Z życia wzięte. "Moja przyjaciółka wiedziała o moich problemach finansowych": Mimo to, wyśmiała mój prezent przy wszystkich gościach

zycie.news 3 godzin temu
Zdjęcie: Panna młoda, źródło:Pexels


W końcu do tego czasu inni mogą choćby nie rozumieć, jaka osoba jest obok nich. Moja przyjaciółka jest jedną z takich osób, bez względu na to, jak bardzo boli mnie to przyznać.

Ola była moją sąsiadką, więc zaprzyjaźniłyśmy się w dziecięcej piaskownicy. Chodziłyśmy do tego samego przedszkola, potem do tej samej klasy, a choćby siedziałyśmy przy tej samej ławce.

Po szkole dostałam się na studia, na które chciałam, a Ola na pierwsze z brzegu. Ku zaskoczeniu wszystkich, wyszłam za mąż jako pierwsza. Mieliśmy skromny ślub tydzień po ukończeniu szkoły. Mój mąż był oficerem i musiał udać się do swojego miejsca służby.

Umówiliśmy się, iż przyjedzie, zadomowi się, a potem zadzwoni do mnie, żebym nie musiała jechać do pustego miejsca. Ale byłam mężatką tylko trzy lata. Po tym, jak podróżowałam z mężem po garnizonach i urodziłam mu dziecko, przyłapałam go na gorącym uczynku. choćby nie przeprosił i spokojnie zgodził się na rozwód.

Po przyjeździe spotkałam Olę, ale ani ona, ani ja nie miałyśmy czasu w chwilę rozmowy. Próbowałam wymyślić, jak żyć dalej, a moja przyjaciółka miała własny biznes. Mniej więcej rok później moje życie wróciło do normy.

Znalazłam pracę, moja mama przeszła na emeryturę i zaczęła opiekować się moim dzieckiem. Jednak sytuacja z alimentami od byłego męża była bardzo przykra. Nie było żadnej pomocy z jego strony, ponieważ ożenił się i miał bliźniaki w swojej nowej rodzinie. I przez cały czas był bardzo niechętny do płacenia.

Musiałam oszczędzać na wszystkim, żeby nie popaść w długi. Ale starałam się nie smucić. Rzadko rozmawiałam z Olą. Jej życie toczyło się pełną parą. Przygotowywała się do ślubu. Spełniło się jej marzenie o udanym zamążpójściu.

Narzeczony przyjaciółki był zamożnym mężczyzną, który miał własną firmę i aktywnie ją rozwijał. Nie był jeszcze miliarderem, ale nie stronił już od pieniędzy i obdarowywał swoją narzeczoną hojnymi prezentami. Zaledwie dwa miesiące temu chwaliła się nowym zagranicznym samochodem, który sprezentował jej mąż. Moja przyjaciółka zaprosiła mnie na ślub, co mnie ucieszyło. Co powinnam dać w prezencie?

Zdecydowałam się na wysokiej jakości pościel. Kosztowała sporo jak na moje standardy — około sześciuset złotych. Ale powiedziano mi, iż komplet bambusowej pościeli może kosztować choćby więcej.

Był to cios dla mojego portfela. Musiałam się przygotować do ślubu, wydałam na tę uroczystość mnóstwo pieniędzy, choć tylko jak na moje standardy. Dla Oli, której sama sukienka kosztowała około tysiąca dolarów, moje wydatki były oczywiście śmieszne. W dniu uroczystości byłam po prostu zdumiona, jak wszystko zostało zrobione na najwyższym poziomie. I zdałam sobie sprawę, iż nie pasuję tam, chociaż nikt nie pokazał mi tego celowo.

Ola nie zwracała na mnie uwagi. Kiedy nadszedł czas wręczania prezentów, wstałam, pogratulowałam, wręczyłam prezent, który Ola natychmiast otworzyła i wyciągnęła, aby wszyscy mogli go zobaczyć.

Pamiętam sarkastyczny głos Oli, śmiech gości i gospodarza, który mówił coś jeszcze. Poczekałam, aż wszyscy pójdą tańczyć i poszłam do domu. Byłam bardzo zdenerwowana, iż Ola tak postąpiła. Nie potrafiłam sama odpowiedzieć na to pytanie, ale ciągle do mnie wracało.

Gdy rozmówiłam się z Olą, zrozumiałam, iż daleko jej do mojej przyjaciółki ze szkolnej ławki. Tamtej Oli już nie ma...

Idź do oryginalnego materiału