- Nic jej tak nie motywuje. W pierwszej klasie szkoły średniej myśleliśmy, iż nie zda, totalnie się nie uczyła. I stosowaliśmy różne metody, prosiliśmy, tłumaczyliśmy, chcieliśmy, żeby sama poniosła konsekwencje. Nie pomagało. Dopiero, jak żona powiedziała jej, iż za każdą dobrą ocenę da jej pieniądze, okazało się, iż nasza córka może mieć całkiem przyzwoitą średnią - przyznaje ojciec siedemnastolatki, który nie ukrywa, iż płaci jej za to, iż się uczy.