19 zł zamiast 189 zł, ale trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Każda nastolatka chce mieć bobasa na komórce

gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: www.instagram.com/prosecoa/


Sonny Angel to figurki przedstawiające bobasy. Mają malutkie skrzydełka, kolorowe czapeczki, a polskie nastolatki z zachwytem przyczepiają je do telefonów. Cena oryginalnych figurek zwala z nóg, dlatego wiele osób decyduje się na tańsze odpowiedniki, by potem z zadowoleniem nagrać na TikToku unboxing "gołodupców" - jak ten nietypowy gadżet wielu nazywa.
Kiedyś królowały kolorowe obudowy ze zwierzęcymi uszkami i zawieszki do telefonów. Dziś prawdziwym hitem wśród nastolatek są Sonny Angels. To małe figurki bobasów, które można przyczepić do telefonów i laptopów. Są nagie, posiadają malutkie skrzydełka i różne czapeczki. Chociaż na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe plastikowe zabawki, okazuje się, iż osiąganą naprawdę wysokie ceny. Nie łatwo je kupić, ale gdy chodzi o zdobycie modnego gadżetu, nastolatki potrafią kombinować.


REKLAMA


Sonny Angels hitem wśród nastolatek
Figurki powstały w 2004 roku w Japonii, ale dopiero teraz zyskały na popularności w Polsce. Mają różne nakrycia głowy i właśnie w tym tkwi haczyk. Kupując takiego bobasa z danej serii nie wiemy dokładnie, na którego trafimy. Figurki są sprzedawane w zapieczętowanych pudełkach i kupujący nigdy nie wie, na jakiego bobasa trafi. Tym, co wyróżnia konkretnego bobasa jest czapeczka, w zależności od serii można trafić np. na taką z motywem zwierzęcym lub owocowym.


Taki gadżet nie jest jednak dostępny w każdym sklepie. Znajdziemy je głównie na stronach internetowych sprowadzających gadżety z Japonii. A ile zapłacimy za takiego bobasa? Cena waha się od 129 do 189 zł w zależności od serii, z której pochodzi oryginalna figurka. Inne marki podchwyciły jednak trend i z chińskie platformy wypuściły już swoje odpowiedniki Sonny Angel. Kupimy je już za około 19 zł. Gdzie tkwi haczyk?


Zobacz wideo Dziecko w samej bieliźnie samotnie spacerowało po mieście. Jego rodzice byli pijani


19 zł zamiast 189 zł
Nastolatki bardzo chętnie pokazują w sieci swoje Sonny Angel, rozpakowują je na nagraniach i zdradzają, gdzie je kupiły. - Witam serdecznie w openingu gołodupców z Alliexpress - mówi na swoim filmiku TikTokerka @zuzkasurdy. Dodała, iż udało jej się je zdobyć zaledwie za 4 zł za sztukę. Podobnie ekscytowała się inna tiktokerka @agniieha, która znalazła bobasy w lokalnym chińskim sklepie. Tam figurki kosztowały 19,90 zł. - Jestem przekonana, iż to podróby, ale kusi mnie - przyznała. Pod nagraniem pojawia się masa komentarz od nastolatek, dopytujących, gdzie je znalazła.


"Gdzie to można znaleźć w Warszawie?", "Ja też kupiłam podróbkę i w sumie to ładną (miałam kaczuszkę)", "Ja kupiłem za 16 zł w Gdańsku i mam na telefonie", "Jak ja sie cieszę, iż mój chłopak mieszka w USA. U niego Sonny Angel oryginalne są tanie i wszędzie dostępne", "U mnie też były i to całkiem dobrze są wykonane" - pisali.


Jak rozpoznać oryginalne Sonny Angel?
Youtuberka Pattje opublikowała na swoim kanale film, w którym wyjaśniła, po czym odróżnić podróbkę Sonny Angel od oryginału. Za wszystkie pokazane na nagraniu figurki zapłaciła łącznie 700 zł. Okazało się, iż folia w którą zapakowano podróbki ma bardziej intensywny kolor, podcza gdy oryginalne bobasy zapakowano w tę pastelową. - Przy podróbkach to standard, iż niestety, nie ma dbałości o szczegóły. Są miejsca, gdzie farba jest wylana bądź figurka jest ubrudzona - tłumaczyła.


Oryginalne Sonny Angel pomalowane są już z o wiele większą starannością. Pattje chwyciła dwie figurki, by odbiorcy mogli lepiej im się przyjrzeć. - Spójrzcie na twarz. Tutaj się świeci i jest ubrudzona - tłumaczyła, wskazując na podróbkę. - A tutaj mamy idealnie czystą buźkę. Bez żadnej farby, zarysowań - dodała, prezentując widzą oryginalną figurkę.


Pod nagraniem pojawiła się masa komentarzy. Większość nastolatek zachwalała oryginalne Sonny Angel. "Są piękne", "Ale ekstra. Marzę o oryginale", "To oryginały są prześliczne" - zachwycały się nastolatki.
A Ty spotkałeś/spotkałaś się z taką modą? A może w szkole Twojego dziecka popularnością cieszą się inne gadżety? Napisz w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału