Bez wyjścia z sytuacji

twojacena.pl 2 godzin temu

Na drugim roku studiów Krzysztof zakochał się w sympatycznej blondynce Ewie, która uczęszczała na zajęcia w równoległej grupie. Jej delikatny rumieniec na policzkach i ciepły spojrzenie wielkich, szarych oczu nie dawały mu spokoju. W końcu na jednej z imprez studenckich udało mu się ją lepiej poznać zaprosił ją do tańca.

„Świetnie tańczysz” rzucił komplement, a Ewa wybuchnęła śmiechem.

„Co w tym trudnego? Wystarczy się trochę poruszać!” odpowiedziała, wirując z radością.

Tej nocy wszystko się zaczęło. Ich burzliwy romans zakończył się ślubem. Mieszkali w akademiku, oboje byli studentami, ale jakoś dawali radę. niedługo dostali wspólny pokój, a jeszcze później w tym pokoju stanęło łóżeczko dziecięce. Ewa była w ciąży.

„Krzysiu, jak damy radę studiować, gdy urodzi się nasz syn? Jedno maleńkie pomieszczenie Może powinnam wziąć urlop dziekański? Szkoda tylko, iż wtedy ty skończysz studia wcześniej niż ja.”

„Ewka, nie martw się na zapas. Jak synek przyjdzie na świat, wtedy się zastanowimy. Nie jesteśmy pierwsi ani ostatni w takiej sytuacji. Inni studenci też wychowują dzieci. Bartek z mojej grupy ma bliźniaki i jakoś daje radę.”

W końcu Ewa urodziła zdrowego chłopca Maćka. Krzysztof i Ewa nie mogli się nim nacieszyć. Oczywiście, początki były trudne, ale mieli szczęście Maćko okazał się wyjątkowo spokojnym dzieckiem. Dawał rodzicom wyspać się i nie sprawiał problemów, jakby wiedział, iż mają dużo na głowie.

Chodzili na zajęcia na zmianę, przygotowywali się do egzaminów. Ewie udało się bez urlopu dziekańskiego, choć gdy synek chorował, przyjeżdżała jej mama z pobliskiej wsi i pomagała.

„Ewuniu, może zabierzemy Maćka do nas na wieś?” proponowała matka, ale oni odmawiali.

„Nie, mamo, jakoś sobie poradzimy. W razie czego znów cię wezwiemy.”

Tak skończyli studia, a trudności rodzinnego życia powinny były ich scementować, wzmocnić ich związek. Ale nie wyszło. Ewa odziedziczyła po babci mieszkanie, oboje pracowali, Maćko chodził do przedszkola.

Kiedy zaczęły się problemy w ich małżeństwie, Krzysztof nie mógł zrozumieć dlaczego. Ewa stała się chłodna, coraz trudniej im się było porozumieć. Zastanawiał się:

„Czy naprawdę się kochaliśmy, gdy braliśmy ślub jako młodzi ludzie, czy to tylko była sympatia? A może teraz trzymamy się razem tylko dla syna? Chcę ratować naszą rodzinę, choćby dla Maćka, ale łączy nas już tylko miłość do niego i poczucie odpowiedzialności.”

Nie wiedział, co myślała Ewa. A ona po prostu zakochała się w innym w Wojtku i była gotowa zostawić męża. Ale odejść z synem nie miała gdzie to przecież jej mieszkanie. Wojtek nie miał własnego lokum. Pewnego dnia oznajmiła:

„Kr

Idź do oryginalnego materiału