Artyz: muzyka dla wszystkich wieku. Jak poznańska szkoła uczy dzieci i dorosłych „po swojemu”

codziennypoznan.pl 3 miesięcy temu

Artyz powstał w 2010 roku ze szczerej potrzeby dania drugiej szansy tym, którzy na muzykę „nie załapali się” w dzieciństwie. Pierwsza szkoła ruszyła w Szczecinie – po pięciu latach uczyło się tam 700 osób pod okiem 50 nauczycieli. Dziś Artyz to ogólnopolska sieć z 26 placówkami, a w Poznaniu działa w trzech punktach. – Wielu dorosłych wraca do marzenia przerwanego kiedyś przez brak miejsc, zniechęcające komentarze czy zwykły brak czasu – mówi Gargała. Dla nich lekcje bywają chwilą uważności, formą relaksu, a bywa, iż i terapii: „momentem tylko dla siebie”.

Tym, co odróżnia Artyz od klasycznych szkół, jest metodyka. Zespół wypracował własny model pracy nazwany Philharmonie – oparty na diagnozie muzycznej ucznia i narzędziach czerpiących z teorii uczenia się muzyki Edwina E. Gordona. Zajęcia zaczynają się od rozpoznania celów i możliwości: nauczyciel bada, z czym przychodzi uczeń, a potem dobiera środki tak, by po każdej lekcji było miejsce na „poczucie sukcesu”. – Nie kopiujemy nauczyciela w uczniu. Idziemy za jego celem i tempem – podkreśla współzałożycielka.

W praktyce oznacza to elastyczność: zapisy realizowane są cały rok, a relacja uczeń–nauczyciel jest równie ważna, co plan pracy. Artyz mocno inwestuje w kadrę – od studentów po doświadczonych muzyków – ucząc ich „plastyczności” w dydaktyce. To istotne przy dużej rozpiętości wiekowej. Najmłodszy uczestnik zajęć gordonowskich miał zaledwie dwa miesiące, najstarszy student – 96 lat. – Każdy rodzi się ze zdolnościami muzycznymi. Różnimy się poziomem i rodzajem talentu, ale przy dobrej stymulacji potencjał nie musi spadać – tłumaczy Gargała.

Artyz wychodzi też poza salę lekcyjną. Rodzice otrzymują dostęp do materiałów pomocniczych: panelu z filmami instruktażowymi i e-bookami, dzięki którym mogą wspierać dziecko w domu. To praktyczna odpowiedź na realia – gdy muzyka jest jedną z wielu aktywności, a 45 minut tygodniowo bywa zbyt krótkie, by utrzymać kontakt z instrumentem. Platforma nie zastępuje lekcji, ale pomaga zachować ciągłość nauki i porządek w nawykach.

Korzyści? Rodzice najczęściej mówią o rosnącej sprawczości, pewności siebie i motywacji wewnętrznej dzieci. Z czasem zmieniają się także nawyki słuchowe – mali muzycy sięgają po repertuar wykraczający poza radiowe listy, próbują jazzu czy alternatywy. Dorośli z kolei chętnie stawiają drobne cele – zagrać kolędę na rodzinne spotkanie, przygotować miniwystęp dla bliskich – a potem idą dalej, gdy „zaskoczy” satysfakcja z własnych postępów. Zdarza się, iż to rodzic, który zapisał dziecko, ostatecznie zostaje w szkole… sam.

Rekrutacja do poznańskich placówek jest w pełni online: można umówić bezpłatną lekcję próbną, przejrzeć autoprezentacje nauczycieli i wybrać dogodny termin. – Zależy nam, by już przed pierwszym spotkaniem sprawdzić, czy jest „flow”. Nie każdy duet musi się skleić od razu; ważne, by znaleźć adekwatnego mentora – mówi Gargała.

Choć wrzesień tradycyjnie sprzyja startom, w Artyz nie ma presji kalendarza ani sztywnych progów umiejętności. Liczy się ciągłość doświadczenia muzycznego – od niemowlęcia oswajanego z dźwiękiem, po dorosłego, który szuka w muzyce oddechu od codzienności. – Uczymy jak języka ojczystego: przez zanurzenie, różnorodność bodźców i relację. A kiedy to zadziała, muzyka naprawdę wchodzi do domu – podsumowuje współzałożycielka.

Artyz zaprasza do trzech poznańskich lokalizacji. Zapisy realizowane są przez cały rok; lekcje próbne są niezobowiązujące, a wybór nauczyciela – świadomy. Dla jednych będzie to pierwszy dźwięk na klawiaturze, dla innych powrót do dawno zapomnianej pasji. Wspólny mianownik pozostaje ten sam: muzyka dostępna „tu i teraz”, na miarę możliwości i potrzeb.

Idź do oryginalnego materiału