REKLAMA
Moja córka chodzi na korepetycje z trzech przedmiotów: języka angielskiego, matematyki i języka polskiego. Sama nie dałabym rady ją nauczyć wielu zagadnień, bo zwyczajnie ja tego nie miałam w szkole- napisała czytelniczka pod jednym z artykułów udostępnionych na stronie facebookowej edziecko.pl.
Zobacz wideo
Czy podstawa programowa z matematyki powinna zostać odchudzona? "Nikt nie liczy logarytmów odmierzając makaron do zupy"
Po publikacji artykułu "Ojciec czwartoklasistki: Pół klasy ma już korepetycje z matematyki. Córka płakała" wielu naszych czytelników zabrało głos w sprawie nauczycieli, którzy pędzą z podstawą programową i zamiast skupić się na przekazywaniu wiedzy, pilnują terminów. - Podstawa programowa jest przeładowana, choćby nauczyciele nie wyrabiają się, żeby zrealizować dany program w ciągu roku, a pędzą tak, iż na nowy temat jest tylko jedna godzina lekcyjna albo maksymalnie dwie. Jak słabszy uczeń ma to zrozumieć? Nie wszystkie dzieci to orły matematyczne - żali się jedna z naszych czytelniczek, a inna dodaje:Nie rozumiem sytuacji, w której prawie cała klasa nie potrafi zrozumieć jakiegoś działu matematycznego, a nauczyciel to olewa i leci dalej z tematami. Przecież dzieci nic nie zrozumieją, jak zrobią im się zaległości. Tego na studiach nie uczyli? Oj, jaka szkoda. "Jakby nauczyciele mieli motywację, skorzystaliby uczniowie"Jedna z czytelniczek zwróciła uwagę na to, iż jeżeli połowa klasy chodzi na korepetycję, to wina z pewnością leży po stronie nauczyciela, który zwyczajnie nie potrafi uczyć. Podkreśliła, iż samo wykształcenie czasem nie wystarczy, bo do pracy z dziećmi trzeba mieć odpowiednie podejście i warunki. jeżeli połowa klasy chodzi na korepetycje, to znaczy, iż jest słaby nauczyciel i trzeba go zmienić. Po co ma brać kasę za coś, czego nie robi, tak, jak powinien. Nie rozumiem tego!- napisała mama, która dodała, iż prezentuje stanowisko nie tylko swoje, ale i swoich koleżanek, które miewają podobne spostrzeżenia. - W mojej opinii nauczycielom się nie chce i tyle. Jakby mieli motywację i ich praca byłaby wynagradzana, uczniowie skorzystaliby na tym - dodaje inny czytelnik.
Rodzice wydają coraz więcej na korepetycje dla dzieciZgodnie z badaniem przeprowadzonym przez BIG InfoMonitor, co czwarty polski uczeń uczęszcza na korepetycje. Autorzy analizy podają, iż średni poziom wydatków na korepetycje w zakończonym właśnie roku szkolnym wynosił aż 293 zł miesięcznie. Ceny korepetycji różnią się w zależności od stopnia zaawansowania i długości spotkań z korepetytorem.Minimalna zadeklarowana kwota wydatków to 40 zł, ale są też tacy rodzice, którzy wydają na ten cel choćby tysiąc złotych miesięcznie. - Z przeprowadzonego dla nas badania wynika, iż średni miesięczny koszt ponoszony na ten cel wynosił 293 zł. Największa grupa płacących za korepetycje rodziców wydawała na nie między 101 a 200 zł (35 proc.), jednak dla połowy ankietowanych było to już ponad 200 zł miesięcznie - informuje w raporcie Quality Watch, Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, który prowadzi rejestr dłużników konsumentów i firm.Badający zastanawiają się, jakie są przyczyny wzrostu cen korepetycji. - Stało się tak, mimo iż pojawiało się wiele głosów mówiących, iż szkoły powinny odrobić straty podczas trwania pandemii i nauki zdalnej. Nic bardziej mylnego. Placówki, choć w ograniczonym zakresie, musiały w tym czasie funkcjonować i utrzymywać miejsca pracy. Należy też jednak zauważyć, iż pandemia nie jest jedyną bezpośrednią przyczyną pogorszenia się sytuacji finansowej. Jest to bowiem również m.in. wzrost cen energii elektrycznej i gazu, a także inflacja - dodaje Grzelczak.