4 nieświadome nawyki osób, które nie zaznały miłości w dzieciństwie

przemyslenia.pl 1 dzień temu

Niektóre rany nie krwawią. Nie widać ich na skórze, nie mają formy siniaka ani blizny. To rany, które powstają w dzieciństwie – wtedy, gdy człowiek najbardziej potrzebuje ciepła, obecności i bezwarunkowego przyjęcia.
Gdy tego brakuje, dziecko uczy się świata w sposób okaleczony. I chociaż dorasta, zdobywa doświadczenie, zakłada rodzinę, buduje karierę… wciąż nosi w sobie echo dawnych braków.

To echo objawia się w zachowaniach, które dla innych często są niezrozumiałe. A dla tych, którzy kiedyś byli niekochani – są sposobem na przetrwanie.

Oto cztery z nich.

1. Przesadne przepraszanie za wszystko

Osoby, które w dzieciństwie czuły się nieważne lub „niechciane”, dorastają z przekonaniem, iż przeszkadzają. Że ich obecność obciąża innych. Dlatego dorosły, który kiedyś był niekochany, przeprasza automatycznie – za spóźnienie, za swoje zdanie, za to, iż poprosił o pomoc, a nawet… za to, iż jest zmęczony.

To nie jest zwykła grzeczność. To podświadomy lęk, iż każdy najmniejszy „błąd” sprawi, iż ktoś go odrzuci.
Jak kiedyś.

2. Udawanie, iż wszystko jest w porządku

Ludzie niekochani w dzieciństwie gwałtownie nauczyli się, iż okazywanie emocji nic nie daje. Albo było ignorowane, albo wyśmiewane, albo karane. Dorosły więc przywdziewa maskę: uśmiech, spokój, pozorną pewność siebie.

Z zewnątrz wygląda, jakby niczego mu nie brakowało.
W środku jednak nosi napięcie, którego nie umie nikomu pokazać.

„Dobrze, naprawdę dobrze” – mówi.
Ale najczęściej to zdanie oznacza: „Nie potrafię pozwolić sobie na słabość”.

3. Silna potrzeba kontroli

Brak miłości w dzieciństwie to brak bezpieczeństwa. A dziecko, które nigdy nie mogło przewidzieć reakcji rodzica, dorasta, szukając kontroli tam, gdzie tylko się da. To jedyny sposób, jaki zna, by nie czuć lęku.

Dlatego dorosły pochodzący z emocjonalnego chłodu:

  • planuje wszystko, by uniknąć chaosu

  • boi się spontaniczności

  • ma trudność z zaufaniem

  • często zanadto analizuje swoje wybory

To nie perfekcjonizm. To próba utrzymania w ryzach świata, który kiedyś był dla niego zagrożeniem.

4. Nadmierne staranie się o miłość

Kto w dzieciństwie nie dostał miłości, ten w dorosłości często stara się „zasłużyć” na nią wszystkimi możliwymi sposobami. Przekracza własne granice, rezygnuje z potrzeb, daje więcej, niż powinien. Bo gdzieś głęboko wierzy, iż miłość nie należy mu się z natury – trzeba ją zdobyć.

Takie osoby:

  • robią wszystko, by inni byli zadowoleni

  • boją się konfliktów

  • zadowalają, choćby kosztem własnej wartości

  • zostają w relacjach, które je ranią

Nie dlatego, iż nie widzą swojej krzywdy.
Ale dlatego, iż boją się, iż odejście oznacza powrót do pustki, którą znają aż za dobrze.

To nie wina dziecka — i nie musi być już losem dorosłego

Najważniejsze jest to: te zachowania nie świadczą o słabości, ale o tym, jak silny musiał być ktoś, kto dorastał bez miłości.
To strategie przetrwania. Mechanizmy, które kiedyś ratowały, a dziś — mogą przeszkadzać.

Dobra wiadomość?
To wszystko da się uleczyć. Z czasem, wsparciem, terapią, świadomością.
Dorastając, można nauczyć się czegoś, czego nie dostało się w dzieciństwie:

Że miłość jest prawem, a nie nagrodą.
Że bliskość nie jest zagrożeniem.
Że można być chcianym, ważnym i kochanym.

Idź do oryginalnego materiału