Współczesne pokolenie dzieci ma w sobie tyle sprytu, zaradności i nieograniczonej niczym pomysłowości, iż czasami im tego zazdroszczę. Gna za marzeniami i przeskakuje wysoko zawieszone poprzeczki. Kombinuje i chwyta się różnych sposobów, a wszystko po to, by dojść do celu.
Braterska relacja
Byłam ostatnio świadkiem bardzo zaskakującej sytuacji. Odbierałam syna ze szkoły i gwałtownie wskoczyłam do pobliskiego spożywczaka. Tuż przede mną do sklepu weszli dwaj chłopcy: jeden w wieku około 8 lat, drugi starszy od niego o dobre 4 lata.
Podeszli do kasy, kupili mleko, budyń i jakąś słodką bułkę. Młodszy zaczął pokazywać na chipsy, widać było, iż ma na nie ogromną ochotę.
– Bracie, kupię ci te chipsy, ale jak nie wygadasz rodzicom, iż Majka dzisiaj do mnie przyjdzie. Trzymasz język za zębami, rozumiesz? – powiedział starszy.
Młodszy przytaknął z uśmiechem na ustach. W końcu dostał dużą paczkę chrupiących chipsów.
– A i nie wchodzisz do mojego pokoju i sam odgrzewasz sobie obiad – dodał starszy brat, kiedy wychodzili już ze sklepu.
Relacja między braćmi jest dość skomplikowana. Usłyszałam kiedyś, iż brat bratu oddałby nerkę, ale zabawką się z nim nie podzieli. To niesamowita więź pełna wsparcia i niezapomnianych wspomnień. To także spory, rywalizacja i kłótnie. Porozumienia, tajemnice i najróżniejsze formy przekupstwa. Tak jak widać na załączonym obrazku.
Kij ma dwa końce
Z jednej strony można pozazdrościć starszemu bratu pomysłowości i zaradności. Wystarczyła jedna duża paczka chipsów, by przekupić młodszego brata i nakłonić go do trzymania języka za zębami. 6 zł i sprawa załatwiona.
Jednak z drugiej strony aż zadrżałam w środku. Domyślam się, iż zapracowani rodzice poprosili starszego syna, by podczas ich nieobecności zaopiekował się młodszym. By odgrzał obiad, może pomógł w odrobieniu lekcji, pobawił się z nim, zatroszczył. Obdarzyli go zaufaniem, a on zaczął kręcić i kombinować za ich plecami.
Mamy tutaj do czynienia z potrójnym przewinieniem: przekupstwem, kłamstwem i zmuszeniem do zatajania prawdy. Starszy osiągnął cel i wcale nie musiał się dużo napracować. Młodszy też nie jest lepszy, bo gwałtownie dał się zmanipulować.
Myślę sobie, iż fajnie mieć brata, na którym można polegać i z którym trzyma się sztamę, ale czy tutaj ktoś nie posunął się o krok za daleko? Jedno jest pewne: współczesne pokolenie przechytrzy każdego. Czy powinniśmy zacząć się bać?