3 miesiące dodatkowego urlopu co 7 lat. Jest nowy pomysł na poprawę zdrowia Polaków

dadhero.pl 3 dni temu
Urlop regeneracyjny to przywilej, z którego dziś mogą korzystać jedynie nauczyciele. Wyróżnianie tylko tej jednej grupy zawodowej nie podoba się przedstawicielom Związkowej Alternatywy. Dlatego zaapelowali do rządu o przyznanie takiego prawa wszystkim pracownikom. Według ich pomysłu taki urlop miałby trwać 3 miesiące i przysługiwałby po 7 latach pracy w jednej firmie.


"Polacy należą do najbardziej zapracowanych społeczeństw w Unii Europejskiej. W efekcie jesteśmy przemęczeni i zestresowani, a wiele osób gwałtownie wypala się i pogarsza się ich stan zdrowia. Poprawa jakości zdrowia pracowników powinna być jednym z celów polityki społecznej państwa" – tak zaczyna się list otwarty opublikowany na stronie internetowej Związkowej Alternatywy, organizacji skupiającej kilkanaście związków zawodowych.

3 miesiące urlopu dla wszystkich


Autorzy apelu mają też pomysł, jak walczyć z przemęczeniem, wypaleniem i poprawić jakość zdrowia Polaków. Pomogłaby w tym zmiana w prawie pracy. A konkretnie przyznanie wszystkim osobom zatrudnionym możliwości korzystania z tzw. urlopu dla poratowania zdrowia.

"Proponujemy, by wpisać do Kodeksu pracy prawo do urlopu regeneracyjnego dla wszystkich pracowników, którzy przepracowali w danym zakładzie 7 lat. Urlop powinien być w pełni płatny i automatycznie przyznawany na wniosek pracownika. Wydaje się, iż optymalnym okresem odpoczynku byłyby trzy miesiące. To czas wystarczający do odpoczynku i regeneracji, który zarazem nie zakłóca funkcjonowania danej firmy czy instytucji" – czytamy w apelu związkowców.

Jego autorzy przypominają, iż nie jest to pomysł oryginalny, bo z urlopów "na poratowanie zdrowia" od dawna korzystają nauczyciele. "Trudno zrozumieć, dlaczego inne grupy nie mają prawa do podobnego rozwiązania" – wskazują.

Same korzyści


Ich pomysł jest jednak dość rewolucyjny, bo nauczyciele mogą iść na urlop regeneracyjny wtedy, gdy dostaną orzeczenie lekarza medycyny pracy. Pomysł związkowców zakłada, iż o przyznaniu urlopu decydowałby sam pracownik. Wystarczyłby do tego siedmioletni staż pracy w jednej firmie. "W ten sposób Kodeks pracy zachęcałby do tego, by wykwalifikowani pracownicy wiązali swoją karierę zawodową z daną instytucją" – argumentują autorzy listu.

To, iż pracownicy byliby bardziej przywiązani do swoich pracodawców, to tylko jedna z potencjalnych korzyści. Najważniejsze, zdaniem Związkowej Alternatywy jest to, iż wszystkim nam żyłoby się dzięki temu lepiej. "Wprowadzenie tego rozwiązania, wraz ze stopniowym skracaniem tygodnia pracy, przyczyniłoby się do poprawy zdrowia psychicznego i fizycznego pracowników, a co się z tym wiąże, wzrostem wydajności pracy. Korzyści byłyby tak dla pracowników, jak też pracodawców i całego społeczeństwa" – przekonują autorzy pomysłu.

Propozycja, trzeba przyznać, jest kusząca. Bo któż z nas nie chciałby zrobić sobie trzymiesięcznej przerwy, w dodatku bez konieczności uzyskania orzeczenia lekarskiego? Tyle iż ten apel, choćby jeżeli uzyska przychylność rządu, to nieprędko doprowadzi do zmian w prawie pracy.

Na razie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zastanawia się nad wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy albo skróceniem dnia roboczego do siedmiu godzin. I oba te pomysły są ostro krytykowane, bo zdaniem ekspertów doprowadzą do spowolnienia gospodarki. Powszechny urlop regeneracyjny prawdopodobnie będzie budził podobny opór.

Źródło: Związkowa Alternatywa


Idź do oryginalnego materiału