"Staram się być tolerancyjnym człowiekiem. Zdaje sobie sprawę z tego, iż każdy z nas lubi inaczej wypoczywać. Nauczyłam się robić uniki, by nie nakręcać się, gdy czyjeś zachowanie mi przeszkadza. Wiem, iż szczególnie w dużych miejscowościach bywa trudno o spokój. Zarówno na deptaku, jak i plaży mieszają się przeróżni ludzie, więc, zamiast narzekać na hałas, wybieram te nieco spokojniejsze miejsca. Są jednak pewne zachowania, na które absolutnie nie ma mojej zgody. Co więcej, uważam, iż każdy powinien na nie stanowczo reagować!
To był miły dzień
Nie ufam morskim falom, dlatego zawsze, gdy dzieci chcą się chlapać w wodzie, idę z nimi nad brzeg. Brodzę po wilgotnym piasku, podczas gdy córki się bawią. zwykle nie potrzebują mnie. Poznają inne dzieci, z którymi chętnie się bawią. Tym razem nie było inaczej. Patrzyłam, jak budują zamek ze swoimi rówieśnikami. Nieopodal stała również inna mama, czuwająca nad bezpieczeństwem swoich pociech.
Nagle jedna z dziewczynek podbiegła do niej i przestępując z nogi na nogę, oznajmiła, iż chce, musi skorzystać z toalety. Mama bez wahania rzuciła: 'Leć, siusiaj do morza'. Mała odwróciła się na pięcie i pobiegła na głębszą wodę, przykucnęła i załatwiła swoją potrzebę. Było widać, iż to nie pierwsza taka akcja. W szoku zwróciłam się do stojącej obok mnie kobiety, przypominając, iż przy wejściu na plażę jest toaleta.
Wszyscy tak robią
Ta jedynie wzruszyła ramionami, odpowiadając: 'I co z tego?'. Postanowiłam, iż tego tak nie zostawię. O ile mogę zrozumieć, iż ktoś chce słuchać muzyki, biegać, krzyczeć, to na załatwianie swoich potrzeb na plaży czy w morzu mojej zgody nie ma! Wkurzona ignorancją młodej mamy chciałam jej wyjaśnić, gdzie popełniła błąd, bo najwyraźniej nie widziała w swoim zachowaniu niczego złego.
'Jak pani może uczyć tego własne dzieci, przecież wszyscy korzystamy z tej wody? One także się w niej bawią. Nieopodal są czyste toalety, wystarczy podejść. Nie wolno wypróżniać się do wody ani na piasek!' – starłam się być stanowcza. Jednak moje słowa nie skłoniły kobiety do refleksji czy jakiejkolwiek skruchy. Zdecydowanie niezadowolona, iż w ogóle zwracam jej uwagę, podniosła głos: 'Co pani do tego, co robię ja i moje dzieci. Będą sikać, gdzie mi się podoba. Tylko idioci płacą za toalety'. Zdębiałam! Nie takiej reakcji się spodziewałam.
Nasza nieprzyjemna wymiana zdań trwała dłuższą chwilę i utwierdziła mnie w przekonaniu, iż takich sytuacji nigdy nie wolno odpuszczać. Zawsze gdy widzimy, iż dziecko, które za zgodą rodzica wypróżnia się do wody lub na piasek, należy reagować!
Skoro rodzice nie nauczyli ich w dzieciństwie, iż swoje potrzeby należy załatwiać w toalecie, to trzeba tych ludzi edukować teraz. Liczę, iż jest szansa zmienić ich sposób myślenia. Na litość boską, w końcu chodzi to, by nam wszystkim było przyjemnie i komfortowo".