1/72 StuG III Ausf.G -Feb 1943 Alkett – MiniArt

kfs-miniatures.com 1 tydzień temu

1/72 StuG III Ausf.G

Feb 1943 Alkett Prod.

MiniArt – 72101

To prawdopodobnie wyłącznie zbieg okoliczności, ale od czasu przeprowadzki do polski, MiniArt wkracza na kolejne nowe dla siebie obszary. Od samolotów w 1/48, poprzez akcesoria w tej samej skali, po pojazdy w 1/72, wydając od jakiegoś czasu kolejne miniatury Stugów III. Jako pierwszy na rynek trafił zatem StuG III Ausf.G, w wariancie z zakładów Alkett, z 1943 roku

Wewnątrz średniej wielkości pudełka jest stosunkowo niemało plastiku

Przy czym, inaczej niż w większych modelach, nie mamy tu do czynienia z tak pokaźną ilością ramek

Nadal, rzecz jasna, są one podzielone tematycznie, ale już w ramach jednej wypraski znajdziemy niejednokrotnie różne alternatywne elementy. Jest tu zatem zdublowana ramka A z elementami układu jezdnego

Gąsienice to także dwie takie same wypraski Ah

Reszta występuje już pojedyńczo. Ramki B i Ba to zarówno elementy konstrukcji górnej części pancerza, jak i wszelaka drobnica – i to bardzo dosłownie, filigranowa

Ce to płyta nadsilnikowa, czyli jeden z większych elementów, który zmienia się w zależności od wariantu – i dlatego zasłużył na osobną ramkę

Db to z kolei wanna kadłuba

W osobnej wyprasce Dc są błotniki

W komplecie jest wreszcie mała ramka Ae z niezbyt licznymi elementami przeźroczystymi

To wszystko uzupełnia również niezbyt pokaźnych rozmiarów płytka M-224 z elementami fototrawionymi

W produkcji modelu wykorzystano co prawda formy wielodzielne, ale jednak w bardzo ograniczonym zakresie – w zasadzie głównie by zrobić otwory w hamulcach wylotowych luf, czy też gniazda końcówkach lin holowniczych (samych zaś lin nie ma w komplecie)

Kadłub trzeba zatem zbudować z pojedyńczych płyt, zachowując baczenie na geometrię bryły. Z drugiej strony, dzięki takiemu podziałowi, dostajemy bardzo ładne wykończenie wszystkich powierzchni, z licznymi szczegółami. Biorąc jednak pod uwagę stopień rozdrobnienia modelu, pewnym zawodem mogą byc wałki skrętne odlane wraz z burtami wanny kadłuba. Naturalnie mam świadomość, iż są to elementy umiarkowanie eksponowane w gotowej miniaturze, a ich poprawne wklejenie wymagałoby sporej staranności, ale jednak dostrzegam tu pewien brak konsekwencji w projekcie tego modelu

Bo reszta układu jezdnego jest wcale dopracowana. Na kołach odnaleźć można imitacje faktur i spawów, a na gumowych bandażach logotypy producenta i imitacje innych wypukłych napisów

Gąsienice zostały przygotowanie w formie pasków różnej długości i pojedyńczych ogniw – bardzo zresztą delikatnych (nie liczyłem ich, ale mam nadzieję, iż jest ich tu pewien drobny zapas)

Nadbudówka to kolejnych kilka różnej wielkości podzespołów i szczegółów. jeżeli chodzi o wykończenie powierzchni, to jest.. nierówno. Choćby takie imitacje spawów – raz bardzo ładnie odtworzone, a gdzie indziej wyglądające jak dziubane gorącym nożem w plastiku. Jednocześnie na uwagę zasługują choćby haki, odlane jako osobne detale. Z kolei narzędzia saperskie i inny osprzęt, raz są płaskorzeźbą na powierzchniach modelu, a innym razem znajdujemy je w ramkach, jako osobne, filigranowe elementy (z imitacjami zapinek!)

Podobnie na błotnikach, znajdziemy zarówno gniazda do przyklejenia różnej drobnicy, jak i od razu scalone z ich powierzchnią narzędzia

Jednocześnie odtworzone zostało wykończenie spodnich ich powierzchni

Skoro o mniej eksponowanych powierzchniach mowa, to warto zatrzymać się na moment przy pokrywach włazów. W ramkach są zarówno elementy z zamkniętymi klapami, jak i pojedyńcze pokrywy, na których odtworzono zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne szczegóły

Przy okazji, do kopułki dowódcy dostajemy przeźroczyste imitacje peryskopów. Z tego samego plastiku odlane są również pozostałe detale ‘optyki’

Decydując się na otwarcie włazów należy jednak mieć na uwadze, iż model jest całkowicie pozbawiony wyposażenia wnętrza. I nic nie wskazuje, by miało się ono pojawić w jakichś bardziej zaawansowanych edycjach modelu. Nie ma tu choćby uproszczonej imitacji działa. To ostatnie ma tylko zewnętrzne podzespoły i detale, w tym kilka wariantów hamulca wylotowego

Ogólnie rzecz biorąc, mamy do czynienia z bardzo szczegółowym opracowaniem, przy czym wykończenie detali raz jest bardzo ładne, innym razem szczegóły wyglądają jak pokryte odważną warstwą surfacera

Ogólnie jednak, wszystko sprawia pozytywne wrażenie. Mimo to, ze względu na stopień zaawansowania konstrukcji, budowa tej miniatury może nie być odrobinę skomplikowana. choćby mimo zupełnie czytelnej instrukcji montażu

Producent zaproponował pięć wariantów malowania gotowego już modelu

..z naciskiem na ‘malowania’, bo oznaczeń jest tu naprawdę kilka – wystarczył dla nich niewielki arkusik kalkomanii wydrukowanych przez Cartograf

Podsumowując – to udany debiut w skali 1/72. Nie jest to moze jakość Flyhawka, ale widać w jakim kierunku idą projektanci MiniArtu. Dostajemy bowiem bardzo zaawansowane opracowanie, skierowane raczej dla bardziej wymagających współmodelarzy. Choć przez cały czas z nie małym potencjałem do samodzielnych uzupełnień. I do produkcji aftermarketowych dodatków do tego modelu.

KFS

P.S.’ jeżeli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to

Zestaw przekazany do recenzji przez MiniArt

Idź do oryginalnego materiału