All inclusive we wrześniu. Nauczycielka: to słaby pomysł

mamadu.pl 3 godzin temu
Wrzesień dla wielu rodzin wcale nie oznacza powrotu do szkolnej rutyny. Coraz częściej zamiast kompletować zeszyty i odrabiać pierwsze prace domowe, rodzice pakują walizki i ruszają z dziećmi do ciepłych krajów. Powodem są niższe ceny, brak tłumów w hotelach i nieco niższe, przyjemniejsze temperatury.


Oferty all inclusive we wrześniu i październiku potrafią być choćby o 30 proc. tańsze niż w szczycie sezonu. jeżeli do tego dołączymy większy spokój w kurortach i mniej oblegane plaże, nie ma się co dziwić, iż rodziny coraz częściej planują swój urlop poza miesiącami wakacyjnymi.

Ale co ze szkołą?


Czy kilkudniowe wakacje w środku roku to faktycznie dobry pomysł, czy raczej ryzyko powstania zaległości, z którymi dziecko później nie będzie mogło sobie poradzić?

Opinie są mocno podzielone. Jedni rodzice traktują taki wyjazd jak inwestycję we wspólne wspomnienia i dodatkową lekcję życia. Inni nie wyobrażają sobie zabrać dziecka w trakcie roku szkolnego, twierdząc, iż to czas na naukę.

A nauczyciele? Najczęściej patrzą na problem chłodnym okiem: tydzień urlopu to tydzień materiału do nadrobienia – i to jest największym problemem.

"Rok szkolny jest od nauki. A wakacje od odpoczynku"


Tak napisała na forum jedna z mam i teoretycznie to jedno zdanie powinno rozwiać wszelkie wątpliwości na temat tego, czy wakacje we wrześniu to dobry pomysł. Jak czytam jednak dalej, sprawa jest bardziej skomplikowana. Niektórzy rodzice podchodzą do sprawy bardzo zasadniczo.

"Na 7 lat (córka 7 klasa) jeden jedyny raz skróciłyśmy rok szkolny w czerwcu o 4 dni w 6 klasie (oceny powystawiane, zero nauki), bo mąż wtedy dostał urlop. We wrześniu bym się nie zdecydowała, za duże zaległości".

Wielu rodziców podkreśla, iż szczególnie na początku roku szkolnego łatwo coś przegapić – pierwsze oceny, nowe podręczniki, nauczyciele, no i materiał, który potem może być ciężko nadrobić.

Powstaje też pytanie: czego uczymy dzieci organizując urlop w trakcie trwania roku szkolnego: iż jeżeli tylko chcemy, to możemy szkołę opuścić. A gdzie poczucie obowiązku?

"Dla nas to też forma nauki"


Są też rodzice, którzy mają zupełnie inne spojrzenie. Wyjazdy (bez względu na termin) traktują jako element edukacji. Jedna z mam napisała, iż wakacje i zwiedzanie to też jest forma nauki i poznawania świata. Uważa, iż jeżeli wyjazd trwa tylko tydzień, to nie ma problemu – dziecko na pewno nadrobi zaległości.

"My byliśmy w październiku na tydzień w górach, pani w szkole dała nam materiał do uzupełnienia, nie było żadnego problemu".

Rodzice podkreślają, iż dzieci mogą wiele zyskać dzięki takim wyjazdom – uczą się nowych kultur, smaków, języków, a i czas spędzony z rodziną jest bezcenny. Sami jednak też dalej przyznają: jeżeli to tylko pobyt all inclusive nad basenem, to walor edukacyjny jest znikomy.

Nauczyciele bardziej sceptyczni


Pedagodzy patrzą na sprawę bardziej krytycznie. – Z perspektywy nauczyciela powiem, iż wyjazdy w trakcie roku szkolnego są słabym pomysłem. Dziecko ma kilka przedmiotów, z których później musi nadrobić cały materiał. To jest ogromne obciążenie – pisze pod wątkiem na forum nauczycielka.

Część nauczycieli uważa, iż wiele tak naprawdę zależy od tego, na jak długo dziecko opuszcza zajęcia. Tydzień w klasach młodszych da się odrobić. Ale im starsza klasa, tym trudniej nadgonić.

Kompromis? Koniec roku zamiast początku


Wielu rodziców, którzy decydują się na urlop poza miesiącami wakacyjnymi, wybiera raczej końcówkę roku szkolnego niż wrzesień.

"Jak już bym musiała jechać, to wybrałabym końcówkę roku, gdy oceny już są wystawione i mało co w szkole robią, niż początek roku szkolnego."


Czy warto więc wybrać się na urlop we wrześniu? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Bo to, co dla jednych będzie bezcenną lekcją życia, dla innych okaże się zbyt dużym ryzykiem szkolnych braków. Wybór zawsze należy do rodziców.

Idź do oryginalnego materiału