1/72 MiG-3 late production “Bloody 1941” – Armory

kfs-miniatures.com 2 miesięcy temu

1/72 MiG-3 late production

“Bloody 1941”

Armory – 72011

Ukraiński producent modeli krótkoseryjnych i dodatków jest już bardzo dobrze znany fanom “pancerki”, szczególnie w skali 1/72. I to znany z tej dobrej strony, pod względem jakości jak i doboru tematów. Prezentowany tu model to debiut tej firmy w branży lotniczej w “królewskiej skali”. Do tej pory Armory wydawała samoloty w skali 1/48 jak opisane Dragon Rapide i Flycatcher oraz w skali 1/144 jak Su-24, czy Bf-109E.

Jak się więc ten debiut prezentuje?

Model zapakowany jest w solidne fasonowe pudełko, które zawiera dwie strunówki, instrukcję i sporo powietrza. Na bokach “obwoluty” zaprezentowano przykładowe malowania, w tym to najciekawsze, czyli białe “27”.

W pierwszej strunówce znajdziemy trzy ramki z szarego plastiku. Ramka A zawiera połówki kadłuba i płata.

Ramka B elementy kadłuba, powierzchnie sterowe, śmigło i inne większe elementy.

Ramka C to całe mnóstwo detali, głownie do wnętrza kokpitu i wnęk podwozia.

Druga strunówka to elementy przezroczyste, mała blaszka fototrawiona, maski oraz arkusz kalkomanii.

Instrukcja montażu jest całkiem spora, wielkości – pi razy drzwi – A4, czego ja bardzo nie lubię, bo nie jest to wygodne przy budowie. Na osobnym arkuszu wydrukowano zestawienie części. I może, w sumie, opis całości zacznę od instrukcji, bo jest tutaj pewna niespodzianka, bardzo nietypowa dla producentów modeli.

Armory darowało sobie rys historyczny oryginału. I słusznie, bo po opis samolotu nie trzeba się udawać do miejskiej biblioteki, a wystarczy parę razy przesunąć kciuk po ekranie telefonu. Budowę zaczynamy tradycyjnie – od kokpitu – i krok po kroku przechodzimy przez 32 etapy budowy.

Instrukcja jest jasna i precyzyjna. Części w ramkach są ponumerowane, podobnie jak elementy na blaszce, więc nie ma problemów z ich identyfikacją. Niestety, nie podano kolorów detali wewnątrz płatowca. To wielki minus.

Również tabelka z doborem kolorów jest nieco enigmatyczna. Niby podaje numerację aż sześciu popularnych producentów, ale kolory opisuje wyłącznie radzieckimi oznaczeniami z czasów wojny i nie identyfikuje gdzie który ma się znaleźć.

Tutaj dochodzimy do wspomnianej niespodzianki. Otóż instrukcja zawiera aż czternaście wariantów malowania i oznakowania! Wszystkie dość szczegółowo zidentyfikowana, a więc możliwe do znalezienia w sieci lub literaturze.

Rzuty od góry pokazują tylko sześć wariantów malowania. prawdopodobnie część z nich jest powtarzalna, ale jednak niektórych brakuje. Czy z braku miejsca w broszurze, czy z braku informacji i poparcia zdjęciowego, tego nie wiem. Niemniej, jest w czym wybierać, bo niektóre są wyjątkowo ciekawe, jak na radzieckie standardy. Ale bez kwerendy raczej się nie obędzie.

Jak oznaczenia to i kalkomania. Opatrzona logiem Armory na arkuszu sprawia dobre wrażenie. Film wygląda na dość cienki i nie ma go zbyt wiele. Kolory są nasycone, gwiazdy i napisy ostre. choćby najmniejsze napisy eksploatacyjne wyglądają bardzo ładnie. interesujący jestem jak będą się nakładały, bo nigdy nie miałem doświadczenia z kalkomaniami Armory.

Maski dostarczone w zestawie cięte są w dziwnej niebieskiej folii, która wydaje się dość sztywna. Mam wrażenie, iż może to być problemem na dość obłym oszkleniu.

Malutka blaszka fototrawiona zawiera głównie detale do wnętrza kokpitu, ale także kilka elementów podwozia i malutkie imitacje siatek wlotów powietrza do silnika.

Ramka z oszkleniem zawiera elementy kabiny, celowniki oraz światła pozycyjne. Niestety, jest to najsłabsza część tego zestawu. Głównie przez dość słabą przejrzystość plastiku. Trzeba by tutaj solidnie popracować polerką, ale wszystkich zniekształceń nie zniwelujemy. o ile ktoś chciałby pokazać wnętrze szoferki, zdecydowanie musi otworzyć limuzynę.

A jest po co ją otwierać, bo gdy przyjrzymy się zawartości ramek, to ciężko będzie znaleźć jakieś minusy. Zaczynając od powierzchni kadłuba i płata. Po pierwsze, model jest ponitowany. Tam gdzie powinien być ponitowany, bo jak inne sowieckie lekkie myśliwce, tak mi MiG-3 był w większości kryty sklejką.

Odtworzono również zapięcia, inspekcje i wzierniki, a wnętrze kabiny i podwozia posiadają imitację konstrukcji kratownicowej. Szkoda tylko, iż w kadłubie zabrakło kołków pozycjonujących jego połówki. W płacie tę funkcję pełnią jego końcówki, które odlano tylko w jego górnej połówce.

Elementy statecznika i osłony uzbrojenia również posiadają imitację nitów, a powierzchnie sterowe imitację powierzchni płóciennych. Dosyć mocno zaznaczoną, ale na pewno nie przesadzoną.

Koła składają się z dwóch połówek i wyglądają naprawdę całkiem ładnie. Nie jest to poziom kół jaka z Arma Hobby lub iszaka z Clear Prop!, ale na pewno nie oszpecą modelu. Śmigło również jest bardzo fajne, a dwie wersje kołpaka także posiadają imitację nitów.

Świetne wrażenie sprawia rama kokpitu. Jest naprawdę delikatna i upstrzona detalami.

W ogóle kokpit to bardzo mocna strona tego modelu. Na ramce C znajdziemy kolejne jego części. Wszystkie bardzo ładne, ostre i dokładne. Ktoś tutaj posiedział nad faktami w skali. Szkoda tylko, iż do tak ładnej tablicy zabrakło kalkomanii…

Elementów podwozia również jest tutaj całkiem sporo i tak samo robią robotę. Na przykład, osłony podwozia mają bogatą strukturę po wewnętrznej stronie.

Wyloty wydechów trzeba sobie nawiercić, ale może Armory wypuści do tego modelu jakieś waloryzacje?

Jedynym minusem ramki z drobnymi detalami jest szew po łączeniu form, który trzeba usunąć z niemal każdej części. No ale jak się poszlifuje kwadrans – dwa dziennie…

Podsumowując: debiut Armory w dziedzinie siedemdwójkowego lotnictwa jest moim zdaniem udany. Oczywiście wszystko zweryfikuje montaż modelu. Niemniej, to, co dostajemy w ramkach jest pod względem jakości bardzo blisko tego, do czego przywyczaił nas już Clear Prop!, czy ostatnie produkcje Dora Wings. Z niecierpliwością czekam na kolejne lotnicze modele od tej ukraińskiej manufaktury, gdyż apetyt rozbudziła potężnie.

Radek “Panzer” Rzeszotarski

P.S. o ile podoba Ci się to co robię na KFS-miniatures możesz kupić mi kawę na buycofee.to

Model do recenzji przekazała Armory Model Group

Idź do oryginalnego materiału