Żaden rodzic (nie licząc psychopatów) nie lubi karać swojego dziecka. Dlaczego zatem wielu z nas to robi? To proste – nie umiemy inaczej, bo nie wyobrażamy sobie, iż można nie ukarać malucha, który coś przeskrobał. Wyobrażamy sobie za to, iż o ile niesforne brzdąc nie będzie dyscyplinowany, to z czasem zmieni się w potwora, który sterroryzuje rodziców, dziadków, przedszkole, a ostatecznie zmieni się w bezwzględnego bandziora bez żadnych zahamowań.
Czy karanie przynosi skutek?
Cóż, gdyby ludzie karani w dzieciństwie wyrastali na uczciwych i prawych obywateli, to więzienia byłyby puste. Tymczasem są przepełnione. I trudno w nich znaleźć takich, którzy stali się przestępcami, bo byli wychowywani bezstresowo. Pełno jest za to tych, którzy w dzieciństwie za karę nie tylko nie mogli oglądać bajki, ale dostawali od ojca ciężki łomot. Ale jakoś nie nauczyło ich to dobrego zachowania.
To tylko jeden z przykładów. Więcej można znaleźć na profilu instagramowym All About Parenting. Jego autorzy od dawna uczą rodziców, jak budować relacje z dziećmi bez krzyków czy gróźb i promują wychowanie bez kar i nagród. W najnowszym poście postanowili rozprawić się z popularnymi mitami na temat karania dzieci.
Mit 1. Brak kar to brak zasad
Ten mit oparty jest na słusznym przekonaniu, iż każdy czy ma swoje konsekwencje. jeżeli więc dziecko coś przeskrobie, to należy je ukarać, by zobaczyło negatywne skutki swojego postępowania. Słowem, kara sprawi, iż dziecko będzie grzeczne, żeby uniknąć przykrych konsekwencji. Sensowne? Nie. "Kara nie sprawia, iż świat dziecka staje się bardziej uporządkowany. Wręcz przeciwnie – stanie się bardziej niebezpieczny, bo kary wzbudzają w dziecku strach" – przekonują autorzy profilu All About Parenting. I radzą, by zamiast wymyślać kary, wymyślić sposób na wyjaśnienie dziecku, dlaczego powinno przestrzegać wyznaczonych granic.
Mit 2. Jak dostanie karę, to się nad sobą zastanowi
Kara to szansa, okazja do refleksji nad swoim postępowaniem. Refleksji, która – rzecz jasna – obudzi w dziecku pragnienie poprawy. To przekonanie jest tyle piękne, co naiwne. Bo choćby jeżeli dziecko przeżyje metamorfozę, to nie z chęci poprawy. "Dziecko nie zmienia się, bo zrozumiało swoje nieprawidłowe postępowanie. Robi to wyłącznie ze strachu lub by uniknąć kolejnej kary" – wyjaśniają eksperci. I dodają, iż często dziecko nie zmienia swojego postępowania, ale po prostu lepiej się ukrywa przed rodzicami.
Mit 3. Kara pomaga budować relację
Już na pierwszy rzut oka czuć w tym stwierdzeniu absurd, ale wiele osób w to wierzy. Jak rodzic wyznaczy karę, to dziecko będzie go szanować, bo zrozumie, iż to dla jego dobra. Może nie od razu, ale po latach na pewno. I jeszcze podziękuje, bo zrozumie, iż dzięki takiemu wychowaniu wyszedł na ludzi. To mit. W rzeczywistości często kończy się tak, iż dziecko nie przyjdzie i nie podziękuje, bo nie chce mieć z karzącym rodzicem kontaktu. "Karanie powoduje spadek zaufania, a to z kolei przyczynia się do osłabienia więzi" – tłumaczą autorzy postu.
Mit 4. Bicie jest niedopuszczalne, ale szlaban na bajkę nie zaszkodzi
Ten mit zasadza się na przekonaniu, iż są kary złe i dobre. Złe jest bicie, bo sprawia ból i poniża. Ale takie "miękkie" kary, jak zakaz oglądania bajki czy koniec zabawy, to krzywdy nie robią, więc są dobre. Nie, nie są. A to dlatego, iż nie przynoszą oczekiwanych skutków. "Kary nie uczą dzieci, jak adekwatnie postępować. Wywołują jedynie strach i napięcie. Kary nie pomagają dzieciom odróżnić „dobra od zła”. Uczą je jedynie, jak ukrywać prawdę, żeby uniknąć kary" – tłumaczą eksperci z All About Parenting.
Co zatem zamiast kar? "Kluczem jest rozmowa, w której szukamy przyczyn negatywnego zachowania, pokazujemy, dlaczego nie jest ono akceptowane i jak można je zmienić w przyszłości. W ten sposób dziecko uczy się, iż każde działanie ma swoje konsekwencje. To buduje poczucie odpowiedzialności za podejmowane decyzje" – przekonują autorzy postu.