- Moje pierwsze doświadczenia belferskie są z okresu studiów w studium nauczycielskim - pierwsze praktyki studenckie miałem w mojej byłej szkole nr 9 na Majówce. Pamiętam uczennice i uczniów. Byli moimi sąsiadami, kilka lat ode mnie młodszymi. Wśród nich chłopaki - urwipołcie. I nagle zamiast cześć - zaczęli mówić dzień dobry, proszę pana.
Stawałem się nauczycielem. Uczyłem się być nauczycielem. To były zupełnie nowe doznania.
Pierwszą pracę podjąłem w szkole na Orłowie, w szkole nr 1. Tam cztery lata pracowałem i bardzo dobrze pamiętam nazwiska, imiona dzieci, które uczyłem.
40 lat byłem związany z zawodem nauczyciela i chyba całe 40 lat uczyłem się tego zawodu. Miałem szczęście do ciekawych uczniów. Oni mnie dużo nauczyli. Mówię to z uśmiechem, nie prześmiewczo. Do dziś mam wśród moich byłych uczniów i tych z 50-60,