REKLAMA
Uczniowie uczęszczali też na zajęcia, które stawiały na umiejętności praktyczne, a ich cel był jeden: miały przygotować dzieci i młodzież do dorosłego życia. Uczono oczywiście także standardowych przedmiotów - m.in. języka polskiego, matematyki czy geografii.
Zobacz wideo
Dzieci konsultują się ze sztuczną inteligencją. "W szkole powinny być rozmowy"
Przedmioty, których kiedyś uczyli się nasi rodziceLekcje w czasach PRL wyglądały podobnie do tych dzisiejszych. Szkoła zaczynała się rano, a zajęcia kończyły popołudniem, z tą różnicą, iż dzieci uczyły się przez sześć dni w tygodniu. - My chodziliśmy do szkoły choćby w soboty i jakoś nikt nie marudził, iż ma dużo nauki. Trzeba było przecież pomóc rodzicom w gospodarstwie, odrobić lekcje, przeczytać lekturę - wspomina moja rozmówczyni.Jeśli chodzi o przedmioty, które znamy z dzisiejszych czasów, to były one również wykładane, chociaż na przestrzeni lat mogła zmienić się ich nazwa. Przykład? Krótko po zakończeniu II wojny światowej matematyka była nazywana algebrą albo rachunkami, a biologia w różnych okresach była nauczana jako: środowisko, przyroda, nauka o życiu. Zamiast języka angielskiego, który dziś jest wykładany w większości placówek - uczono się rosyjskiego. Tu również warto dodać, iż lista zajęć ucznia z czasów PRL-u była znacząco dłuższa. Były przedmioty, które dziś są już tylko wspomnieniem, a wspomina o nich autor jednego z tiktokowych filmów. Oto 5 PRL-owskich przedmiotów szkolnych, które przepadły bez śladu:
przysposobienie obronne jako zajęcia praktyczne; jeszcze w latach 70. XX w. uczniowie mieli okazję nauczyć się obsługi karabinków sportowych i poćwiczyć strzelanie do tarczy na strzelnicy; zdobywali też wiedzę z pierwszej pomocy, wiedzieli, jak założyć maskę przeciwgazową i czego użyć, by osłabić skutki promieniowaniakaligrafia, czyli nauka pisania stalowym piórem; ZPT - zajęcia praktyczno-techniczne, na których uczono się praktycznych rzeczy, jak np., obsługa imadła, maszyny do szycia; ten przedmiot znany był również jako zajęcia z gospodarstwa domowego dla chłopców i dziewcząt (żeńska część klasy uczyła się np. gotować i piec, a męska budowała karmniki dla ptaków);obowiązkowe lekcje ideologii, czyli wychowanie obywatelskie - uczniowie słuchali nauk marksizmu i leninizmu, a to wszystko okraszone było socjalistycznymi wartościami;praktyki szkolne i studenckie organizowane w zakładach pracy - były obowiązkowe, więc każdy uczeń musiał je "zaliczyć". - To był czas, gdy nauka splatała się z robotniczą codziennością, a młodość hartowała się wśród maszyn i pól - mówi lektor w tiktokowym filmiku. Zbieranie stonki i przesiadywanie w schronach Dzisiejsza szkoła znacznie różni się od tej, która pamiętają nasi rodzice, a choćby dziadkowie. Wielu z nich z sentymentem wspomina ten szkolny czas, chociaż jak sami przyznają, niektóre momenty nie należały do najprzyjemniejszych. - Chodziłam do wiejskiej szkoły, więc jak zbliżał się czas wykopków, to całą klasą chodziliśmy na pole i zbieraliśmy ziemniaki. Wiosną zbieraliśmy stonkę, bo przecież nikt nie stosował oprysków - wspomina pani Edyta i dodaje, iż najbardziej nie lubiła zajęć z przysposobienia obronnego, kiedy trzeba było zejść do szkolnego schronu. - Był taki w piwnicy. Bałam się strasznie, iż drzwi się zamkną i nie wyjdziemy. Zawsze było mi tam duszno i trudno się oddychało - dodaje. To, co odróżniało życie szkolne w PRL od współczesnej szkoły to także kontrola czystości przez pielęgniarkę przy innych uczniach, sprawdzanie czystości rąk i uszu, a także przeglądy skóry głowy, by zapobiec wszawicy. Mocno zauważalna była również poprawność polityczna szkół, podręczników, nauczycieli, co przejawiało się m.in. w narzucaniu poglądów. - Pamiętam jak na lekcji geografii, uczyliśmy się, gdzie są zlokalizowane fabryki Ursusa, albo o ojcach socjalizmu - dopowiada moja rozmówczyni. Chcesz podzielić się swoją historią z czasów szkolnych? Napisz: anita.skotarczak@grupagazeta.pl. Wasze opowieści są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.











