Obóz FAL Grünberg I zlokalizowany w starych zabudowaniach fabryki DWM przy Breslauer Straße 33 (za Stadthalle, czylipowojenną Halą Ludową), tam gdzie dzisiaj znajduje się market Kaufland, był filią obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
29 stycznia 1945 r. w obliczu nadchodzącej Armii Czerwonej doszło do jego ewakuacji. Dramat uwięzionych w nim kobiet rozpoczął się, gdy – wspólnie z przybyłymi do obozu dzień wcześniej węgierskimi Żydówkami z obozu w Sławie (Schlesiersee I) – wyruszyły w jeden z najdłuższych i najtragiczniejszych marszów śmierci II wojny światowej.
Kobiety podzielono na dwie grupy. Żydówki węgierskie i około 500 polskich skierowano do Bergen-Belsen. Po dojściu do Jüteborgu kobiety te transportem kolejowym przewieziono do obozu. Druga grupa, składająca się z 400 polskich Żydówek i około 900 Żydówek z obozu w Sławie (Schlesiersee II) została skierowana przez Drezno i Saksonię do Helmbrechts w północnej Bawarii.
Dwie trasy marszu, liczące 500 i 800 kilometrów, niosły cierpienie, strach, głód, zimno i śmierć. Marsz przeżyło około 300 więźniarek. Warto podkreślić, iż jest to mało znana historia naszego miasta, o której jednak trzeba pamiętać.
Jedną z ocalałych więźniarek była Gerda Weissmann. Po wojnie wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Na podstawie jej wspomnień nakręcono film dokumentalny „One Survivor Remembers”. Dzieło w 1996 roku otrzymało Oskara dla najlepszego dokumentalnego filmu krótkometrażowego.
Bardzo poruszona Gerda Weissman, odbierając statuetkę z rąk Nicolasa Cage’a, wypowiedziała słowa, które wstrząsnęły widownią: Oczami wyobraźni widzę te lata i te [dziewczęta], które nigdy nie doczekały się magii nudnego wieczoru w domu. W ich imieniu pragnę wam podziękować za uczczenie ich pamięci i nie możecie tego zrobić w lepszy sposób, niż gdy wrócicie dziś wieczorem do swoich domów, aby uświadomić sobie, iż każdy z was, znający euforia wolności, jest zwycięzcą. Dziękuję w ich imieniu z całego serca. Ze łzami w oczach dodała jeszcze: „Od dnia mojego wyzwolenia zadaję sobie pytanie: dlaczego ja tu jestem? Nie jestem lepsza…
Gdy gala się skończyła, wróciła do domu, do swojego męża, dzieci i wnuków. To nie był najważniejszy dzień jej życia. Ten zdarzył się 50 lat wcześniej, kilkadziesiąt dni po tym, jak opuściła filię KL Gross-Rossen.