Awantura na zebraniu o słodycze i bajki. To kpina, iż w dzisiejszych czasach rodzice o to walczą

mamadu.pl 2 godzin temu
Rodzice często lekceważą wpływ cukru i niezdrowych przekąsek na zdrowie dzieci, co świetnie widać po tym, co dzieci mają do jedzenia w szkolnych śniadaniówkach. W świetlicy szkolnej natomiast wybierają wygodę zamiast odpowiedzialności: uczniowie spędzają tam czas na gapieniu się w ekrany, zamiast na zabawach i grach rozwojowych.


Powinniśmy być świadomi i odpowiedzialni


Żyjemy w czasach, w których wydawałoby się, iż rodzicielska świadomość jest już na bardzo wysokim poziomie. Mamy dostęp do informacji w internecie, mediach społecznościowych, w szkołach i przedszkolach jest wiele programów, które mają rodzicom i dzieciom uświadomić, iż niektóre zwyczaje mogą być szkodliwe.

Dotyczy to m.in. negatywnych skutków uzależnień (w tym np. od alkoholu), ale również kwestii związanych w ogóle z dbaniem o zdrowie na co dzień. Wydawałoby się, iż jesteśmy już niezwykle świadomi, iż wysoko przetworzone jedzenie czy nadmiar cukru w diecie szkodzą naszemu zdrowiu.

Albo, iż zbyt dużo czasu ekranowego niezwykle negatywnie wpływa na rozwój, stan zdrowia psychicznego, a choćby na koncentrację dzieci. Tymczasem okazuje się, iż wielu rodziców zupełnie nie interesuje się tym, jak dbać o swoje potomstwo i jak sprawić, by ich pociechy rozwijały się prawidłowo i były zdrowe.

Brzmi okropnie, ale niestety takie są realia. Wszyscy żyjemy w świecie, który pędzi, spieszymy się, mamy miliony spraw do załatwienia. I brakuje nam czasu, by pomyśleć, przeczytać z uwagą przeróżne zalecenia i wprowadzić w życie zmiany. Bo przecież nie jest tajemnicą, iż lekarze od lat alarmują, iż cukier w diecie dzieci można porównać do trucizny i warto byłoby go ograniczyć.

Podobnie sprawa się ma z dostępem do ekranów, które szkodzą nie tylko zdrowiu psychicznemu, ale negatywnie też wpływają na rozwój mózgu, koncentrację i wiele innych rzeczy.

Zdrowie mniej ważne niż wygoda


Rodzice jednak nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, albo nie chcą takich informacji do siebie dopuścić. Bez tej wiedzy jest im łatwiej. Taka jest moja refleksja po tym, jak przeczytałam na Threads pewien wpis użytkownika o nicku founder.przemek.

Oto jego słowa: "Publiczna placówka to jednak wyższy poziom abstrakcji. Co trzeba mieć w głowie, żeby na wywiadówce walczyć z wychowawcą o to, żeby: – móc dawać dzieciom słodycze do śniadaniówki – mimo próśb, żeby było zdrowo – w świetlicy były bajki, mimo tego, iż dzieci robią aferę przy wyjściu. Najlepiej to pchajcie w te dzieciaki słodycze, walczcie o bajki w świetlicy, a potem w domu to telefon w łapę i TikTok. No i leczcie potem na koszt nas wszystkich. Kto tu jest normalny, bo już zwątpiłem sam?!".

Pomijając już fakt, czy mowa tu o publicznej, czy prywatnej placówce, bo przekonania rodziców nie zawsze są zależne od tego, do jakiej szkoły dzieci chodzą. Najsmutniejszy tu jest obraz dorosłych, którzy totalnie gdzieś mają dobro i zdrowie swoich dzieci, w imię świętego spokoju i braku problemów czy poczucia odpowiedzialności tu i teraz.

Świetlica szkolna jest miejscem, gdzie dzieci czekają na lekcje lub po lekcjach na odebranie przez opiekunów. Mogą tam robić przeróżne rzeczy: grać w planszówki i bawić się, odrabiać lekcje, pójść z nauczycielem na szkolne boisko czy plac zabaw. Wszystko to aktywności, które w jakiś sposób wspierają rozwój uczniów.

Bądźcie odpowiedzialni za zdrowie dzieci


Tymczasem dla rodziców nie jest problemem, iż dzieci siedzą przed ekranami (bo wtedy jest cicho i spokojnie i nie trzeba się nimi jakoś specjalnie opiekować), choć nauczyciele dostają pensje za to, żeby im zorganizować jakoś ten czas oczekiwania.

Rodzice też dają dzieciom pudełka z drugim śniadaniem, do których zamiast zdrowych przekąsek: orzechów, owoców, warzyw itp. wkładają słodycze i wysoko przetworzone produkty, które wyłącznie szkodzą ich zdrowiu. Smutne to bardzo, bo takie zmiany związane z nawykami, być może są czasami trudne, ale to przecież inwestycja w zdrowie i rozwój naszego dziecka.

Tymczasem wielu rodziców z lenistwa wyżej stawia swoją wygodę i święty spokój. Zmiana tych zwyczajów początkowo może być trudna. jeżeli jednak pomyślimy o tym, iż nasze dzieci mają na tym wyjść lepiej, bo będą zdrowsze, to może warto porzucić te wygodne zwyczaje?

Idź do oryginalnego materiału