Britanny Patterson jest 41-letnią matką z Georgii w Stanach Zjednoczonych. Kiedy poszła z jednym ze swoich dzieci na umówioną wizytę lekarską, zostawiła w domu swojego 10-letniego syna. Jak się okazało, podczas jej nieobecności jej dziecko wyszło z domu i zaczęło kręcić się po okolicy. Chłopiec został zatrzymany przez policję, która następnie skontaktowała się z jego matką. Funkcjonariusze zjawili się w domu kobiety i na oczach dzieci zakuli ją w kajdanki. Przez to, iż jej syn wałęsał się po okolicy bez opieki, postawiono jej zarzut lekkomyślnego zachowania i wyznaczono 500 dolarów kaucji. W rozmowie ze stacją NBC News kobieta powiedziała, iż nie bała się o bezpieczeństwo swojego syna, bo poruszał się po terenie, który już zna, a ten fragment drogi nie był niebezpieczny. Czy dziecko może poruszać się samo po mieście? Jak się okazuje, inne podejście do takich sytuacji mają odpowiednie służby, a inne eksperci i psychologowie zajmujący się rozwojem dzieci. Jak ta kwestia wygląda w Polsce?
REKLAMA
Zobacz wideo Dieta dzieci. Michał Wrzosek komentuje: "Menu dziecięce to jest skandal"
Miała kłopoty, bo jej syn włóczył się po okolicy. Psychologowie uważają, iż to dzieciom potrzebne
W USA nie ma federalnego prawa zabraniającego dzieciom poruszać się po ulicy bez opieki, ale w przypadku Britanny Patterson kierowali się przepisami dotyczącymi zaniedbywania dzieci, które są różne w zależności od stanu. Co na to eksperci? Psycholożka kliniczna z dr Emily Edlynn na łamach portalu parents.com powiedziała, iż według niej dziesięć lat to akceptowalny wiek, aby dzieci mogły poruszać się same. Według niej jest to choćby korzystne, o ile dzieci są poinformowane, co robić w nagłych przypadkach.
Poziom umiejętności każdego dziecka jest inny, więc rodzice sami muszą ocenić jego dojrzałość i gotowość, ale dziesięć lat moim zdaniem mieści się w zakresie gotowości większości dzieci
- podkreśliła ekspertka. Według niej nauka poruszania się po mieście to ważna życiowa umiejętność, której nie zdobywa się z dnia na dzień. Specjaliści uważają, iż aresztowanie Britanny Patterson było bardzo szkodliwe, bo wysyła niewłaściwy komunikat na temat tego, jak opiekować się dziećmi. O zaniedbaniu można mówić wtedy, kiedy rodzic świadomie naraża dziecko na oczywiste i poważne niebezpieczeństwo, a nie za każdym razem kiedy spuszcza z niego wzrok.
Warto podkreślić, iż dla części rodziców decyzja o pozwoleniu dziecku na samodzielność jest bardzo trudna, szczególnie w dobie mediów społecznościowych, które generują strach i mnożą czarne scenariusze. W rozmowie z portalem parents.com psycholożka z Nowego Jorku Alexandra Stratyner uważa, iż rozsądna ilość wolności jest niezbędna do tego, aby wychować emocjonalnie zdrowe dzieci.
Dzieci, którym nie daję się wolności w sposób odpowiedni do etapu ich rozwoju, mogą być mniej skłonne do podejmowania decyzji, a wraz z wiekiem będą mniej pewne siebie. Gdy będą zmuszone robić coś same, będą odczuwać niepokój. W podejmowaniu decyzji nie będą także ufać swojemu osądowi
- podkreśla ekspertka. To właśnie ta doza samodzielności, jak poruszanie się samemu po mieście we właściwym wieku pozwala dzieciom budować pewność siebie i niezależność, a także wzmacniać ich autonomię, więc rodzice powinni do tego zachęcać.
Kiedy dziecko może jechać i wracać samo ze szkoły? Tak wygląda to w polskim prawie
Jak ta kwestia wygląda zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce? Rodzice często zastanawiają się, w jakim wieku dziecko może chodzić samo do szkoły. Z punktu widzenia prawa dziecko, które ukończyło siódmy rok życia, może samodzielnie chodzić i wracać ze szkoły. Co ciekawe, niektóre placówki w trosce o bezpieczeństwo dzieci ustalają własną dolną granicę np. 10 lat, a do tego czasu dziecko musi być przyprowadzane i odbierane przez dorosłą osobę (rodzica lub opiekuna). Mimo przepisów ostateczną decyzję o tym, czy dziecko może wracać samo ze szkoły, podejmują rodzice, bo to oni najlepiej wiedzą, czy jest już do tego gotowe.