– Moim idolem zawsze był Walt Disney, który często powtarzał, iż o ile jesteś w stanie coś sobie wymarzyć, to jesteś w stanie to zrealizować. Te słowa dawały mi motywację do działania, a określenie marzyciela w biznesie oddaje całkowicie moją duszę.
Karierę zawodową rozpoczął od pracy w banku, później założył firmę pośrednictwa kredytowego, był brokerem, kiedy zaś został ojcem, zaczął zwracać uwagę na usługi dla najmłodszych. – Po pierwsze, byłem zaskoczony, iż na polskim rynku nie pojawiło się nic, co byłoby poświęcone Ambrożemu Kleksowi. To dla mnie bohater dzieciństwa i mojego pokolenia. choćby znajomi nazywali mnie czasem Panem Kleksem. Zauważyłem też (…), iż brakuje miejsc, gdzie dzieci mogłyby spędzać czas z rodzicami na wspólnej zabawie, ale również edukacji (…). Bardzo gwałtownie moje obserwacje ewoluowały w pomysł na biznes.
Postanowił stworzyć ośrodek nauki i rozrywki imienia Pana Kleksa. Najpierw jednak musiał uzyskać prawo do wykorzystania bohatera opowieści od córki autora Krystyny Brzechwy. – Wtedy jeszcze nie miałem świadomości, iż wiele osób robiło już podejścia do praw do „Pana Kleksa”, aby zrealizować film na podstawie tej historii. Nikomu się dotychczas nie udało. On, ku zdumieniu całej branży, zgodę otrzymał. Po czym rozpoczął budowę kompleksu liczącego dziś 1400 m2. – Chcieliśmy pokazać kulturę Jana Brzechwy i połączyć ją z edukacją. Miejsce od początku było przeznaczone dla całych rodzin, co było działaniem pod prąd ze względu na ówczesne trendy w spędzaniu czasu z dziećmi. Szaleństwo przeżywały wtedy bawialnie dla najmłodszych, a w czasie zabaw rodzice mogli zrobić zakupy w centrum handlowym.
„Bajkę Pana Kleksa” otworzył tuż przed lockdownem, 3 grudnia 2019 roku. – Po kilku miesiącach na rynku nie mogliśmy otrzymać dofinansowania z tarcz antykryzysowych. Robiąc wszystko co w naszej mocy, próbowaliśmy przenieść rozrywkę (…) do świata online. Organizowaliśmy zamknięte eventy dla firm (…). Udało nam się przetrwać, mimo iż nie mieliśmy pieniędzy na profesjonalny sprzęt czy aktorów. A gdy pandemia minęła, ruszyli pełną parą. – Ludzie (…) byli spragnieni rozrywki. Pamiętam, iż przez kilka miesięcy otwieraliśmy „Bajkę” o godzinie 7.30 (…). Jeszcze pięć lat temu dla niektórych nasz model biznesowy był nie do pomyślenia. Teraz już to podejście ewoluowało i zyskujemy na tym.