Będzie surowy zakaz dla nauczycieli od września 2026 roku. Kupowanie tego będzie nielegalne

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia, które może całkowicie zmienić rzeczywistość polskich szkół. Od 1 września 2026 roku w szkołach wejdzie surowy zakaz i co ważne, obejmie nie tylko uczniów, ale także nauczycieli.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce

Efekt nieprzewidziany

Kilka lat temu wprowadzono w Polsce zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom niepełnoletnim. Decyzja wydawała się słuszna – wysokie dawki kofeiny i tauryny mogły szkodzić rozwijającym się organizmom. Problem w tym, iż młodzież nie przestała szukać źródeł energii. Uczniowie masowo przerzucili się na kawę, która była wciąż legalnie dostępna w szkolnych automatach i sklepikach.

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy nowe przepisy reakcją na liczne skargi rodziców, opiekunów i dyrektorów szkół. Według Państwowej Inspekcji Sanitarnej obserwowano gwałtownie rosnące spożycie kawy wśród uczniów, a w niektórych przypadkach – ryzyko spożycia przez małe dzieci. Resort podkreśla, iż przepis jest odpowiedzią na postulaty osób zarządzających placówkami oświatowymi, które wyrażają zaniepokojenie tym zjawiskiem.

Projekt rozporządzenia został opublikowany w Rządowym Centrum Legislacji w czerwcu 2025 roku i zakłada wejście w życie od 1 września 2026 roku. To daje szkołom ponad rok na dostosowanie się do nowych wymagań i usunięcie automatów z kawą lub całkowitą zmianę ich oferty.

Co mówią eksperci o kofeinie u dzieci

Medyczne uzasadnienie zakazu jest klarowne. Amerykańska Akademia Pediatrii zdecydowanie odradza spożywanie kofeiny przez dzieci poniżej 12 roku życia. Dla nastolatków w wieku 12-18 lat zalecane jest ograniczenie spożycia do maksymalnie 100 mg kofeiny dziennie – co odpowiada jednej małej filiżance kawy.

Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) sugeruje, iż bezpieczna dawka dla dzieci i młodzieży to 3 mg kofeiny na kilogram masy ciała dziennie. W praktyce oznacza to, iż 50-kilogramowy nastolatek nie powinien spożywać więcej niż 150 mg kofeiny dziennie. Problem w tym, iż typowe espresso zawiera 60-80 mg kofeiny, a duża kawa z automatu może mieć choćby 200 mg.

Badania wskazują, iż każde 10 mg kofeiny spożyte przez 13-letniego chłopca zmniejsza jego szansę na jakościowy 8,5-godzinny sen aż o 12%. Brak snu u nastolatków wpływa negatywnie na edukację, zdrowie fizyczne i psychiczne. Dodatkowo kofeina może utrudniać wchłanianie wapnia – kluczowego minerału dla prawidłowego rozwoju kości w okresie intensywnego wzrostu.

Nauczyciele tracą dostęp do kawy w miejscu pracy

Najbardziej kontrowersyjnym aspektem nowego rozporządzenia jest jego wpływ na dorosłych pracowników szkół. Zakaz sprzedaży kawy obejmuje całą placówkę oświatową, co w praktyce oznacza, iż nauczyciele stracą dostęp do szkolnych automatów z kawą. choćby o ile w placówce pozostanie automat, który poza innymi napojami był w stanie zrobić lub sprzedać np. mrożoną kawę, kupowanie takiego produktu będzie nielegalne.

Dla wielu pedagogów kawa to nie tylko przyjemność, ale wręcz konieczność podczas długich dni pracy. Eksperci od prawa pracy zwracają uwagę na pewien paradoks – dorosły, pełnoletni pracownik zostaje de facto pozbawiony możliwości zakupu legalnego produktu spożywczego w swoim miejscu pracy. Choć formalnie może przynieść kawę z domu w termosie lub wyjść do pobliskiego sklepu, w praktyce ogranicza to komfort pracy.

Związki zawodowe nauczycieli sygnalizują rosnące niezadowolenie z planowanych zmian. Pedagodzy argumentują, iż są już przeciążeni obowiązkami, zarabiają poniżej średniej krajowej, a teraz dodatkowo odbiera się im podstawową wygodę w miejscu pracy. To kolejny element obniżający morale w i tak już zmęczonej grupie zawodowej.

Czy zakaz rozwiąże problem

Historia podobnych regulacji nie napawa optymizmem. Zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia w szkołach nie zlikwidował problemu niezdrowego odżywiania młodzieży – po prostu przeniósł go poza mury placówek. Każda Żabka, Dino czy Biedronka w promieniu kilkuset metrów od szkoły stała się naturalnym dostawcą zakazanych produktów.

Identyczny scenariusz można przewidzieć w przypadku kawy. Uczeń, który chce się napić kawy przed lekcjami, bez trudu kupi ją w sklepie po drodze do szkoły. Rozporządzenie nie zabrania mu posiadania kawy – zabrania jedynie jej sprzedaży na terenie placówki. W praktyce więc zakaz może okazać się pustym gestem, który utrudnia życie nauczycielom, ale nie rozwiązuje problemu spożywania kofeiny przez młodzież.

