Anna wyszła za Artura i od razu zgodziła się wziąć z mężem kredyt na mieszkanie w bloku, który znajdował się obok domu jego matki – Marii, teściowej Anny.
Ta kobieta choćby nie przypuszczała, iż kolejne lata będą dla niej niezwykle trudne.
– Anno, widzę, iż postanowiłaś kupić dżem? – Maria, teściowa Anny, od samego początku nie darzyła jej sympatią i choćby nie próbowała tego ukrywać. Przed ślubem prawie się nie spotykały, wymieniły kilka uprzejmości, a Anna naiwnie wierzyła, iż wszystko ułoży się dobrze, iż zdoła znieść częste uwagi teściowej i zbudować z nią poprawne relacje.
– Tak, kupiłam dżem malinowy, często go kupuję. Co w tym złego? Artur bardzo lubi dżem z malin, więc postanowiłam go wziąć.
– No, co z ciebie za gospodyni! Byłaś przecież latem na mojej działce, dałam ci maliny kilka razy. Dlaczego sama nie zrobiłaś dżemu? Jak mogłaś nie zadbać o swoją rodzinę, tylko teraz wyrzucasz takie pieniądze na gotowe, niewiadomego pochodzenia?
– Zjedliśmy wtedy maliny na świeżo z Arturem – odpowiedziała Anna.
– Jak można było wszystko zjeść, nie myśląc o zimie! Przecież masz też swoją działkę, a dżem to po prostu konieczność, zwłaszcza teraz, gdy ceny w sklepach są kosmiczne. Jak my przeżyjemy całą zimę bez niego? – Maria nie mogła zrozumieć, dlaczego Anna nie chce zajmować się tak „ważnymi” sprawami.
Maria była kobietą starej daty – wychowała się na wsi i przywykła robić wszystko sama, w tym gotować przetwory na zimę. Anna z kolei była nowoczesna i nie podzielała jej zamiłowania do prac domowych.
Mimo to milczała i nie sprzeciwiała się matce męża. Artur, widząc nawyki swojej matki, prosił Annę, by była cierpliwa i nie zwracała uwagi na drobnostki.
– Jak tylko pojawi się dziecko, wszystko się zmieni. Moja mama jest naprawdę dobra, zobaczysz, będzie inaczej – zapewniał ją mąż. – Z czasem wszystko się ułoży.
I rzeczywiście, po pewnym czasie Anna dowiedziała się, iż spodziewa się dziecka. Była to radosna wiadomość i z niecierpliwością czekali na narodziny maleństwa.
Po dziewięciu miesiącach na świat przyszła ich piękna córka, Alina.
Jednak choćby narodziny dziecka nie sprawiły, iż życie Anny stało się łatwiejsze. Niestety, nic się nie zmieniło.
Po trudnych dziewięciu miesiącach ciąży Anna musiała zrezygnować z pracy i całkowicie poświęcić się domowi. Artur coraz częściej wyjeżdżał w delegacje, a Anna czuła się finansowo od niego zależna, co mąż niejednokrotnie jej wypominał. Zaczynała rozumieć, jak ważne jest być samodzielną pod każdym względem.
Artur zapewniał, iż to tylko tymczasowe i iż niedługo dostanie awans, który pozwoli im żyć wygodniej.
– Za rok wszystko się zmieni, dostanę lepsze stanowisko – mówił, gdy Anna wspominała, iż być może zacznie szukać pracy online.
Jednak czas mijał, a Artur rzadko bywał w domu. Anna woziła Alinę do przedszkola komunikacją miejską, ponieważ mąż zawsze zabierał samochód, a w domowych obowiązkach jej nie pomagał.
Maria rzadko zajmowała się wnuczką, choćby gdy było to konieczne. Zawsze dawała do zrozumienia, iż Alina bardziej przypomina swoją matkę niż rodzinę Artura, co jej bardzo nie odpowiadało.
– Ona wcale nie jest do nas podobna – mówiła Maria do Artura, podkreślając, iż córka ma charakter i wygląd po Annie, której teściowa nigdy nie darzyła sympatią. – Cała mama.
Anna starała się ignorować takie uwagi i nie reagowała.
Kilka lat później, gdy Anna wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim, przez cały czas borykała się z problemami finansowymi i nadmiarem obowiązków domowych. Artur coraz częściej wyjeżdżał służbowo, a ona musiała łączyć opiekę nad dzieckiem z pracą, która nie przynosiła dużych dochodów.
Pewnego dnia Anna dowiedziała się, iż Artur ma inną kobietę i postanowił złożyć pozew o rozwód. Było to dla niej ogromnym rozczarowaniem.
– Kredyt jest spłacony, samochód zapisany na mamę, więc nie licz na żadne odszkodowanie – powiedział, pakując rzeczy.
Anna była w szoku i bardzo przygnębiona. Nie mogła uwierzyć, iż Artur, któremu tak ufała, okazał się zupełnie inny, niż myślała.
W tym czasie Maria niespodziewanie przyniosła Annie plik dokumentów. Okazało się, iż postanowiła przekazać mieszkanie Annie, bo nie mogła znieść myśli, iż jej syn zostawił rodzinę bez dachu nad głową.
– Nie mogę zostawić mojej wnuczki bez domu – powiedziała, wręczając Annie klucze.
To był dla Anny ogromny szok, ale i niespodzianka. Nie spodziewała się takiego gestu od teściowej. Dodało jej to sił, by przetrwać trudne chwile.
Okazało się, iż choćby w tak trudnych okolicznościach można otrzymać wsparcie i pomoc od osób, po których najmniej się tego spodziewasz.
Anna i Alina zostały w mieszkaniu, które postanowiła im przekazać teściowa. Matka, która nigdy nie darzyła synowej sympatią, bardzo jej współczuła, gdy jej syn zdradził żonę, zostawił rodzinę i wybrał inną kobietę.
Artur był bardzo zaskoczony, ponieważ liczył, iż będzie mógł zamieszkać tam z nową partnerką. Jednak matka choćby nie chciała z nim o tym rozmawiać. Wyjechali do innego miasta, gdzie do dziś mieszkają, ale jego życie układa się bardzo źle. Już sto razy żałował swojego postępowania, ale nie wie, jak wrócić do rodziny, ponieważ Anna nie chce o tym choćby słyszeć.
Czy można jeszcze spotkać w życiu tak mądre teściowe, które w trudnych chwilach stają po stronie synowej?