Agresywna kartka w parku rozjuszyła internautów. Poszło o imprezę urodzinową

mamadu.pl 1 miesiąc temu
Dzieci uwielbiają imprezy urodzinowe, dla rodziców to nieco większe wyzwanie. Całkiem spora gromadka gości wymaga odpowiedniej przestrzeni, nie każdy może (i nie każdy chce) takie przyjęcie zorganizować we własnym domu. Sale zabaw bywają kosztowne, nie dziwi więc fakt, iż niektórzy decydują się na organizację zabawy w formie pikniku, w końcu za przestrzeń w parku nie trzeba płacić. Ale czy obowiązują tu jakieś zasady?


Moja młodsza córka urodziła się latem i szczerze mówiąc, sama także rozważam, by 4 urodziny zorganizować w formie pikniku. Znalazłam miejsce, gdzie dostępne są ławki, miejsce na ognisko i zadaszenie. Tuż obok jest plac zabaw i mnóstwo przestrzeni do biegania.

Problem jedynie jest taki, iż liczba takich stanowisk jest ograniczona, więc skąd mam mieć pewność, iż w wybranym przeze mnie dniu jedno z nich będzie dla nas dostępne? Jedyne co przyszło mi do głowy to koczowanie od rana na miejscu. Rodzice pewnego 4-latka wpadli na zupełnie inny pomysł i nie przypadł on do gustu innym użytkownikom parku.

Kto pierwszy ten lepszy?


W serwisie Reddit pojawiło się zdjęcie karteczki, która została umieszczona na parkowej ławce, a jej treść wywołała gorącą dyskusję. Otóż rodzice udekorowali kilka ogólnodostępnych stołów i zostawili notatkę, która brzmiała: "Zarezerwowane na przyjęcie urodzinowe. Proszę, uszanuj przestrzeń, którą przygotowaliśmy i nie korzystaj z naszych stołów. To jest przyjęcie dla czterolatka, nie zepsuj tego. Dziękuję".

W czym problem? Okazuje się, iż nie chodzi o samo przyjęcie dla dzieci, ale o formę listu. Ludziom nie spodobał się ton notatki. Uznali, iż była nieuprzejma i agresywna. Co więcej, zanim rozkręciła się zabawa, zarezerwowane stoły stały puste aż przez cztery godziny. Ponieważ to był ładny sobotni dzień, reszta ludzi gnieździła się przy pozostałych stołach.

To egoistyczne zachowanie


Część internautów uznała, iż zdjęłaby dekoracje i nie przejmowała się notatkami. Inni twierdzili, iż w takiej sytuacji po prostu osobiście czuwali nad stołami. "To jak zarezerwowanie plażowego leżaka o godz. 7 rano, by skorzystać z niego o godz. 15" – napisał jeden z użytkowników Reddit oburzony egoizmem rodziców 4-latka.

Niektórzy byli nieco bardziej wyrozumiali. Rodzice przecież chcieli mieć pewność, iż będą mieli gdzie posadzić gości, ale można to było zakomunikować nieco inaczej np. "Impreza zaczyna się o godz. X, do tego czasu się nie krępuj i korzystaj ze stołów".

Spotkaliście się z podobnym zachowaniem? Mogli tak postąpić, a może jednak przesadzili?


Idź do oryginalnego materiału