A jednak to właśnie wtedy dziecko najbardziej nas potrzebuje – nie jako cenzora, ale jako kotwicy. Dobra wiadomość? Regulacja emocji nie zawsze wymaga długich rozmów ani skomplikowanych metod. Czasem wystarczą dwie minuty.
Poznaj prostą zabawę, która działa jak psychologiczne "hamulec bezpieczeństwa" dla układu nerwowego dziecka.
Zobacz, usłysz, poczuj – zabawa, która uziemia
To technika oparta na założeniach tzw. uziemienia sensorycznego (ang. grounding), wykorzystywana zarówno w pracy terapeutycznej, jak i w codziennym wsparciu dzieci w trudnych emocjonalnie momentach. Uczy obecności – czyli najprostszego, a jednocześnie najskuteczniejszego sposobu na powrót do równowagi.
Jak to działa?
Gdy dziecko jest przebodźcowane, rozemocjonowane, płacze albo wydaje się "nieobecne" – warto nie pytać: "dlaczego tak się zachowujesz?", ale pomóc mu wrócić tu i teraz.
Zamiast tłumaczyć – zaproś do zabawy:
Zadaj dziecku trzy proste pytania:
To wszystko. Nic więcej. Nie analizujemy, nie oceniamy, nie interpretujemy. Wystarczy być przy dziecku i kierować jego uwagę na rzeczywistość zmysłową.
Dlaczego to działa?
W momentach stresu układ nerwowy dziecka może przejść w tryb walki, ucieczki lub zamrożenia. To mechanizmy obronne – pierwotne, automatyczne. W takim stanie trudno dziecku myśleć logicznie czy przyjmować racjonalne argumenty. Ale ciało zawsze jest tu i teraz. Zmysły – wzrok, słuch, dotyk – są jak mosty do regulacji.
Zabawa „Zobacz, usłysz, poczuj” działa jak bezpieczny zjazd z autostrady emocji. Pomaga spowolnić, uziemić się, odzyskać kontakt z ciałem i otoczeniem. To nie tylko sposób na „uspokojenie dziecka”, ale też – budowanie w nim umiejętności samoregulacji na przyszłość.
Dla kogo i kiedy?
Dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym – choć młodsze też mogą próbować z pomocą dorosłego.
Podczas wybuchów emocji, ale też jako profilaktyka np. po trudnym dniu.
W domu, w przedszkolu, w gabinecie psychologa – wszędzie tam, gdzie ważna jest emocjonalna bliskość i uważność.
Na zakończenie
Dzieci nie potrzebują rozwiązywania problemów za nie – potrzebują dorosłych, którzy pomogą im się z nimi zatrzymać. A czasem wystarczy pięć rzeczy, które widzę. Cztery, które słyszę. Trzy, które czuję. Dwie minuty. Jedna obecność.
Wystarczy być. Z prostym pytaniem: "Co jesteś w stanie teraz zobaczyć?".