1/48 Henschel Hs129 B-2
w/interior
Takom – 48001
Powiadają, ze ten model to ‘pomniejszona Zoukeimura‘. Nie mam pewności, czy to rekomendacja, czy jednak przestroga, ale faktem jest, iż trudno nie dostrzec pewnych podobieństw między japońskim modelem w 1/32, a omawianym tutaj opracowaniem Takoma w 1/48. Na pewno jednak Chińczycy pozostali przy autorskim formacie pudełka – może niezbyt dużego, ale za to wysokiego
..a przy tym wypełnionego plastikiem pod sam rant
Zacznijmy jednak nie od plastiku, a od instrukcji. Choć i ona – podobnie jak wszystkie wtryskowe ramki – spakowana jest w foliową kopertę
Otwiera ją inwentaryzacja zestawu
Przy czym, tę znajdziemy również na jednym z boków pudełka
Dalej mamy zaś przewodnik po kolejnych etapach budowy miniatury – całkiem przejrzysty i czytelny
W tej samej ‘książeczce’ umieszczono schematy rozmieszczenia kalkomanii i malowania. Co prawda tylko cztery, ale za to bardzo różnorodne
No i właśnie – kalkomanie – choćby niemały arkusz
Rozprawy się z nimi od razu, bo to jest jedyny element omawianego tu zestawu, którego ocena nie budzi żadnych wątpliwości. Najmniejszych nawet. Kalkomanie w tym modelu są po prostu fatalne. Zarówno jeżeli chodzi o kolorowe powierzchnie..
..jak i takie mniej barwne
..czy wreszcie o wszelką drobnicę – od pomniejszych oznaczeń, po napisy eksploatacyjne
Jednym słowem – pixealart
..a przy okazji ukłon w kierunku wydawców kalkomanii aftermarketowych. Tu przypomnieć można choćby zestaw wydany przez Exito decals
Wróćmy jednak do modelu Takoma. Pokazana wyżej instrukcja jego budowy wskazuje na całkiem zaawansowaną konstrukcję. Z bogatym wnętrzem. I właśnie – to wnętrze jest choćby anonsowane na etykiecie i nazwie zestawu. A przy okazji stanowi pretekst do kolejnej kontrowersyjnej atrakcji
Tak – przeźroczyste fragmenty poszycia. Fanserwis dla grzybów ze stanów zjednoczonych ameryki północnej, wychowanych na takich cudach przemysłu zabawkarskiego, jak “Phantom Mustang’
Źródło: Archiwum Ebay
Wydawcy, dla których rynek amerykański jest ważny, odwołują się chętnie do tych kampowych tradycji. Przeźroczyste warianty poszycia znaleźć można zatem w modelach Zoukei-Mury, czy Tamiyi. Ale i Takoma. Przy czym Chińczycy podchodzą jednak do tego kiczowatego tematu z odrobiną rozumu. We wspomnianych japońskich opracowaniach przeźroczyste elementy są po prostu kopiami ‘normalnych’ elementów. Tymczasem wydawcy z Kitaju projektują to transparentne poszycie z rozmysłem – jest ono pozbawione detali i wykończenia powierzchni zgodnego z oryginałem. Tak właśnie wygląda to w miniaturze Henszla 129 – bezbarwne poszycie jest uproszczone, wygładzone i pozbawione detali – zarówno we wnętrzu, jak i na powierzchni
No ale nie oszukujmy się – bez względu na wykończenie – to jest kicz w stanie krystalicznym. Szczególnie, iż w modelu można mniej lub bardziej bezpośrednio wyeksponować naprawdę wiele detali wnętrza. Choćby przez gotowe do otwarcia otwory rewizyjne
No więc skoro o wnętrzu mowa. Całkiem bogate jest to, co mieści się w skrzydłach. Przy czym, bez samodzielnego otwarcia pokryw czy panelu rewizyjnych nic z tego widoczne nie będzie
Zdecydowanie więcej, bez ingerencji w konstrukcję modelu – pokazać będzie można we wnętrzu kadłuba. Choć i tutaj niektóre elementy będą zupełnie schowane
Co innego szoferka. Ok, też nie jest przesadnie eksponowana, bo oszklenie nie jest bardzo bogate – a przy okazji warto je przepolerować (co raczej nie zniweluje efektu soczewkowania wiatrochronu)..
..to jednak wyposażenie kabiny pilota jest jednym z fragmentów, który w naturalny sposób przyciąga uwagę. I gdyby nie brak pasów fotela pilota, byłoby tu całkiem nieźle
Konstrukcja modelu pozwala również na wyeksponowanie – w mniej lub bardziej naturalny sposób – uzbrojenia
Na uwagę zasługują także gondole i chowane w nich podwozie. W modelu znajdziemy bowiem dwa warianty goleni i ich mechanizmu – jedno złożone do lotu i drugie bardziej klasyczne. Podobnie koła występują w dwóch wariantach – z ugięciem opon, lub bez niego
Oczywiście brakuje tu licznych instalacji. Podobnie jak w rejonie silników, których konstrukcję można określić mianem ‘sylwetkowej’. I o ile myśląc o otwieraniu i eksponowaniu tych szczegółów, trzeba mieć na uwadze konieczność dorabiania licznych instalacji, to przez cały czas prosto z pudła mamy znacznie więcej, niż zwykle znaleźć można w modelach
No dobrze – bebechów tu nie brakuje. I pozostaje mieć nadzieje, iż zmieszczą się one bez problemu w kadłubie. I w skrzydłach. Bez względu na to, czy złożenie wszystkiego w całość będzie kłopotliwe, czy też nie, istotne jest, jak wykończone są powierzchnie. I tutaj mam ambiwalentne odczucia. Bo szczegóły na poszyciu są wyraźne i ładne, ale linie podziału zdaja się miejscami zbyt słabo zaznaczone. No ale przecież prawdziwe samoloty były szpachlowane, więc zarówno brak nitowania, jak i homeopatyczne linie podziału elementów poszycia to jak najbardziej fakty w skali!
Nieprzesadzone jest tez wykończenie lotek i sterów. Choć tutaj można mieć drobne zastrzeżenia odnośnie detali na powierzchni
I tyle w temacie w tym temacie. Czy to model dobry? Na pierwszy rzut oka – owszem – tak. Na pewno gwarantuje dużo frajdy ze sklejania. Choć wiele z obecnych tu detali będzie niedostrzegalna w gotowej konstrukcji., A gdyby chcieć je eksponować, to jednak liczyć się trzeba z licznymi waloryzacjami.
KFS
P.S. jeżeli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Takom