Awantura o klasową Wigilię. Zachowanie tej matki irytuje choćby nastolatków

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Nadopiekuńcza matka nie daje nastolatkom zorganizować klasowej Wigilii. fot. lenanichizhenova/123rf.com


Organizacja klasowej Wigilii to wyzwanie, z którym teraz mierzy się wielu uczniów. Ich rodzice czasami chcą brać udział w przygotowaniach, ale niektórzy nieco przesadzają. Przeczytajcie list czytelniczki, która spotkała się w klasie syna z nadopiekuńczą matką wtrącającą się młodzieży w te przygotowania.


Pozwolimy im na odpowiedzialność


"Mój syn chodzi do 8 klasy szkoły podstawowej. Dzieciaki w jego klasie to już nastolatki – prawie wszyscy mają 13 lat, więc nie mówimy o maluchach, których trzeba prowadzić za rękę. W tym roku tę ich chęć bycia dorosłymi widać w wielu różnych sytuacjach. Nie mówię tu o rzeczach, które dzieją się w domu, ale bardziej o szkolnej społeczności. Kiedy zaczął się rok szkolny, klasa Kamila postanowiła, iż w tym roku samodzielnie będą m.in. zarządzać klasowym budżetem" – rozpoczyna swój list mama nastolatka.

"Zawsze dotychczas skarbnikiem był któryś z rodziców z klasowej trójki, więc wielu rodziców ucieszyło się, ze dzieciaki chcą w tej kwestii być samodzielne. Nie ukrywam, iż dla mnie to też była spora ulga – wreszcie mogłam trochę odpuścić ze śledzeniem Librusa czy Messengera. Jestem też zdania, iż 13 lat to wiek, w którym dzieci są już naprawdę bardzo samodzielne i powinny same decydować o wielu kwestiach, także tych związanych ze szkolnymi sprawami".

Organizacja Wigilii klasowej


Kobieta opowiada o tym, iż dzieciaki podjęły się organizacji klasowej Wigilii: "Teraz jego klasa wzięła się za szykowanie Wigilii i to jest cyrk na kółkach, jak to wszystko się odbywa. Data uroczystości w szkole została wyznaczona dla wszystkich klas na ten sam dzień – 22 grudnia, czyli ostatni dzień w szkole przed przerwą świąteczną. Każda klasa ma salę i razem z wychowawczynią organizuje przyjęcie – napoje, jedzenie, atrakcje są indywidualnie do ustalenia.

W młodszych klasach zawsze organizowali to rodzice – dzieciaki nie robiły składek pieniędzy, więc nie zajmowały się też zamawianiem cateringu, kupowaniem napojów itp. W tym roku rodzice przyznali, iż skoro nasza młodzież chce być odpowiedzialna za budżet, powinna również sama zorganizować sobie Wigilię. Większość rodziców ochoczo na to przystała, bo to spore odciążenie. Okazało się jednak, iż nie wszyscy potrafią przekazać pałeczkę młodszym".

Ona zrobiłaby to lepiej?


"Od kilku dni na grupie dla rodziców trwa dyskusja, czy dzieci powinny same wszystko zamawiać, bo na pewno zorganizują coś źle. Najzabawniejsze wydaje mi się to, iż najwięcej do powiedzenia i rządzenia ma matka dziewczynki, która choćby nie chodzi na religię, więc adekwatnie nie powinna uczestniczyć w obchodach katolickiego święta. Kobieta jednak wciąż na grupie zadaje pytania dotyczące np. zakupów na Wigilię, chce wiedzieć, skąd zamówiono catering, komentuje, iż powinniśmy w czymś pomóc nastolatkom.

Mam wrażenie, iż jest nadopiekuńcza i nie umie pozwolić dziecku na samodzielność. Nie powinno się to jednak odbywać kosztem całej klasy. To już młodzież, która powinna choćby w taki sposób uczyć się odpowiedzialności i samodzielności. Niech zorganizuje sobie tę Wigilię po swojemu, popełni błędy, a wtedy w przyszłym roku będzie już mądrzejsza o te doświadczenia.

Aż mi szkoda tych naszych dzieci, które ciągle muszą udzielać tej kobiecie odpowiedzi na różne pytania. interesująca jestem, czy ona przypadkiem nie stwierdzi, iż powinna być obecna na spotkaniu klasowym i wprosi się uczniom na tę Wigilię..." – kończy swoją wypowiedź mama 13-latka.

Idź do oryginalnego materiału