Będą testy psychologiczne dla nauczycieli? Uczeń: Żeby do szkoły nie przychodzili przypadkowi ludzie

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. screen FB / Ministerstwo Edukacji Narodowej


W stolicy Podlasia w Białymstoku zorganizowano obrady okrągłego stołu uczniowskiego. W czasie burzliwej dyskusji jeden z uczestników stwierdził, iż nauczyciele powinni przechodzić testy psychologiczne. Jego wypowiedź poruszyła pedagogów, ale także polityków, czy chociażby uczniów. Jedni dość ochoczo przyklasnęli temu pomysłowi, inni natomiast są zdania, iż tego typu rzeczy nigdy nie powinny obowiązywać.
W obradach okrągłego stołu uczniowskiego wzięło udział 100 uczniów ze szkół średnich z trzynastu powiatów. Pomysłodawcą spotkań jest Paweł Zapora, uczeń II LO w Białymstoku, który w trakcie przedwyborczego spotkania z Donaldem Tuskiem zasugerował, iż politycy, chcąc zmieniać polskie szkolnictwo, powinni zasugerować się zdaniem uczniów. To wszak oni mają najwięcej do powiedzenia w sprawie swojej edukacji. Pomysł spodobał się na tyle nowemu premierowi, iż zorganizowano kilka dni temu spotkanie z uczniami w stolicy Podlasia. Oczywiście na spotkaniu nie mogło zabraknąć szefowej MEN Barbary Nowackiej.
REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Józefaciuk: Nauczyciele nie tylko chcą pieniędzy, oni chcą godnych warunków pracy


Testy psychologiczne obowiązkowe dla wszystkich nauczycieli?
Obrady Okrągłego Stołu Uczniowskiego odbyły się kilka dni temu. Wzięli w nich udział uczniowie oraz szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka, która usłyszała szereg rad i pomysłów na zmianę tego, co dzieje się teraz w polskiej oświacie.


Przede wszystkim postawiono tu na szkolenia i podnoszenie kwalifikacji pedagogów, dodatkowe kursy i szkolenia. "Nie ma dobrej edukacji bez nauczycieli, (...), a nie ma dobrych nauczycieli bez jakościowych szkoleń" - powiedział jeden z uczniów. Chociaż tu prawdą jest, iż wielu pedagogów nie poprzestaje na ukończonych studiach, a przez wiele lat ciągle podnoszą swoje kompetencje, głównie ze względu na stawiane im wymagania.


Jednak to pomysł wprowadzenia testów psychologicznych dla nauczycieli wywołał prawdziwą burzę.
"Żeby do szkoły nie przychodzili przypadkowi ludzie, bo mamy deficyt nauczycieli wynikający z braku chęci ze strony młodych ludzi do podejmowania pracy w tym zawodzie" - powiedział uczeń, cytowany przez Interię.


Testowanie nauczycieli nie spotkało się z dużym entuzjazmem
Wypowiedź ucznia, który zaproponował wprowadzenie obowiązkowych testów psychologicznych, nie spotkała się z dużym entuzjazmem, głównie wśród grup pedagogów. Twierdzą oni, iż pracując w tym zawodzie i mając do czynienia z wymagającymi uczniami i ich rodzicami, ale także ciągłą niewiadomą ze strony rządu, czy licznymi zmianami, są wystarczająco "przetestowani". "Jestem nauczycielem od 25 lat. Wytrzymałam wszystkie baty od rządów i rodziców. Czuję się przetestowana" - napisała jedna z nauczycielek cytowana przez Interię. "My potrzebujemy przestrzeni do pracy. Nie papierów, a nie bzdurnego, fikcyjnego wykazywania się" - dodała kolejna.


Sam pomysł testowania wywołał ogromny sprzeciw, jednak w gronie nauczycieli są także ci, którzy uważają, iż chociaż wymaga on dopracowania, nie jest on zły. "Jestem jak najbardziej za. Mało tego, uważam, iż takie testy powinny odbywać się kontrolnie również okresowo. Nauczyciel pracuje sobą, z całą grupą ludzi, zatem jest obciążony psychicznie. Co więcej, uważam, iż ministerstwo lub organ prowadzący powinny być przygotowane na to, żeby być w stanie zapewnić szybką pomoc nauczycielom, u których dojdzie do jakichś kryzysów" - oceniła Lidia, nauczycielka z woj. mazowieckiego w rozmowie z Interią.
Idź do oryginalnego materiału