Tym razem, choć nie po raz pierwszy, uznana reportażystka, pisząca między innymi o społeczeństwie albańskim pod krwawą dyktaturą Envera Hodży, tworzy cykl fikcyjnych opowieści. Ciężar skóry Małgorzaty Rejmer, laureatki Paszportów „Polityki”, Nagrody Bursztynowego Motyla czy Nagrody Kościelskich, jest bowiem zbiorem opowiadań, które, choć nie tworzą jednej ciągłej narracji, skupiają się wokół wyraźnego tematu.
Właściwie w każdym tekście z tomu punktem wyjścia staje się relacja z własnym ciałem – a choćby nie zawsze w pełni „własnym”. Ciała w tych opowiadaniach doświadczają: odczuwają ból, są bite, przestawiane, zmuszane do ucieczki, gwałcone, rodzą, kochają, są miękkie, obdrapane, ludzkie, zwierzęce czy zmiennokształtne. Bardzo skrupulatne przyglądanie się emocjom i stanom biorących się właśnie z ciała pozwala Rejmer na głębokie zanurzenie się nie tylko w motywach poszczególnych postaci, ale także na opowiedzenie o albańskiej współczesności i pamięci traumy wpisanej – no właśnie – w ciało. Przez fizyczność ciała autorka eksploruje tematy takie jak przemoc, intymność, matczyna miłość, strata, żałoba, namiętność czy przetrwanie. Jak to robi?
W napięciu
Jak opowiedzieć o latach maltretowania dziecka inaczej, niż „tylko” przez prasową notatkę, medialne doniesienie czy epatowanie przemocą na ekranie? Co zrobić, żeby nie poprzestać tylko na społecznym wzburzeniu? I jak przenieść uwagę ze sprawcy na ofiarę, by poznać skalę spustoszenia, jaką na lata pozostawi po sobie rodzic-tyran? W opowiadaniu otwierającym „Ciężar skóry” mały Enriko po raz kolejny, już niemal rytualnie, powtarza scenariusz ucieczki przed pijanym ojcem, by uniknąć ciosu. Rejmer stara się jednak odtworzyć to, jakie myśli towarzyszą dziecku: od czujnego nasłuchiwania przez oddzielenie się od bitego ciała po metamorfozę w syrenę znikającą w głębi oceanu:
Małgorzata Rejmer „Cieżar skóry”, Wydawnictwo Literackie
„Kiedy wróci, nie będzie choćby pamiętał, dlaczego bił. Będzie rozglądał się czujnie po kątach, szukając nowego pretekstu, silny jak niedźwiedź, z jedną ciężką nogą, którą wlecze za sobą, jakby nie należała do niego. Kuśtykanie. Stukot. W takich chwilach Enriko ma zmysły wyostrzone tak, iż mógłby czytać ojcu w myślach, ale w głowie ojca nie ma myśli, jest chmara os żądlących od środka. Morze lśni. Ojciec jest bukłakiem pełnym mętnej, zgniłej wody. Zaraz ta woda się z niego wyleje. Będzie próbował utopić w niej Enriko. Ale Enriko utopić się nie da. jeżeli trzeba, zamieni się w powietrze. Zamieni się w pianę fal. Z zamkniętymi powiekami będzie śledzić ruch gałek ocznych ojca. Ojciec wymierzy pierwszy cios, nie wiedząc, iż wali w skorupę muszli, w pustkę. Bo Enriko będzie już tam, po drugiej stronie. Jego włosy rozścielą się na powierzchni wody. Rozkołysane czarne algi ”.
Dlaczego przytaczam tak obszerny fragment tekstu? Bo widać w nim sprawność literackiego warsztatu Rejmer – pisarka często komponuje swoje opowiadania wokół naczelnego motywu – czy to metafory, czy społecznego problemu. W „Sercu syreny” wyobraźnię organizuje zróżnicowana symbolika wszystkiego, co związane z wodą: od oczyszczenia, przez ulgę, po niszczącą moc. Pojawia się przy tym jedno „ale”, które tyczyłoby się nie tylko pojedynczego tekstu. Bo choć autorce bez wątpienia nie można odmówić czułości na rejestry języka i świetnego grania środkami artystycznymi, czasem – jakkolwiek to zabrzmi – bywa w „Ciężarze skóry” zbyt świetnie.
Malownicze i rzeczywiście piękne opisy natury czy psychiki postaci potrafią zamienić się w nie zawsze potrzebną opowiadaniu sztukaterię bliską dygresji. Podążanie za taką malowniczą frazą potrafi przynieść odwrotny od zamierzonego skutek: oryginalne z początku obrazy zamieniają się w niepotrzebny naddatek. W „Sercu syreny” na przykład, wszystko co piękne jest złote: światło przetyka złoto, morze układa się pasami granatu i złota czy lśni jak złota bransoleta, muszle są wysycane złotem, w złotej godzinie mieni się ciało (tym razem miedzią), a piasek zamienia się w nic innego, tylko stare złoto.
Albański mężczyzna musi być silny
„Mężczyźni mają blizny” powie babcia swojemu wnuczkowi. „Albański mężczyzna musi być silny” pomyśli inny bohater. W „Ciężarze skóry” kontekst tradycyjnie rozumianych ról płciowych w obrębie albańskiego społeczeństwa odgrywa kluczową rolę, zwłaszcza w odniesieniu do przedstawienia postaci męskich. Rejmer nie tylko bowiem opisuje przemoc, ale wskazuje również na jej korzenie i uwarunkowania. Postacie męskie w opowiadaniach często borykają się z oczekiwaniami społecznymi dotyczącymi siły, dominacji i kontroli. Taka konstrukcja męskości wpływa jednak nie tylko na ich własne życie, ale także na relacje z innymi, zwłaszcza z kobietami, które noszą w portfelu tabletkę Xanaxu, żeby nie denerwować się zachowaniem męża i nie prowokować go do ataku.
Autorce udaje się przy tym uchwycić coś więcej niż tylko podstawowe zależności genderowe: bo „Ciężar skóry” jest, jak sądzę, przede wszystkim o dziedziczeniu traumy i próbie przekroczenia tego schematu. Okrutna i zimna na pierwszy rzut oka postać matki izoluje swoją córkę nie z nienawiści, ale strachu przed powtórzeniem swego losu. Pogardzający agresywnym ojcem syn nie może pogodzić się z podobieństwem do dopiero co zmarłego mężczyzny, a powracająca z emigracji do kraju kobieta w ciąży nie może uwierzyć w tak samo posiniaczone jak przed laty twarze dziewczyn i matek widziane na ulicy.
„Matka wróciła z Tirany zła i cicha”, powie córka zgwałconej przed laty kobiety, która nigdy nie podzieliła się otwarcie swoim doświadczeniem. Sądy wciąż miały nadpalone drzwi, zauważy ktoś inny. Rejmer wplata do opowiadań tło polityczne i bardzo subtelnie, pozwalając na czytanie tekstów zarówno na poziomie ponadnarodowym, jak i pozostając blisko dziejów kraju. I choć do tej pory wydawać się mogło, iż w „Ciężarze skóry” nie ma nadziei, a brutalność i ciemność już na zawsze pozostaną we władaniu bohaterami i samą Albanią, pisarka – równie subtelnie – kieruje światło na pokolenie młodych i nieustraszonych kobiet. To w nich drzemałaby bowiem siła zdolna do przełamania cyklu przemocy i postawieniu się walcowi historii, który zniszczył życia ich matek. I to również w fikcji wysokiej próby rodzą się scenariusze rewolt. „Ciężar skóry” na pewno do nich należy.