Niektórzy eksperci wskazują, iż naturalnym regulatorem może okazać się gwałtownie rosnąca cena kawy. Inflacja w tym sektorze czyni kawę coraz mniej dostępną dla uczniów, którzy dysponują ograniczonym kieszonkowym. Ekonomia może rozwiązać problem szybciej i skuteczniej niż urzędnicze rozporządzenia.

Co jeszcze zmieni się w szkolnych sklepikach

Zakaz kawy to tylko jedna z wielu zmian, które przewiduje nowe rozporządzenie. Ministerstwo Zdrowia doprecyzowało wymagania dotyczące wartości odżywczej produktów sprzedawanych w szkołach i przedszkolach.

Do sprzedaży dopuszczone będą produkty zawierające nie więcej niż 15 g cukru, 10 g tłuszczu i 1 g soli na 100 g lub ml produktu. Pieczywo cukiernicze i półcukiernicze będzie musiało spełniać nieco inne normy – maksymalnie 15 g cukru, 10 g tłuszczu i 1,2 g soli na 100 g.

Produkty mleczne, napoje roślinne i zamienniki mleka zostaną ograniczone do zawierających nie więcej niż 13,5 g cukru, 10 g tłuszczu i 1 g soli na 100 g/ml. Lista dopuszczonych produktów obejmuje także minimum 70-procentową czekoladę gorzką – co zabawne, tradycyjna mleczna czekolada pozostanie zabroniona, ale gorzka będzie dozwolona.

Resort doprecyzował również wartość energetyczną obiadów podawanych w szkołach. Posiłek jednodaniowy powinien dostarczać 20% całodziennego zapotrzebowania energetycznego, a dwudaniowy – 30%. W przypadku przedszkoli wydawane posiłki powinny dostarczać 75% całodziennego zapotrzebowania.

Dylematy wdrożenia nowych przepisów

Wprowadzenie zakazu stawia szkoły przed szeregiem praktycznych problemów. Placówki, które podpisały długoterminowe umowy z firmami obsługującymi automaty vendingowe, będą musiały je renegocjować lub wypowiedzieć. To może wiązać się z karami umownymi i kosztami dla budżetów szkół.

Dyrektorzy zastanawiają się też, jak egzekwować zakaz w praktyce. Czy uczeń przynoszący kawę z domu w termosie łamie przepisy? Formalnie nie – rozporządzenie zabrania sprzedaży, nie posiadania. Ale czy szkoła powinna tolerować sytuację, w której część uczniów pije kawę, mimo iż nie mogą jej kupić na miejscu?

Nauczyciele z kolei szukają rozwiązań alternatywnych. Niektóre szkoły rozważają wprowadzenie pokoi nauczycielskich z ekspresami do kawy – sprzęt nie byłby dostępny dla uczniów, więc formalnie nie łamałby przepisów. Inne placówki myślą o współpracy z pobliskimi kawiarniami oferującymi zniżki dla pracowników szkół.

Jest też kwestia kontroli. Państwowa Inspekcja Sanitarna będzie sprawdzać zgodność asortymentu szkolnych sklepików z nowymi wymogami. Kary za łamanie przepisów mogą być dotkliwe, co zmusi dyrektorów do wdrożenia rygorystycznych procedur.

Perspektywa europejska i światowa

Polska nie jest pierwszym krajem, który walczy z problemem spożywania kofeiny przez młodzież. We Francji obowiązują ścisłe limity dotyczące zawartości kofeiny w produktach przeznaczonych dla dzieci. W Norwegii napoje energetyczne są dostępne wyłącznie dla osób powyżej 16 roku życia.

Z drugiej strony, w krajach takich jak Włochy czy Hiszpania picie kawy przez nastolatków jest częścią kultury i nikt nie widzi w tym problemu. Włoski licealista bez problemu zamówi espresso w barze przed szkołą, a nikt nie uzna tego za kontrowersyjne zachowanie.

Różnice wynikają z tradycji kulturowych i podejścia do wychowania. W krajach śródziemnomorskich kawa jest postrzegana jako element rytuału społecznego, nie jako narkotyk. W krajach północnej Europy dominuje podejście bardziej restrykcyjne, skupione na ochronie zdrowia młodych ludzi.

Co czeka polskie szkoły

Od 1 września 2026 roku polski system edukacji wejdzie w erę bez kawy. Automaty znikną, szkolne kawiarnie będą musiały zmienić ofertę, a nauczyciele stracą wygodny dostęp do kofeiny w miejscu pracy. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy to troską o zdrowie dzieci i młodzieży.

Pytanie brzmi – czy zakaz rzeczywiście ograniczy spożycie kawy przez uczniów, czy tylko przeniesie problem poza mury szkół? Historia podobnych regulacji sugeruje drugie rozwiązanie. Młodzież znajdzie sposób na dostęp do kawy, bo sklepy wokół szkół nie podlegają zakazowi.

Realnie stracą głównie nauczyciele, którzy będą musieli szukać alternatywnych źródeł kofeiny. Dla przeciążonych pracą pedagogów to kolejne utrudnienie w i tak już niełatwej codzienności zawodowej. Niektórzy ironicznie zauważają, iż może właśnie rosnąca cena kawy, nie urzędnicze rozporządzenie, rozwiąże problem naturalnie – gdy filiżanka będzie kosztować 20 złotych, większość uczniów zrezygnuje bez przymusu.

Idź do oryginalnego materiału