— Aniu, moja droga, bardzo kocham chłopców, ale po zajęciach nie zabiorę ich do siebie na noc. Tak, rozumiem, iż chcesz być sama, ale idę dziś wieczorem do teatru. Nie, nie mogę tego odwołać.Nina i ja odbieramy dzieci z zajęć judo: ja odbieram syna, a ona czeka na swoich wnuków. Od czasu do czasu siedzimy razem w holu centrum sportowego i rozmawiamy o tym i owym. Wiem, iż jest emerytowaną nauczycielką matematyki, wychowała dwóch synów, a teraz jest aktywnie zachęcana do opieki nad wnuczętami. Dzisiaj Nina nie wytrzymała po rozmowie z synową, a ja dowiedziałam się wiele o problemach współczesnych babć. Opowiem tę historię w jej imieniu.