Awantura o dzień tylko dla dorosłych na basenie. Zamiast zakazu, wkurzył mnie plakat wydarzenia

mamadu.pl 2 tygodni temu
Dzieci w Polsce są bardzo często wykluczane z przestrzeni publicznej. Już wielokrotnie pisaliśmy o tym, iż pojawiają się pomysły o tym, by zabronić im wstępu do różnych miejsc nie ze względu na ich bezpieczeństwo, a komfort dorosłych. Łódzki aquapark zdecydował się teraz zorganizować cały dzień bez dzieci w swoim obiekcie.


Dzień bez dzieci na basenie


W pełni rozumiem i popieram ideę hoteli bez dzieci, do których dorośli mogą pojechać na wakacje, odpocząć w ciszy i spokoju np. w strefie basenowej. Jestem matką 2 dzieci w wieku przedszkolnym, więc jeżeli tylko nadarzyłaby mi się okazja samotnego wyjazdu, bez wahania skorzystałabym z oferty takiego hotelu. Często jednak jest tak, iż dzieci są wykluczane z różnych sfer i taktowane mniej po ludzku tylko w imię nienawiści.

Wspominałam o tym w artykule opisującym sytuację w pociągu, gdzie dwoje spokojnych kilkulatków było dla otoczenia bardziej problematycznych niż grupa pijanych, głośnych mężczyzn. Teraz w sieci aż zawrzało po opublikowaniu w mediach społecznościowych pewnego plakatu. A dokładniej plakatu przygotowanego przez łódzki aquapark FALA, który m.in. na Facebooku zajawia "FALĘ tylko dla dorosłych".

Nie chodzi o samo wydarzenie, które oczywiście też wielu oburzyło. Polega ono bowiem na tym, iż w jedną z październikowych sobót aquapark będzie otwarty wyłącznie dla dorosłych klientów. Chodzi o to, by można było w spokoju skorzystać ze strefy relaksu, masaży czy baru z drinkami alkoholowymi. Zgadzam się, iż taki jeden dzień w miesiącu kilka zmieni dla rodziców z dziećmi, a może być przyjemną odmianą dla tych, którzy chcieliby skorzystać z obiektu w celach wyciszenia i relaksu.

Nienawiść do dzieci


W komentarzach pojawiło się wiele opinii o tym, iż za takie wydarzenie aquapark dostaje plus od "bezdzietnych lambadziar" i przyjadą na nie choćby osoby spoza Łodzi, w celu bojkotowania obecności dzieci w obiekcie. Już samo to wydaje się przykre. Niestety wydarzenie zostało też zajawione w mediach społecznościowych w wyjątkowo nietrafiony sposób.

Bo o ile sam pomysł wydaje się interesujący i raczej neutralny (choć wielu pewnie i tak będzie czuło się oburzonych i pewnie słusznie), o tyle plakat wydarzenia jest już krzywdzący. Widać na nim bowiem duży czerwony znak zakazu, a w nim malucha w pieluszce, który płacze wniebogłosy. Zdjęcie wywołuje oczywiście negatywne odczucia, bo pokazuje dziecko płaczące, głośne, w mniemaniu wielu – niegrzeczne.

A przecież na basenie wiele rodzin z dziećmi zachowuje się również spokojnie i cicho: nie wszystkie małe dzieci płaczą, nie wszystkie piszczą z euforii czy wesoło chlapią wodą. Poza tym, kiedy będą piszczeć i śmiać się w głos dorośli po kilku drinkach wypitych w dostępnym barze, rozumiem, iż oni nikomu nie będą przeszkadzali. Szkoda tylko, iż będą nieśli ryzyko niebezpiecznych sytuacji, bo mogą się utopić lub spowodować w wodzie wypadek po spożyciu alkoholu.



Plakat stygmatyzuje


Pod postem na Facebooku pojawiły się też niewybredne komentarze o "bachorach" i "śmierdzących kaszojadach". Czytam to, oglądam i ciężko mi w to uwierzyć. A potem takie osoby powiedzą, iż dzieci nie są wykluczane z przestrzeni społecznej i traktowane jak gorszy sort albo gorzej niż zwierzęta.

Bo zwykle takie osoby są przeciwne dzieciom, ale o prawa pokrzywdzonych zwierząt walczą niczym Joanna d'Arc. Słusznie pojawiły się też komentarze, iż następne weekendy powinny być zaplanowane bez innych grup społecznych: bez nastolatków, bezdzietnych lambadziar, bez leworęcznych czy urodzonych w dni nieparzyste.

Organizując taki dzień na basenie, można byłoby to zrobić bardziej neutralnie i bez stygmatyzowania dzieci. Zdjęcie płaczącego przekreślonego malucha ewidentnie powiela negatywne stereotypy związane z dziećmi. Czy to tak dużo, iż wymaga się szacunku do najmłodszych?

Idź do oryginalnego materiału