnej. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, “edukacja seksualna” jest w Niemczech przymusowa dla wszystkich dzieci, a rodzice nie mają możliwości zwalniania swoich dzieci z lekcji deprawacji. Wiele razy publikowaliśmy także przykłady takie jak przypadek chrześcijańskich rodziców z Saltzkotten, którzy trafili do więzienia za odmowę wysłania dzieci na “edukację seksualną”. Ich sprawa trafiła aż przed Europejski Trybunał Praw Człowieka, który potwierdził, iż z powodu swoich przekonań rodzice nie mają prawa zwalniać swoich dzieci ze szkolnych zajęć. Nowacka i Tusk to polskojęzyczni podwykonawcy polityki narzuconej nam z Zachodu. Stąd Polacy, a szczególnie polscy rodzice, muszą być świadomi, iż w “pakiecie” z deprawacją seksualną dzieci w szkołach będzie szedł przymus uczestnictwa uczniów w tej deprawacji i prześladowania rodzin, które się temu sprzeciwią. Panie Mirosławie, dlatego w walce z deprawacją najważniejsze jest budowanie świadomości rodziców oraz mobilizowanie rodziców do działania. Tym zajmuje się nasza Fundacja.Kilka dni temu opublikowaliśmy nagranie w mediach społecznościowych informujące rodziców o tym, co zawiera podstawa programowa do “edukacji zdrowotnej” i czego będą się uczyć ich dzieci. Video ma już ponad 113 000 wyświetleń i ponad 800 komentarzy. Oto niektóre z nich: – “Ja tego słuchać nie mogę, a co dopiero godzić się na to !!!” – “Moje dziecko nie będzie uczęszczać na taki przedmiot. Nie zgadzam się, choćby jeżeli będzie to przedmiot obowiązkowy. Jeszcze trochę i większość dzieci pójdzie na nauczanie domowe.” – “Nie interesują mnie konsekwencje ale jak tylko będzie taki przedmiot mój syn nie będzie na niego chodził.” – “Absolutnie nie puszczę córki na te zajęcia.” – “Obowiązkiem naszym jako rodziców jest nie zgodzić się na to!” – “Rodzice wszystko w waszych rękach nie dajcie się omamić !!!!!!”. – “Moje dzieci nie będą na to chodzić”. W ten sposób docieramy z ostrzeżeniem do tysięcy kolejnych osób, budzimy świadomość i sumienia oraz mobilizujemy do walki. Nasze akcje informacyjne prowadzone są także na ulicach w całej Polsce. Kilka dni temu w Katowicach przeprowadziliśmy publiczną modlitwę różańcową połączoną z kampanią informacyjną. Zgromadziliśmy się na rynku, przed Teatrem Śląskim. Widziało nas wielu ludzi, którzy zatrzymywali się i obserwowali nasz baner oraz słuchali nagrań z głośnika na temat nowego, obowiązkowego przedmiotu w szkołach i planach deprawacji dzieci. Podobne akcje przeprowadzamy w wielu innych miastach. Pracujemy także nad dodrukiem tysięcy kolejnych broszur informacyjnych na temat przymusowej “edukacji seksualnej” wchodzącej do szkół. Kolejne osoby zgłaszają się do naszej Fundacji i otrzymują od nas broszury do rozdawania w swoim miejscu zamieszkania, w szkołach, w parafiach itp. W ten sposób w całej Polsce rozwija się walka o dzieci i przyszłość naszego narodu. Walka, w której najważniejsze jest zaangażowanie rodziców i podejmowanie osobistych decyzji na temat swoich rodzin. Chcemy dalej tę walkę prowadzić, docierać do kolejnych Polaków i pomagać kolejnym osobom, które zgłaszają się do naszej Fundacji po materiały informacyjne, chcąc działać w swoim miejscu zamieszkania lub chcącym otrzymać porady na temat wyboru szkoły dla swoich dzieci lub przejścia na edukację domową. Potrzebujemy na te działania w najbliższym czasie ok. 13 000 zł. Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalsze działania informacyjne i ostrzegawcze, a także wsparcie kolejnych osób i pomoc kolejnym rodzinom. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Z wyrazami szacunku Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl |