
Urodziła się w Krasnymstawie, ale Świdnik, w którym mieszkali jej dziadkowie, traktowała jak drugi dom. 12 kwietnia przypadała 105. rocznica urodzin Anny Kamieńskiej, poetki, pisarki, tłumaczki, autorki książek dla dzieci i młodzieży, ale także patronki Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej. Wczoraj, w domu przy ul. Leśnej 3, w którym niegdyś tak chętnie przebywała poetka, zorganizowano obchody Jej dnia. Odsłonięto też pamiątkową tabliczkę na rosnącej w sąsiedztwie robinii.
W wydarzeniu wzięli udział burmistrz Marcin Dmowski, pracownicy biblioteki, uczniowie Powiatowego Centrum Edukacji Zawodowej oraz II Liceum Ogólnokształcącego, a także mieszkańcy osiedla Adampol.
Obchody Dnia Patronki świdnickiej biblioteki zainaugurował Piotr Jankowski, dyrektor MPBP, który przybliżył sylwetkę Anny Kamińskiej oraz opowiedział o jej związkach ze Świdnikiem. Nakreślił również historię dworu, który stał się świadkiem dzieciństwa poetki: – Anna Kamieńska to właśnie tu żyła i tworzyła. W Świdniku najstarszym budynkiem użyteczności publicznej jest stara stacja PKP, a mieszkalnym ten dom, a adekwatnie oryginalny dwór w Tarnawie, skąd został przeniesiony w latach świetności Adampola. To właśnie w nim mieszkał pan Morawski, nadleśniczy Nadleśnictwa Świdnik. To do tego domu, do swojego dziadka, przyjeżdżała Anna Kamieńska, a po wojnie odwiedzała siostrę. Tu tworzyła pierwsze wiersze i mieszkała w czasie okupacji. Działając w Szarych Szeregach zajmowała się uczeniem dzieci, co było w tamtym czasie nielegalne, a także pomocą dla więźniów Majdanka. Dostarczała im żywność, ale nie tylko. Więźniowie potrzebowali strawy duchowej, dlatego Anna zapiekała w chlebie fragmenty polskiej poezji i przemycała je na teren obozu. Długo przyjeżdżała do tego domu i to miejsce zostawiło ślady w jej twórczości. Czytając jej wiersze, „Notatnik”, znajdziecie informacje o Adampolu, Świdniku, świdnickim lesie. Dziś, w oktawę urodzin pisarki, spotykamy się w jej domu, za co jestem wdzięczny obecnym właścicielom – panu Jerzemu Tomaszkowi, który jest wybitnym akwarelistą, jego córce Zosi, a także Jerzemu i Wojtkowi.
– Ten dom kojarzy mi się z Anną Kamieńską, ale także z panem Jerzym i jego żoną, która tworzyła piękne ikony – jedną z nich możemy zresztą podziwiać w kościele pw. Św. Józefa. Za chwilę nadamy rosnącemu przy ul. Leśnej drzewu imię i odsłonimy pamiątkową tabliczkę poświęconą patronce świdnickiej biblioteki. Jak wiecie, trwa walka o las Rejkowizna. Takimi wydarzeniami jak to pokazujemy, jak bardzo nam-społeczności zależy na tym lesie. Jako miasto również chcemy nadawać drzewom imiona, wpisywać je jako pomniki przyrody, by w ten sposób dodatkowo je ochronić. Chciałbym podziękować bibliotece za zorganizowanie tego wydarzenia i wyjście z książką, poezją „w teren”, do uczniów. To tak, jakby książka przychodziła do nas – dodał burmistrz Marcin Dmowski.
Dzień Patronki biblioteki nie mógłby się odbyć bez jej twórczości. Uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego – Oliwia Wójcik, Zuzanna Tusińska, Maja Pszeniczka i Jakub Korol odczytali fragmenty wierszy, w których artystka uchwyciła ukochane Adampol, Świdnik i las Rejkowizna. Dla zebranych przy ul. Leśnej 3 wiersz przeczytał też Jarosław Dmowski.
Po części artystycznej, przyszedł czas na odsłonięcie pamiątkowej tabliczki, która od dziś zdobi robinię przy ul. Leśnej, czyli popularną akację. Nawiązując do historii miejsca i jego słynnej mieszkanki, drzewo otrzymało imię „Hanka” – tak właśnie bliscy zwracali się do Anny Kamieńskiej. Pamiątkową tabliczkę odsłonili Burmistrz Miasta Świdnik, Piotr Jankowski, Jerzy Tomaszek, Mirosław Król, dyrektor ZSO nr 1, Grzegorz Doroba, nauczyciel z PCEZ, a także uczniowie II LO i Jarosław Dmowski. Na klarnecie basowym akompaniował im Grzegorz Zdunek.
af































