Monika (tak ma na imię moja przyjaciółka) jest mamą dwóch dziewczynek w wieku 3 i 5 lat. To ona codziennie rano wozi je samochodem do przedszkola. Placówka oddalona jest od domu około 4 km, także piesze spacery nie wchodzą w grę.
Codzienność
Monika naszykowała dziewczynki do przedszkola, sama zarzuciła na siebie pierwsze lepsze ubranie. Nie miała czasu choćby się umalować czy uczesać. Doskonale ją rozumiem, mój poranny schemat postępowania jest dokładnie taki sam. Dzieci są najważniejsze, matka się nie liczy (tylko oby udało się umyć zęby).
Monika w biegu wsiadła do samochodu i wyruszyła spod bloku. Choć bardzo się spieszyła, jechała powoli i ostrożnie. Była mgła, kropił deszcz, widoczność była bardzo ograniczona.
Ty facet tak na serio?
Na jednym z pobliskich skrzyżowań ze światłami (dobrze wiem, o którym mowa, bo też codziennie przez nie przejeżdżam) Monika odwróciła się do siedzących z tyłu dziewczynek. Podawała im bodajże chusteczki higieniczne, ale to w sumie nie ma żadnego znaczenia.
Światło zmieniło się na zielone, a ona najzwyczajniej w świecie się zagapiła.
Usłyszała długie i głośne trąbienie. Nie był to krótki, "ostrzegawczo-przypominający" sygnał klaksonu. Już po samym trąbnięciu można było wyczuć, iż za kierownicą drugiego samochodu siedzi rozwścieczona osoba.
Monika ruszyła, a samochód, który stał za nią na światłach, zaczął ją wyprzedzać i zahamował tuż obok. Mężczyzna, taki około 30 lat, otworzył szybę, spojrzał na Monikę i dziewczynki i rozwścieczonym głosem powiedział: "A to baba za kierownicą i to jeszcze z dziećmi. Wszystko jasne". Dodał gazu i z piskiem opon odjechał.
Śmiech przez łzy
Myślałam, iż świat się zmienia. Że stajemy się coraz bardziej tolerancyjni, wyrozumiali, uprzejmi. Jednak zachowanie tego pana zupełnie o tym nie świadczy. Oczywiście nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, no ale moi drodzy. Jak tak można?
Po pierwsze, każdy ma prawo się zagapić, a po drugie, co z tego, iż kobieta i to z dziećmi? Że niby kobiety źle kierują, nie znają przepisów drogowych, powodują więcej wypadków? O i właśnie nie!
Statystyki nie kłamią
Statystyki, jakie udało mi się znaleźć, są jednoznaczne. W 2022 roku trochę ponad 70 proc. wypadków samochodowych było spowodowanych przez mężczyzn.
– Statystyki pokazują, iż panie są bardziej bezpiecznymi kierowcami. Kobiety są posiadaczkami ponad 40 proc. praw jazdy kategorii B, mimo to w ubiegłym roku spowodowały niespełna 24 proc. wypadków drogowych i 22,7 proc. kolizji. Panie o wiele rzadziej są też sprawcami wypadków z ofiarami śmiertelnymi (11,2 proc.). Mężczyźni są odpowiedzialni za śmierć na drodze osiem razy częściej niż kobiety – poinformowała kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS Maria Dąbrowska-Loranc.
Sama na szczęście nie spotkałam się z nieprzyjemnymi sytuacjami na drodze, co nie oznacza, iż niczego takiego nie doświadczę. Na szczęście nauczyłam się nie przejmować, olewać i nie brać do siebie takich niemiłych komentarzy. Wam dziewczyny radzę tak samo. A tak między nami, statystyki nie kłamią. Jesteśmy doskonałymi kierowcami, ale także kobietami i matkami!